Walentynkowe słodkie serca

 

Dystansu nabrałam, ale zapału i chęci do wprowadzenia zmian na blogu – zabrakło. Na prośbę najwierniejszych i trochę zniecierpliwionych czytelników wracam do pisania na razie w starej formie.

 

Dzisiaj polecam bardzo smaczne  muffiny. U mnie z okazji Walentynek w foremkach – serduszkach, które wczoraj specjalnie na tę okazję kupiłam w Tchibo.

 

SAM_6703

 

 

Ciasto muffinkowe:

 

składniki suche:

 

1 i 1/2 szklanki mąki

3/4 szklanki cukru

1/3 szklanki ciemnego kakao

100 g czekolady gorzkiej pokrojonej

2 łyżeczki proszku do pieczenia

1/4 łyżeczki soli

 

składniki mokre:

 

1/2 szklanki jogurtu

1/2 szklanki wody

1/3 szklanki oleju

1 duże jajo

1 łyżeczka ekstraktu wanilii

3-4 łyżki rumu

 

dodatki:

 

pianki marshmallow

brązowy cukier

 

Do składników suchych dodać mokre, wymieszać. Formę do muffinek wyłożyć papilotkami, napełnić ciastem do 1/2 wysokości, następnie ułożyć pokrojone na kawałki pianki marshmallow (po dwie duże podzielone pianki) i przykryć ciastem do 3/4 wysokości papilotek. Na wierzchu można posypać brązowym cukrem (opcjonalnie).
Piec 25 minut w temperaturze 180 stopni.

 

SAM_6737

 

Zarówno Walentynkowe serca jak i muffinki udekorowałam maleńkimi serduszkami wyciętymi z pianek marshmallow. Trochę przy tym zachodu ale liczy się efekt.

 

SAM_6725

 

Z podanej porcji ciasta wyszły  dwa serca i 6 muffinek.

 

SAM_6714

 

Idzie nowy

 

Wszystkim wiernym i oddanym czytelnikom z okazji nadchodzącego Nowego Roku pragnę złożyć życzenia szczęścia i radości, dni wolnych od trosk i chwil spełniających wszystkie marzenia.

 

Niestety na czas jakiś muszę się z Wami pożegnać. Nie będzie mi łatwo, ale jakoś dam radę. Może uda mi się niebawem spotkać z Wami w trochę innej formie. Za dotychczasowe ciepłe słowa, uznanie i sympatię wszystkim bardzo dziękuję.

 

Jelitkowska plaża

 

Drugi dzień świąt ciepły i słoneczny. Po ostatnich śnieżnych i mroźnych dniach ani śladu. Pogoda bardziej przypominała przedwiośnie. Wybraliśmy się  z Olenką i jej rodzicami do Jelitkowa, żeby zaczerpnąć morskiego powietrza i trochę odpocząć od ucztowania przy świątecznym stole.

Olenka – dziecko wyjątkowo niezależne i samodzielne.  Im więcej swobody tym  tym większa radość. Najpierw była zabawa na piasku i karmienie ptactwa, a potem kałuże w drodze z parkingu do plaży – największa w tym dniu atrakcja. Niestety tego brodzenia od kałuży do kałuży nie wytrzymały Olenkowe butki, które doszczętnie przemokły. Nie wiemy, czy radość z pluskania w wodzie nie zostanie opłacona katarem…

 

Untitled-3

 

Piękny, dumny i dostojny – górujący nad pozostałym ptactwem

 

SAM_6500

 

Wrona siwa zabawiała nas swoim kree kree i jako jedyny osobnik tego gatunku nie bardzo umiała sobie poradzić z łabędzimi intruzami, które nie pozwalały jej skorzystać z rzucanych przez nas okruchów chleba 

 

SAM_6499

 

Kaczka krzyżówka z  zielono opalizującym upierzeniem głowy i żółtym dziobem zawsze zachwyca urodą

 

SAM_6496

SAM_6488

 

Janssons frestelse

 

W tym roku na naszym Wigilijnym stole zagościła między innymi ziemniaczana zapiekanka z anchois – szwedzki specjał spożywany tam głównie w okresie świąt Bożego Narodzenia.

