Jeszcze raz mazurki

Następne nowe przepisy, a więc słodkich niespodzianek ciąg dalszy.

Mazurek z masłem orzechowym

spód:

150g miękkiego masła

3/4 szklanki masła orzechowego

3/4 szklanki cukru

3/4 szklanki cukru brązowego

2 łyżeczki wody, 2 jaja

cukier waniliowy

1   1/2 szklanki mąki

1   1/2 szklanki płatków owsianych

1,5 łyżeczki proszku do pieczenia

szczypta soli

Utrzeć masło z masłem orzechowym i cukrem, dodać wodę, jaja, c. waniliowy. Dalej ucierając dodać sypkie składniki. Wyłożyć ciasto na formę 38/25 cm i piec około 20 minut w temperaturze 160 stopni (aż się zarumieni).

glazura:

200 g czekolady mlecznej

1/2 szklanki pokrojonych krówek

1/2 szklanki kremowego masła orzechowego

kilka łyżek słodkiej śmietanki (2-3)

Wszystkie składniki glazury roztopić i wylać na upieczony spód.

Dekoracja – jak fantazja dopisze.

Krajanka morelowo-daktylowa

masa daktylowa:

1 szklanka wody

1 szklanka cukru

1 szklanka posiekanych daktyli (zamiast daktyli np. 1/2 szklanki pokrojonych fig i 1/2 szklanki pokrojonych moreli)

1/2 szklanki konfitury morelowej

ciasto:

1   3/4 szklanki płatków owsianych

1   1/2 szklanki wiórków kokosowych

1 szklanka brązowego cukru

1 łyżeczka cynamonu, szczypta soli

1 spora łyżeczka proszku do pieczenia

cukier waniliowy

150 g zimnego masła

Zagotować wodę z cukrem na syrop, pokrojone daktyle gotować przez pół godziny w  syropie aż masa zgęstnieje. Lekko przestudzić, dodać konfiturę morelową.

Zmiksować płatki owsiane z wiórkami kokosowymi, dodać pozostałe składniki na ciasto i zrobić kruszonkę.

3 szklankami kruszonki wylepić formę 32 x 22 cm, wyłożyć na nią masę daktylową i posypać pozostałą kruszonką. Docisnąć.

Piec około 30 minut w temperaturze 180 stopni.

Chrzest Tadeusza Jana

Wczoraj w Kościele Św. Kazimierza Królewicza w Gdańsku odbyła się uroczystość Chrztu Świętego naszego wnuka Tadeusza. Uroczystość bardzo piękna, ciepłe i bardzo sympatyczne przyjęcie w gronie najbliższych: rodziców Tadzieńka, rodziców chrzestnych i ich najbliższych, dziadków, Anitki i Krysi. Słoneczny, ciepły dzień dodał “blasku” całej uroczystości.

Ostatnie przed świętami

Zamiast myśleć o świętach –  maluję i szlifuję podkładki.  Ale od jutra koniec z decoupagową działalnością. Od jutra – zakupy, pieczenie, gotowanie, sprzątanie czyli prawdziwa przedświąteczna gonitwa.

 

z Fridą Kahlo

zabawni z cykliści, podróż z  wallfisch  i chokolatier & confiseuri (dwie ostatnie chyba dla Joli? – czekam na odzew)

 z reklamami coca coli (vintage)

Wielkanocne mazurki

Mazurkowe szaleństwo rozpoczęte. “Buszowanie” w przepisach zaowocowało wyborem dwóch, których jeszcze nie robiłam.  Każdy z nich trochę zmodyfikowałam. Będzie  niespodzianka  dla biesiadników – mam nadzieję, że pyszna.

MAZUREK CZEKOLADOWO-KOKOSOWY

spód:

2 szklanki pokruszonych herbatników digestive z czekoladą

100 gram roztopionego masła

nadzienie:

400 ml słodkiego skondensowanego mleka

2 szklanki wiórków kokosowych

1/2 szklanki posiekanych orzechów włoskich

2 łyżki twarożku śmietankowego

1 łyżeczka skórki z limonki (może być z cytryny)

powidła lub marmolada (ja dam niezbyt słodką z czarnej porzeczki)

Połączyć ze sobą składniki spodu i podpiec na złoto w piekarniku.

