Dalszy ciąg korkowej zabawy

Dziewięć dużych korkowych podkładek – to kolejne prace wykonane w tym roku. Wprawdzie znacznie uszczupliło to zbiór moich korków po winie, ale za to powstała imponująca ilość podkładek korkowych, na które czekają potencjalni odbiorcy. To kolekcja w stylu shabby chic. Niektóre motywy wykorzystałam już kilka razy w innych pracach. W każdych z nich prezentują się równie dobrze.

Tatar z łososia na pumperniklu

200 g łososia wędzonego

1 czerwona średnia cebula drobno pokrojona

2 małe ogórki konserwowe

2 pełne łyżki posiekanego koperku

1 łyżeczka oliwy z oliwek

2 łyżeczki soku z cytryny

1/2 łyżeczki miodu

1 łyżeczka sosu worcester

świeżo mielony pieprz

pumpernikiel

twarożek o smaku łososiowym lub ziołowym

Łososia, cebulę i ogórki kroimy w małą kostkę. Cebulę przelewamy na sitku wrzątkiem. Koperek siekamy. Wszystkie składniki mieszamy. Oliwę z oliwek, sos worcester, sok z cytryny i miód łączymy ze sobą i dodajemy do łososia. Całość doprawiamy pieprzem.

Z Pumpernikla wycinamy foremkami kółka, gwiazdki lub serduszka. Smarujemy je słuszną warstwą twarożku. Na twarożek nakładamy kopułkę tatara z łososia.

Przystawka bardzo smaczna, wyrazista w smaku i efektowna. Polecam na przykład na Sylwestra. U mnie była daniem Wigilijnym.

Kruche orzeszki

Orzeszki to mój kulinarny debiut. Te ciasteczka intrygowały mnie od dawna. Niestety nie mogłam ich upiec, z uwagi na brak urządzenia do pieczenia orzeszków. W tym roku formę – gofrownicę z wkładką na pieczenie oryginalnych kruchych ciasteczek imitujących połówkę orzecha nabyłam i orzeszki już gotowe oczekują na świąteczną konsumpcję.

Ciastka długo zachowują świeżość, można je upiec kilka dni przed nałożeniem kremu.

Orzeszki można przełożyć różnego rodzaju kremami. Dla mnie krem maślano-orzechowy bez dodatku mleka w proszku wydaje się najlepszy. Dzięki temu kremowi orzeszki nie są suche i ciężkie. Kruche ciasteczkowe skorupki połączone miękkim orzechowym kremem to strzał w dziesiątkę. Można do tego kremu dodać odrobinę alkoholu aby zaostrzyć jego smak. Ja alkohol pominęłam z uwagi na to, że głównymi orzeszkożercami będą dzieci.

Składniki na kruche ciasto:

  • 400 g mąki
  • 100 g mąki ziemniaczanej
  • 2  jajka
  • 100 g cukru pudru
  • 2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
  • 250 g masła, zimnego, pokrojonego w kostkę
  • płaska łyżeczka proszku do pieczenia

Wszystkie składniki umieścić w misie malaksera i miksować do momentu otrzymania jednolitego ciasta.

Ciasto owinąć folią spożywczą i schłodzić w lodówce przez co najmniej 30 minut.

Z ciasta formować małe kuleczki (zbyt małe nie dadzą pełnego kształtu orzeszków a za duże spowodują że ciasto wypłynie ponad kształt foremki). Piec w rozgrzanej maszynce do rumianego koloru, około 3 minut.

Krem orzechowy:

  • 1 szklanka mleka
  • 1 szklanka (czubata) orzechów włoskich – zmielić
  • 2 łyżki cukru
  • 1 łyżka mąki ziemniaczanej rozcieńczonej w bardzo małej ilości mleka
  • 200 g masła, w temperaturze pokojowej
  • 1/2 szklanki cukru pudru
  • 2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
  • 2 łyżeczki cukru ze skórką pomarańczy Dr Oetker’a
  • alkohol (opcjonalnie)
  • suszona żurawina (opcjonalnie)
  • płatki migdałowe – 2 duże łyżki (opcjonalnie)

Mleko zagotować z 2 łyżkami cukru. Do gotującego mleka dodać zmielone orzechy włoskie oraz rozpuszczoną w mleku mąkę ziemniaczaną. Zagotować. Dodać cukier ze skórką pomarańczową. Wymieszać. Przełożyć do miseczki, przykryć folią spożywczą w taki sposób, by dotykała budyniu. Odstawić do całkowitego wystudzenia (w temperaturze pokojowej).

Masło z cukrem pudrem utrzeć w misie miksera do utrzymania puszystej masy. Dodać stopniowo wystudzoną masę orzechową. Na sam koniec dodać alkohol (opcjonalnie). Do masy włożyć patki migdałowe – wymieszać.

