Spotkania rodzinne

Z Tucholi to tylko rzut beretem do Mąkowarska i Lucimia. Lucim wita nas zawsze bardzo serdecznie. Chętnie tu zaglądamy, bo czujemy się jak u siebie. Gienia i Czesiu zawsze gromadzili rodzinę przy wspólnym stole, a teraz dziewczynki Basia, Marzenka i Grażynka godnie przejęły pałeczkę i robią to kapitalnie. Gieniu, niezła z Ciebie nauczycielka 😉

Rysiu wytrwale podtrzymuje rodzinne kontakty, ja również. Uważamy że więzi rodzinne są niezmiernie ważne. Niestety w dzisiejszych czasach to nie jest takie oczywiste, szkoda. Mamy nadzieję, że nasze dzieci pójdą w ślady rodziców.

Przed Basi posesją i nowo budującym się domem. Gratulujemy Basiu i bardzo, bardzo się cieszymy. Zaproszenie na kawę w najbliższe święta przyjęte 😉

Kolejny przystanek na naszej trasie – Lniano. Rodzinny dom Rysia. Nieco zaskoczyliśmy Karolinę i Krzysia. Dzieci wyrosły ho, ho – nie do poznania. Jakuba wzięłam za Bartka 😉 Paweł niebawem osiemnastolatek najbardziej wystrzelił w górę 🙂 Nie zastaliśmy tylko najmłodszej latorośli, Bartka, który natenczas bawił u kolegi.

Rysia zjazd w Tucholi

Niezmiennie co roku w pierwszy czwartek lipca w Tucholi zjazd absolwentów dawnego Liceum Pedagogicznego. Trzyletnia przerwa spowodowana pandemią zgromadziła liczne grono absolwentów spragnionych spotkania i wspólnej zabawy. Pierwszy raz uczestniczyłam w tej biesiadzie jako osoba towarzysząca. Zaskoczyła mnie wyjątkowa atmosfera spotkania. Swobodny, swojski klimat, radość uczestników, wspólne tańce, śpiewy, wspomnienia i wzruszenia. Jestem dla nich pełna podziwu. I chociaż byłam spoza grona pedagogów, bawiłam się wyśmienicie, nie było innej opcji 😉 Dzięki Kochani.

Następnego dnia tradycyjnie zakupy wybornych słodyczy w tucholskiej Łuczniczce i degustacja prawdziwej, gorącej czekolady 😉

Jola w Gdańsku

Kochani – było, minęło – niestety… Za krótko… Jak zawsze serdecznie, wesoło, z humorem… Wspominamy bardzo, bardzo ciepło. Do rychłego zobaczenia 🙂

Gdański Bowke, restauracja w samym sercu starego Gdańska, piękne wnętrze, portowy klimat, dobra kuchnia i najlepsze od lat sprawdzone towarzystwo 😉

A po kolacji spacer po Starym Gdańsku…

Urodzinowo…

Kochani, dziękuję Wam za piękny dzień 🙂 Sprawiliście mi dużo radości i dostarczyliście wiele wzruszeń. Było cudnie…

Dziękuję wszystkim za liczne wspaniałe życzenia !!!

Zacytuję pierwsze, które dotarły tuż po północy 😉

„Jagódko kochana, … śpiewam już od rana …żyj nam zdrowo, żyj kolorowo… jak zawsze kreatywnie… pozytywnymi ludźmi się otaczaj… swój niepowtarzalny urok roztaczaj. Do zobaczenia za tydzień” (od Joli A.)

Czwartek u Bodziów

To niebywałe, ale spotkaliśmy się z Alą i Bodziem po trzy i pół letniej przerwie! Zaczęło się od pandemii, która skutecznie ograniczyła kontakty i tak pozostało, aż do dzisiaj. Czas najwyższy nadrobić zaległości. Rozpoczęliśmy od spotkania u Bodziów na Linii. Z tym miejscem łączy się bardzo wiele miłych i radosnych wspomnień, letnich, pełnych słońca rodzinnych spotkań przy zawsze suto zastawionym stole. Oj działo się! 😀

Sikorki, kosy, zapach konwalii i bzu

Sikorki, kosy, zapach konwalii i bzu, wspaniała, słoneczna pogoda towarzyszyła nam ostatniej niedzieli w Tuchomku 🙂 Lilaki, powszechnie zwane bzami właśnie w maju obłędnie pachną i radują nasze oczy przepięknym kwieciem. Było pięknie i radośnie …

W Tuchomku bzy kwitną i pachną jak oszalałe 😀

Konwalie, kwiaty o czarodziejskim zapachu radują nasze oczy i rozpieszczają wonią 🙂 U nas dopiero początek ich rozkwitu 😉

Budki lęgowe, których w Tuchomku dostatek, cieszą się z mile oczekiwanych gości. W dwóch udało nam się podpatrzeć obiektywem, choć łatwo nie było 😉

W leciwej już budce z brzozowego pniaka, którą przed laty podarował nam Grzesiu D., nomen omen zawieszonej na brzozie, ulokowały swoje gniazdko sikorki. Młode sikorki są niezwykle żarłoczne i domagają się od rodziców ciągłych dostaw pokarmu. Sikorki latają jak oszalałe i sprawiają nam dużą przyjemność obserwowania ich zmagań 🙂

A w najnowszej, okazałej swoimi gabarytami budce, którą w ubiegłym roku podarowali nam Magda i Karol, ulokowała się rodzinka kosów 🙂 Mamy na nią widok wprost z tarasu, możemy więc obserwować do woli te urocze zabarwione na czarno „żółto-dziobe” ptaki.

Relaks na hamaku … i w namiocie … 🙂