Po wystudzeniu położyć na spodzie cienką warstwę powideł lub marmolady a następnie  wymieszaną warstwę nadzienia i piec w piekarniku w temperaturze 180 st przez ok. 20 minut.

Udekorować polewą czekoladową.

MAZUREK KARMELOWY

spód:

1 szklanka mąki

1 szklanka płatków owsianych rozdrobnionych

3/4 szklanki brązowego cukru

150 g roztopionego masła

1 łyżeczka proszku do pieczenia, szczypta soli

Wymienione składniki połączyć ze sobą, wylepić formę i piec w piekarniku w temperaturze 170 st. przez 10 minut.

Po przestudzeniu posypać posiekaną czekoladą deserową (100 g).

Na czekoladę wylać polewę karmelową:

3/4  szklanki kwaśnej śmietany 18 %

3/4  szklanki cukru

1,5  łyżka masła

Wymienione składniki polewy gotować aż zaczną się rumienić (pilnować aby się nie przypaliły), następnie do polewy dodać 3/4 szklanki posiekanych orzechów włoskich – wymieszać i wylać na ciasto posypane czekoladą.  Ponownie wstawić do piekarnika na  około 20 minut do momentu aż na powierzchni pojawią się pęcherzyki powietrza.

Dekoracja – inwencja własna.

Zachęcam do mazurkowych wypieków.  

W deszczowy poniedziałek

Poniedziałek zapowiadał się bardzo pracowicie. Chcieliśmy cały dzień poświęcić na wiosenne porządki w Tuchomku. Niestety deszcz pokrzyżował wcześniejsze plany i zamiast grabienia i sprzątania było klejenie, szlifowanie, malowanie. Poniżej urobek deszczowego poniedziałku w pierwszej fazie pracy.

P o d k ł a d k i   w i e l o t e m a t y c z n e

Kolaże autorstwa Anne Taintor – absolwentki Harvardu z 1977 r. – specjalizującej się w łączeniu zdjęć, humoru, zabawy i własnej interpretacji różnych sytuacji.

Zawsze “modne”:  Paris i New York  oraz  sympatyczna panienka Ania z Zielonego Wzgórza.

 Buane Bryers to jeden z najlepszych artystów pin-up w historii Ameryki. Jego pin-up’owe obrazy przedstawiają pulchną, rudowłosą Hildę, która potrafi rozbawić do łez, zawsze sympatyczna i ciepła, czasem bezradna, niekiedy “śmieszna” ale zawsze interesująca. Dzisiaj Hilda jest  ikoną pin-up w rozmiarze XL. Duane Bryers stworzył kilkaset jej “wizerunków”.

 Hilda niezmiennie cieszy się ogromnym zainteresowaniem znajomych i gości Joli. Dlatego niebawem po zakończeniu lakierowania “Hildowe” podkładki polecą do wyjątkowego miejsca – na malowniczą wyspę fryzyjską.

Rosina Wachtmeister jest znana na całym świecie. Tworzy charakterystyczne grafiki, które zachwycają przede wszystkim miłośników kotów. Jasne, wyraziste barwy i kształty, świat magii i poezji, relaksu i zabawy.

Urodziła się w Wiedniu w 1939 roku, dorastała nad pięknym austriackim jeziorem. Wyemigrowała do Brazylii wraz z rodziną w wieku 14 lat. Tam studiowała sztuki plastyczne, rzeźbę i scenografię. Jej pierwsza wielka miłość do młodego włoskiego artysty zawiodła ją do Włoch, gdzie mieszka do dzisiaj w Capena – średniowiecznej wiosce na północ od Rzymu z dużą rodziną, wieloma zwierzętami i ogromnym ogrodem. Kolorowe aspekty z życia przenosi jednoznacznie na swoje dzieła sztuki. Pracuje jako projektant Goebel od 1998 roku.