Orzeszki nadziać masą i sklejać po dwa, tworząc orzeszki.  Do każdego orzeszka wcisnąć do masy jedną suszoną żurawinę. Oprószyć cukrem pudrem.

Na moim tegorocznym świątecznym stole nie zabraknie również nutellowych ciasteczek, o których już dwukrotnie wspominałam.

Rudolf na maślanych ciasteczkach

Kruche maślane ciasteczka z wanilią znalazłam na blogu „moje wypieki”. Polecam wszystkim łasuchom. Są wspaniałe. Delikatne i kruche z maślanym i waniliowym smaczkiem – pycha! A czekoladowy Rudolf z różowym noskiem zapewni uśmiech  nie tylko u dzieci!

180 g masła, zimnego

200 g cukru pudru

350 g mąki pszennej

2 średnie jajka

2 łyżeczki ekstraktu z wanilii lub nasionka z 1 laski wanilii

szczypta soli

Wszystkie składniki włożyć do malaksera i miksować do momentu aż ciasto połączy się w gładką kulę. Ciasto owinąć folią spożywczą i schłodzić w lodówce przez minimum 30 minut.

Po schłodzeniu, odrywać kawałki ciasta i wałkować na grubość około 2 mm, podsypując delikatnie mąką. Wykrawać okrągłe kształty szklanką (u mnie szklanka o średnicy 6 cm). Układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.

Piec w temperaturze 180 stopni C przez około 8 – 10 minut, aż lekko się zrumienią.

Do dekoracji użyłam:

50 g mlecznej lub gorzkiej czekolady roztopionej w kąpieli wodnej

różowe cukrowe confetti (noski Rudolfa)

Ostudzone ciasteczka dekorować czekoladą wyciskaną z foliowego woreczka. Noski przyklejamy nakładając na ciasteczko kropelkę czekolady.

Pierniczki

Poniżej efekty moich piernikowych zmagań.

Jak co roku, na dwa tygodnie przed świętami pierniczki już upieczone i ubrane w czekoladowe misterne wzorki i koraliki.  Czasochłonne zajęcie, ale za to jakże przyjemne.

Wszystkie pierniczki już w puszkach gotowe do przekazania dzieciom i przyjaciołom.

Taka ramka

Powstała bardzo spontanicznie i szybko. Co do wzoru, którym ją ozdobiłam od razu nie miałam żadnych wątpliwości. I się nie myliłam. Jest bardzo oryginalna. Inna. Jedyna w swoim rodzaju 🙂

W trakcie realizacji ramki pomocna okazała się pomadka, której kolor był wręcz idealny (dzięki Jolu, to była pomadka od Ciebie) 🙂

Teraz muszę znaleźć dla niej odpowiednie „wnętrze”. Na razie tylko przymiarki 🙂

Amadeo Modigliani

Amadeo Modigliani – artysta malarz, którego sztuka od wielu lat niezmiennie mnie zachwyca. Niepowtarzalny, jedyny w swoim rodzaju malarz. Styl jego prac rozpoznawalny jest na pierwszy rzut oka.

Jego twórczość kilkakrotnie gościła w moich  pracach. Jakiś czas temu zrobiłam cykl drewnianych bransoletek z jego malarstwem. A jeszcze wcześniej wieszaki, także ozdabiane jego sztuką. 

A wczoraj postało pudełko – taca. Chyba zostanie u mnie w domu, przynajmniej jakiś czas, bo trudno będzie mi się na razie z nim rozstać 🙂

Muffiny czekoladowo-bananowe

Wspaniałe, mięciutkie, pachnące czekoladą, bananem i kokosem muffiny. Wszystkie trzy smaki się równoważą. Zatem zadowolony będzie zarówno wielbiciel czekolady, kokosu jak i banana.

Najlepsze jeszcze ciepłe, kiedy kawałki czekolady w środku są płynne. Próbowałam, potwierdzam, mniam 🙂

  • 300 g mąki pszennej
  • 3 łyżeczki proszku do pieczenia
  • szczypta soli
  • 50 g wiórków kokosowych
  • 140 g drobnego cukru do wypieków
  • 30 g kakao
  • 2 duże jajka
  • 120 ml mleka
  • 120 ml oleju
  • 400 g bananów bez skórki, rozgniecionych widelcem
  • 2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
  • 150 g  grubo posiekanej czekolady mlecznej i gorzkiej w proporcjach 1:1

Wszystkie składniki włożyć do jednej miski i wymieszać.

Formę do muffinów wyłożyć papilotkami. Ciasto rozdzielić pomiędzy papilotki, nakładając je prawie do pełnej papilotki. Piec w temperaturze 180 stopni C, przez około 30 minut lub do „suchego” patyczka. Wyjąć, wystudzić. Oprószyć cukrem pudrem.

Z tej porcji wyszło mi 18 muffinów.