Dziewięć dużych korkowych podkładek – to kolejne prace wykonane w tym roku. Wprawdzie znacznie uszczupliło to zbiór moich korków po winie, ale za to powstała imponująca ilość podkładek korkowych, na które czekają potencjalni odbiorcy. To kolekcja w stylu shabby chic. Niektóre motywy wykorzystałam już kilka razy w innych pracach. W każdych z nich prezentują się równie dobrze.
Pierwsze DIY w 2019 roku
Tatar z łososia na pumperniklu
200 g łososia wędzonego
1 czerwona średnia cebula drobno pokrojona
2 małe ogórki konserwowe
2 pełne łyżki posiekanego koperku
1 łyżeczka oliwy z oliwek
2 łyżeczki soku z cytryny
1/2 łyżeczki miodu
1 łyżeczka sosu worcester
świeżo mielony pieprz
pumpernikiel
twarożek o smaku łososiowym lub ziołowym
Łososia, cebulę i ogórki kroimy w małą kostkę. Cebulę przelewamy na sitku wrzątkiem. Koperek siekamy. Wszystkie składniki mieszamy. Oliwę z oliwek, sos worcester, sok z cytryny i miód łączymy ze sobą i dodajemy do łososia. Całość doprawiamy pieprzem.
Z Pumpernikla wycinamy foremkami kółka, gwiazdki lub serduszka. Smarujemy je słuszną warstwą twarożku. Na twarożek nakładamy kopułkę tatara z łososia.
Przystawka bardzo smaczna, wyrazista w smaku i efektowna. Polecam na przykład na Sylwestra. U mnie była daniem Wigilijnym.
Wszyscy wszystkim ślą życzenia
Kruche orzeszki
Orzeszki to mój kulinarny debiut. Te ciasteczka intrygowały mnie od dawna. Niestety nie mogłam ich upiec, z uwagi na brak urządzenia do pieczenia orzeszków. W tym roku formę – gofrownicę z wkładką na pieczenie oryginalnych kruchych ciasteczek imitujących połówkę orzecha nabyłam i orzeszki już gotowe oczekują na świąteczną konsumpcję.
Ciastka długo zachowują świeżość, można je upiec kilka dni przed nałożeniem kremu.
Orzeszki można przełożyć różnego rodzaju kremami. Dla mnie krem maślano-orzechowy bez dodatku mleka w proszku wydaje się najlepszy. Dzięki temu kremowi orzeszki nie są suche i ciężkie. Kruche ciasteczkowe skorupki połączone miękkim orzechowym kremem to strzał w dziesiątkę. Można do tego kremu dodać odrobinę alkoholu aby zaostrzyć jego smak. Ja alkohol pominęłam z uwagi na to, że głównymi orzeszkożercami będą dzieci.
Składniki na kruche ciasto:
- 400 g mąki
- 100 g mąki ziemniaczanej
- 2 jajka
- 100 g cukru pudru
- 2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
- 250 g masła, zimnego, pokrojonego w kostkę
- płaska łyżeczka proszku do pieczenia
Wszystkie składniki umieścić w misie malaksera i miksować do momentu otrzymania jednolitego ciasta.
Ciasto owinąć folią spożywczą i schłodzić w lodówce przez co najmniej 30 minut.
Z ciasta formować małe kuleczki (zbyt małe nie dadzą pełnego kształtu orzeszków a za duże spowodują że ciasto wypłynie ponad kształt foremki). Piec w rozgrzanej maszynce do rumianego koloru, około 3 minut.
Krem orzechowy:
- 1 szklanka mleka
- 1 szklanka (czubata) orzechów włoskich – zmielić
- 2 łyżki cukru
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej rozcieńczonej w bardzo małej ilości mleka
- 200 g masła, w temperaturze pokojowej
- 1/2 szklanki cukru pudru
- 2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
- 2 łyżeczki cukru ze skórką pomarańczy Dr Oetker’a
- alkohol (opcjonalnie)
- suszona żurawina (opcjonalnie)
- płatki migdałowe – 2 duże łyżki (opcjonalnie)
Mleko zagotować z 2 łyżkami cukru. Do gotującego mleka dodać zmielone orzechy włoskie oraz rozpuszczoną w mleku mąkę ziemniaczaną. Zagotować. Dodać cukier ze skórką pomarańczową. Wymieszać. Przełożyć do miseczki, przykryć folią spożywczą w taki sposób, by dotykała budyniu. Odstawić do całkowitego wystudzenia (w temperaturze pokojowej).
