Piękny, słoneczny, upalny, jeden z ważniejszych dni Olenki. Uroczystość dla nas z oczywistych względów skrócona. Olenka – nasza najwspanialsza wnuczka wzruszona, my także wzruszeni i szczęśliwi.
Kilka fotek bardzo amatorskich, ale będą na szczęście inne – profesjonalne 😉
Znowu ramka 🙂 Tym razem przy jej modernizacji posłużyłam się techniką serwetkową.
Decoupage, czyli technika serwetkowa potrafi nawet doświadczonemu w tej dziedzinie czasem spłatać figla. Mnie się udało bez żadnych niespodzianek i problemów. Voila 🙂
W przerwach między koszeniem, pieleniem, zbieraniem owoców i ich przetwarzaniem powstała tako oto ramka.
Wykorzystałam ramkę, której pozbyła się Natalka. Była niebieska z jakimiś dziwnymi śladami złoconych wgłębień – nie wiem co jej twórca miał na myśli 😛
Pierwszy krok to dokładne zmatowienie starej powierzchni. Następny żmudny, wymagający precyzji i cierpliwości, to przycięcie i dopasowanie elementów dekoru a następnie ich przyklejenie.
Potem malowanie złotą farbą zewnętrznych i wewnętrznych krawędzi ramki.
Kolejny etap dla mnie najbardziej twórczy, bo wymagający trochę wyobraźni, to nadanie patyny naklejonemu dekorowi za pomocą mocnej esencji herbacianej i tuszu 😉
Na końcu pięciokrotne malowanie całości wodnym lakierem bezbarwnym.
Tegoroczne lato to niemal codzienne wypady do Tuchomka. Z racji pandemii doceniliśmy w dwójnasób znaczenie tego miejsca. Jest nam tu wspaniale. Możliwość obcowania z naturą uspokaja, wycisza i relaksuje. I nie jest to bynajmniej banał 🙂
Cieszy nas tu wszystko – każdy rozwijający się kwiat, śpiew ptaków, nawet odwiedzające bezpańskie koty 😀
Lawenda w tym roku w Tuchomku obrodziła. Większą część pozostawiłam dla owadów no i oczywiście by zachwycaćsię jej widokiem 😉
Tę ściętą przeznaczyłam na nalewkę 😀
Do nalewki użyłam samych kwiatostanów. Dlatego z każdej łodyżki poodrywałam kwiatki. Wykorzystałam wszystkie zebrane kwiatki, a było ich dużo, bo aż cztery ubite szklanki.
Kwiaty przełożyłam do dużego słoika.
4 szklanki kwiatów lawendy (ubite)
2 litry wody
3 szklanki cukru
5 cytryn
1/2 litra czystej wódki 40 %
3/4 litra spirytusu 96 %
Z wody i cukru ugotowałam syrop. Przestudziłam. Cytryny dokładnie obrałam ze skórki, pokroiłam w plastry i dodałam do lawendy (uwaga na pestki w cytrynach – trzeba się ich pozbyć). Całość zalałam syropem. Słoik zakryłam bawełnianą serwetką i pozostawiłam na 7 dni.
Po tym czasie przecedziłam przez ściereczkę, dobrze odcisnęłam i dodałam wódkę oraz spirytus. Po dokładnym wymieszaniu i przefiltrowaniu (przez filtr do kawy) przelałam do butelek.
Jest bardzo intensywna w smaku – przepychota, no i ma obłędny kolor 😉
5 lat to wspaniały wiek – beztroski, pełen radości, promienny, sielankowy. I niech tak zostanie jak najdłużej. Jesteś chłopczykiem przeuroczym, przesympatycznym, przecudnym (przedrostek “prze” ma tu stuprocentowe uzasadnienie), czarującym słodziakiem, którego uśmiech koi serce, napawa optymizmem i radością 🙂