Focaccia z choinką

Focaccia z choinką na Boże Narodzenie. Czemu nie 😉 Ja wykorzystałam do dekoracji papryki, oliwki i pomidorki. Można, ani chybi, taką choinkę wyczarować np. z gałązek rozmarynu lub natki pietruszki – jak kto woli. Wystarczy tylko trochę fantazji i wyobraźni.

Składniki na dużą blachę z piekarnika.

  • 450 g maki pszennej
  • 1 opakowanie (7 g) suszonych drożdży
  • 100 g masła
  • 250 ml wody
  • 2 jaja
  • 2 płaskie łyżeczki soli
  • 3 łyżki oliwy
  • zielona i żółta papryka, oliwki, pomidorki koktajlowe (do dekoracji). Można do dekoracji użyć innych składników, wg uznania

W rondelku roztapiamy masło, następnie lekko studzimy.

Mąkę łączymy z solą i suszonymi drożdżami. Dodajemy przestudzone masło, wodę i jaja. Wszystko mieszamy i dokładnie wyrabiamy w celu napowietrzenia ciasta.

Wyrobione ciasto przykrywamy ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia na około 1 godzinę.

Po tym czasie ciasto powinno podwoić objętość. Przekładamy ciasto na blachę wyłożoną papierem do pieczenia posmarowanym oliwą. Ręką zwilżoną oliwą równomiernie rozkładamy ciasto na całą powierzchnię blachy. Palcami robimy w cieście zagłębienia i całość skrapiamy oliwą.

Dekorujemy.

Pieczemy w nagrzanym do 190 stopni piekarniku przez około 10 – 15 minut.

Złote jaja

Moje tegoroczne jaja – wydmuszki w kolorach srebra i złota. Prezentują się całkiem nieźle 😉 Czas na ich wykonanie znalazłam dopiero po świętach 😀

Wszystkie wydmuszki (czyli żmudne opróżnianie skorupek z ich płynnej zawartości) wykonała Jola, jak zwykle precyzyjnie i jak zwykle niezawodnie. Dzięki bardzo 🙂

Moje piernikowe dekoracje

W tym roku upiekłam pierników bardzo dużo. W sumie na piernikowe wypieki zużyłam aż 3 kg mąki 😀

Ale co tam pieczenie. Robiłam sobie kilkudniowe przerwy i jakoś tam poszło. Gorzej gdy zabrałam się za dekorowanie 🙁

Ilość pierników była przerażająca. Starałam się aby na każdym pierniczku znalazł się choć mały dekoracyjny akcent 😀

A oto niektóre z nich w swoich świątecznych szatkach 🙂

Wiekowe, z historią, odnowione

Wiekowe, z historią krzesło rodem z Lniana po raz drugi przeszło metamorfozę 😀

Dwadzieścia kilka lat temu krzesło z rodzinnego domu Rysia odnowiłam brązową lakierobejcą. Teraz przyszedł czas na jego drugą metamorfozę. Tym razem po dokładnym zeszlifowaniu i oczyszczeniu pokryłam go metaliczną farbą do drewna. Trzy warstwy farby wystarczyły, aby krzesło otrzymało nowe oblicze 🙂

Kolor krzesła dopasowany został do nowego pokoju Olenki, w którym znajdzie swoje miejsce. Które to już pokolenie będzie na nim siedziało … 😛

Taboret ze schodkiem BEKVAM – metamorfoza

Taboret z IKEA wykonany z litego drewna (brzoza) po 10 lat użytkowania wymagał odnowienia.

Po dokładnym zeszlifowaniu lakierowanej powierzchni oraz odpyleniu przystąpiłam do malowania. Kolor został dostosowany do nowego wnętrza. Pokryłam go czterema warstwami akrylowej farby marki Flugger w kolorze białym ze srebrną poświatą.

Górny schodek okleiłam tapetą. Całość zabezpieczyłam bezbarwnym lakierem. Tapetę zabezpieczyłam siedmioma warstwami bezbarwnego lakieru a pozostałe części trzema warstwami.

Tak prezentuje się taboret po liftingu. Mnie się podoba 😀 Zdjęcia niestety kiepskie 🙁 W rzeczywistości prezentuje się wyśmienicie 😛

Taka ramka

W przerwach między koszeniem, pieleniem, zbieraniem owoców i ich przetwarzaniem powstała tako oto ramka.

Wykorzystałam ramkę, której pozbyła się Natalka. Była niebieska z jakimiś dziwnymi śladami złoconych wgłębień – nie wiem co jej twórca miał na myśli 😛

Pierwszy krok to dokładne zmatowienie starej powierzchni. Następny żmudny, wymagający precyzji i cierpliwości, to przycięcie i dopasowanie elementów dekoru a następnie ich przyklejenie.

Potem malowanie złotą farbą zewnętrznych i wewnętrznych krawędzi ramki.

Kolejny etap dla mnie najbardziej twórczy, bo wymagający trochę wyobraźni, to nadanie patyny naklejonemu dekorowi za pomocą mocnej esencji herbacianej i tuszu 😉

Na końcu pięciokrotne malowanie całości wodnym lakierem bezbarwnym.