4-6 lipca w Tucholi

Do Tucholi wracamy już siódmy raz z rzędu. Te letnie wyprawy stały się już dla nas tradycją. Zjazd absolwentów byłego liceum pedagogicznego jest tylko pretekstem. Przyjeżdżamy tu głównie dla niezapomnianych wspomnień wiążących się z tym miejscem, dla wyjątkowego klimatu jakim raczy przyjeżdżających to urocze miasteczko, dla wspaniałych i miłych spotkań z Basią, Marylką i Jolą, dla niezwykle serdecznych rodzinnych lucimskich biesiad u Czecha i Gieni…

U Basi czekała na nas kawa w termosie i słodkości. Spotkanie u niej jak zawsze na medal! Sympatycznie i bardzo serdecznie. Poczuć się można jak u siebie w domu. Tylko szkoda, że czas płynie tu jakoś wyjątkowo szybko. Ugadać się nie sposób. Tak bywa gdy spotykają się bratnie dusze 🙂

Tym razem Rysiu miał okazję spędzić miły czas w towarzystwie samych Pań: Basi, Maryli, Joli, Zoriany i mnie.

A wieczorem, kiedy Rysiu biesiadował na zjeździe, my biesiadowałyśmy w Panoramie, restauracji tucholskiej, gdzie oprócz miłego klimatu można bardzo dobrze zjeść.  Była okazja do długich pogawędek w babskim gronie. SUPER 🙂 Dzięki Dziewczyny za przesympatyczny wieczór!!!

Na tucholskim rynku zawsze konieczna pamiątkowa fotka 😉

Nostalgicznie – Ryś u bram swojego byłego Liceum Pedagogicznego.

Odwiedzanie kawiarni Łuczniczka to element niezbędny podczas pobytu w Tucholi.  Nie sposób oprzeć się porcji wyjątkowej, najlepszej czekolady 🙂

Będąc w Tucholi zawsze odwiedzamy cmentarz w Mąkowarsku. Tu spoczywa Mama i liczna rodzina Rysia.

W Lucimiu – serdeczny uścisk z Romkiem.

Wspaniałe spotkanie, którego niestety nie uwieczniłam na fotografii. Szkoda. Po prostu zapomniałam. Tak to bywa, kiedy jest tyle tematów do obgadania. Dzięki Kochani za bardzo miłe spotkanie. Ściskamy Was wszystkich raz jeszcze i mamy nadzieje do rychłego zobaczenia w Gdańsku 🙂