 

Składniki:

 

  • 125 g filetów anchois
  • 1 duża cebula
  • 6 ziemniaków
  • 250 ml słodkiej śmietanki
  • 2 łyżki masła
  • 2 łyżki bułki tartej
  • biały pieprz

Obrane ziemniaki należy pokroić w cienkie paski (trochę drobniej niż na frytki). Cebulę posiekać w drobną kostkę i lekko zrumienić na odrobinie masła. Fileciki anchois osączyć z oliwy. W natłuszczonym masłem naczyniu żaroodpornym ułożyć warstwę ziemniaków na nich podsmażoną ceulę i fileciki anchois. Oprószyć świeżo zmielonym pieprzem (nie solić, bo anchois są wystarczająco słone). Nastepnie jeszcze jedna warstwa ziemniaków również oprószona pieprzem. Całość zalać śmietanką posypać bułką tartą oraz wiórkami masła. W piekarniku nagrzanym do 200 stopni Celsjusza  danie zapiekać około 40 minut do 1 godziny – do momentu, aż ziemniaki będą miękkie, a wierzch rumiany.

 

SAM_6466

 

 

Choinka

 

Udało się! (jak mawia Olenka) między pasztetem a pieczenią ubrać małą ale bardzo kształtną jodełkę. W tym roku w większości ozdoby zrobione przeze mnie (pierniki, szyszki, muszelki i “śpiewające” skrzydła aniołów). Powiesiłam też kilka najstarszych bombek przypominających dzieciństwo Natki i Bartka, do których siłą rzeczy mam szczególny sentyment.

 

SAM_6452

SAM_6450

SAM_6407

SAM_6395

SAM_6374

SAM_6340

 

Dla przekory lampki nie zawisły na drzewku, ale podświetlają je od dołu ozdabiając przy okazji stary stojak, który pochodzi z mojego rodzinnego domu i przywodzi wspomnienia, kiedy każdego roku mój tatuś osadzał w nim w Wigilijny wieczór okazały świerk, który obowiązkowo musiał sięgać sufitu. I chociaż stojak pokrył się już patyną czasu, to nie zamieniłabym go na żaden inny. 

 

SAM_6456

 

Pralinki orzechowe w czekoladzie

 

Polecam na wyjątkowe okazje.

 

Są pyszne, smakują jak ferrero rocher. Kiedy więc je zrobić, jak nie na Boże Narodzenie! Z poniższych składników wyszło mi 45 sztuk tych wyjątkowych orzechowych łakoci.

 

SKŁADNIKI

 

SAM_6283

 

  • 150 g wafelków z nadzieniem z orzechów laskowych
  • 150 g orzechów laskowych
  • 230 g nutelli
  • 150-200 g mlecznej czekolady
  • 2 garście rodzynek nasączonych w rumie 

SAM_6301

 

Orzechy laskowe podpiec w piekarniku (w 180 stopni przez kilka minut). Obrać ze skórki (wystarczy potrzeć w dłoni) i posiekać.

Wafelki drobno pokroić, wsypać posiekane orzechy, dodać nutellę, odsączone rodzynki i wymieszać.

 

 SAM_6302

 

Z masy uformować kulki wielkości orzecha włoskiego.

 

SAM_6307

 

Obtoczyć w czekoladzie roztopionej w kąpieli wodnej. Układać na papierze do pieczenia i pozostawić do zastygnięcia.

 

SAM_6319

 

Mikołajki na Żabiance

 

Wspominek ciąg dalszy

Mikołajki pod jemiołą pełne radosnego śmiechu, gwaru, szczebiotu naszych maluszków.

Spotkanie z Jolą, Klausem, Anitką, Krysią oraz z naszymi dziećmi i wnukami w tym roku wypadło w Mikołajki. Były więc dodatkowe atrakcje.

 

 

 Nastroju dodała jemioła oświetlona żarówkami żyrandola.

 

 

Ta przyjaźń zrodziła się dawno temu, daleko stąd na Wyspie Fohr, podsycana corocznymi żabiankowymi spotkaniami trwa do dzisiaj.

 

 

Trio czyli tercet…a właściwie quartet, bo Nataszka występuje tu w podwójnej roli.

 

 

Uroczy, uśmiechnięty Tadzio wspaniale wypadł w roli gościa…

 

 

Panowie zamienili się rolami. Tym razem Rysiu w roli kucharza serwuje ulubiony żurek Klausa.

 

 

Mamusie na chwilę wymieniły się swoimi pociechami.

 

 

Przystawka prosta i smaczna – cukinia  zapiekana z mozzarellą i suszonymi pomidorami godna polecenia – to jedno z dań, jakie konsumowaliśmy w trakcie mikołajkowego spotkania.

 

 

Rodzinka w komplecie

 

xxx

 

Olenka w stroju do flamenco, prezent od cioci Joli przywieziony prosto z Teneryfy. Do kompletu są jeszcze urocze pantofelki, ale nasza tancerka znacznie lepiej czuła się dzisiaj w kaloszach, które również przywiozła jej Jola.

 

 

Klaus świętował dziś swoje imieniny…

 

 

Taniec flamenco na obrusie autorstwa Joli.