Masło z cukrem pudrem utrzeć w misie miksera do utrzymania puszystej masy. Dodać stopniowo wystudzoną masę orzechową. Na sam koniec dodać alkohol (opcjonalnie). Do masy włożyć patki migdałowe – wymieszać.
Orzeszki nadziać masą i sklejać po dwa, tworząc orzeszki. Do każdego orzeszka wcisnąć do masy jedną suszoną żurawinę. Oprószyć cukrem pudrem.
Na moim tegorocznym świątecznym stole nie zabraknie również nutellowych ciasteczek, o których już dwukrotnie wspominałam.
Rudolf na maślanych ciasteczkach
Kruche maślane ciasteczka z wanilią znalazłam na blogu „moje wypieki”. Polecam wszystkim łasuchom. Są wspaniałe. Delikatne i kruche z maślanym i waniliowym smaczkiem – pycha! A czekoladowy Rudolf z różowym noskiem zapewni uśmiech nie tylko u dzieci!
180 g masła, zimnego
200 g cukru pudru
350 g mąki pszennej
2 średnie jajka
2 łyżeczki ekstraktu z wanilii lub nasionka z 1 laski wanilii
szczypta soli
Wszystkie składniki włożyć do malaksera i miksować do momentu aż ciasto połączy się w gładką kulę. Ciasto owinąć folią spożywczą i schłodzić w lodówce przez minimum 30 minut.
Po schłodzeniu, odrywać kawałki ciasta i wałkować na grubość około 2 mm, podsypując delikatnie mąką. Wykrawać okrągłe kształty szklanką (u mnie szklanka o średnicy 6 cm). Układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
Piec w temperaturze 180 stopni C przez około 8 – 10 minut, aż lekko się zrumienią.
Do dekoracji użyłam:
50 g mlecznej lub gorzkiej czekolady roztopionej w kąpieli wodnej
różowe cukrowe confetti (noski Rudolfa)
Ostudzone ciasteczka dekorować czekoladą wyciskaną z foliowego woreczka. Noski przyklejamy nakładając na ciasteczko kropelkę czekolady.
Pierniczki
Taka ramka
Powstała bardzo spontanicznie i szybko. Co do wzoru, którym ją ozdobiłam od razu nie miałam żadnych wątpliwości. I się nie myliłam. Jest bardzo oryginalna. Inna. Jedyna w swoim rodzaju 🙂
W trakcie realizacji ramki pomocna okazała się pomadka, której kolor był wręcz idealny (dzięki Jolu, to była pomadka od Ciebie) 🙂
Teraz muszę znaleźć dla niej odpowiednie „wnętrze”. Na razie tylko przymiarki 🙂
Amadeo Modigliani
Amadeo Modigliani – artysta malarz, którego sztuka od wielu lat niezmiennie mnie zachwyca. Niepowtarzalny, jedyny w swoim rodzaju malarz. Styl jego prac rozpoznawalny jest na pierwszy rzut oka.
Jego twórczość kilkakrotnie gościła w moich pracach. Jakiś czas temu zrobiłam cykl drewnianych bransoletek z jego malarstwem. A jeszcze wcześniej wieszaki, także ozdabiane jego sztuką.
A wczoraj postało pudełko – taca. Chyba zostanie u mnie w domu, przynajmniej jakiś czas, bo trudno będzie mi się na razie z nim rozstać 🙂
Muffiny czekoladowo-bananowe
Wspaniałe, mięciutkie, pachnące czekoladą, bananem i kokosem muffiny. Wszystkie trzy smaki się równoważą. Zatem zadowolony będzie zarówno wielbiciel czekolady, kokosu jak i banana.
Najlepsze jeszcze ciepłe, kiedy kawałki czekolady w środku są płynne. Próbowałam, potwierdzam, mniam 🙂
- 300 g mąki pszennej
- 3 łyżeczki proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 50 g wiórków kokosowych
- 140 g drobnego cukru do wypieków
- 30 g kakao
- 2 duże jajka
- 120 ml mleka
- 120 ml oleju
- 400 g bananów bez skórki, rozgniecionych widelcem
- 2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
- 150 g grubo posiekanej czekolady mlecznej i gorzkiej w proporcjach 1:1
Wszystkie składniki włożyć do jednej miski i wymieszać.
Formę do muffinów wyłożyć papilotkami. Ciasto rozdzielić pomiędzy papilotki, nakładając je prawie do pełnej papilotki. Piec w temperaturze 180 stopni C, przez około 30 minut lub do „suchego” patyczka. Wyjąć, wystudzić. Oprószyć cukrem pudrem.
Z tej porcji wyszło mi 18 muffinów.