Trochę zaległości. Początek kwietnia. Jola w Gdańsku. Krótko, bardzo intensywnie i wesoło. Się działo…
Czas spędzony z Izą i Lesią to wyprawa na Starówkę, spacery i wspólnie spędzone godziny w domu, gdzie Lesia i Iza raczyły nas śpiewem, gdzie Iza chętnie poddawała się długim modowym przymiarkom, gdzie miałyśmy okazję słuchania pięknych i niezwykle melodyjnych ukraińskich piosenek w wykonaniu Lesi. Były też nasze wspólne chóralne popisy i dużo przy tym śmiechu (zwłaszcza przy porównywaniu polsko-ukraińskich powiedzonek, aforyzmów i obyczajów). W tym czasie Iza była naprawdę bardzo ożywiona i szczęśliwa, i o to właśnie nam chodziło 🙂
Wieczory były już tylko dla nas…
Czasem w hotelu można było spotkać niecodziennych gości np. Grzegorza i Patrycję Markowskich 🙂
Na potwierdzenie tezy, że “świat jest mały” – zupełnie przypadkowe spotkanie Joli i Agi w Gdańsku 🙂
Ale fajna niespodzianka 🙂 pobyt byl naprawde wesoly; powtörka z rozrywki :-* nastapi—-
No i była rzeczywiście powtórka. Spaliła wprawdzie na panewce niespodzianka. Ale siła wyższa 🙁 I tak było WSPANIALE 🙂 A niespodziankę doprowadzimy do perfekcji następnym razem. Uściski!!!