Paczka z Wyk auf Fohr

Paczka z Wyspy dla jubilata Rysia dotarła nadspodziewanie szybko (brawo dla przewoźnika). I oczywiście jak zwykle Jola przy okazji “dorzuciła” dla każdego jakieś miłe niespodzianki. Wzruszająca jest Twoja hojność Jolu – dziękuję bardzo – za pamięć i za wiele dobrych, serdecznych i ciepłych słów, które napisałaś.

Olenka i Tadzio dostali ekologiczne zabawki – piękne drewniane pozytywki (widać Jolu, że bardzo uważnie czytasz posty na blogu u Natki). Krówki przy muzyce odwracają do siebie główki a biedronki huśtają się w takt melodii:

Frere Jacques, Frere Jacues

dormez – vous?  dormez – vous?

Sonnez les matines! Sonnez les matines!

DING – DANG – DONG! DING – DANG – DONG!

Schab z kością godny polecenia

Za radą mojej koleżanki Danusi (która jest dla mnie kulinarną wyrocznią) schab piekę z kością. Mięso jest soczyste, a “smak” z kości pozostaje w pieczonym mięsie i sosie.

Około 2 kg schabu z kością nacieram solą, oprószam pieprzem, majerankiem i mielonym kminkiem. Mieszam ze sobą 2 łyżeczki sosu sojowego i 2 łyżki oleju i polewam nimi mięso. Odstawiam na 24 godziny do lodówki.

Następnie schab wkładam do rękawa foliowego, szczelnie zamykam, nakłuwam w kilku miejscach i wkładam na 1,5 godziny do nagrzanego piekarnika.

Kiedy schab ostygnie wyjmuję z rękawa, nacinam mięso na 2 cm kotlety (również od strony kości). Pomiędzy każdy kotlet wkładam plastry jabłek (plastry uprzednio podsmażam na maśle i oprószam majerankiem). Przed podaniem podgrzewam w piekarniku ok. 1/2 godziny podlewając sosem, który otrzymałam w czasie pieczenia schabu. Podaję z pieczonymi ziemniakami.

Polecam i życzę smacznego.

Święto Rysia

Wczoraj świętowaliśmy imieniny i urodziny Rysia w gronie najbliższych: dzieci, wnuków i Anitki. Oczywiście pierwsze skrzypce na imprezie grał jubilat, ale wszyscy skupieni byliśmy przede wszystkim na maluszkach.

Tadzio “zaliczył” pierwszą w swoim życiu wizytę jako honorowy najmłodszy gość dziadziusia Rysia. Wspaniale wypadł w tej roli. Jak przystało na “dobrze wychowanego” noworodka (a właściwie już od wczoraj niemowlaka) całą wizytę przespał ku uciesze swoich rodziców, który spokojnie mogli uczestniczyć w przyjęciu. Tylko od czasu do czasu uśmiechał się przez sen, zapewne dobrze mu u nas było.

Olenka, która jutro ukończy pół roczku była bardzo radosna, uśmiechnięta a swoje emocje wyrażała poprzez wydawanie tylko jej zrozumiałych dźwięków, kokietowała i wzbudzała u wszystkich zachwyt. A w dodatku mogła pochwalić się już pierwszym ząbkiem.

Jubilat był bardzo szczęśliwy i wzruszony!

Na zamówienie

Na specjalne zamówienie zrobiłam dwa obrazki z sesji na plaży Marylin Monroe. To bardzo piękne choć mniej znane fotografie aktorki. 

 

I jeszcze jeden obrazek – też na zamówienie. Tym razem Frida Kahlo (sephia). To także mniej znana fotografia malarki.

Poniżej  Frida Kahlo – Through the Lens of  Nicolas Muray 1939 – jedna z piękniejszych i moich ulubionych fotografii artystki.