Kwiaty, które w tym roku zakwitły w Tuchomku. Kilka bukietów udało się z nich ułożyć 😉
















działka
Kwiaty, które w tym roku zakwitły w Tuchomku. Kilka bukietów udało się z nich ułożyć 😉
Weekend w Tuchomku w towarzystwie naszych Łomżyniaków przy zmiennej pogodzie, ale za to przy niezmiennych, doskonałych humorach, luzacko, beztrosko i … nastrojowo 😉
Zachód nad Jeziorem Tuchomskim
Trochę popadało, to i maślaki przy modrzewiach się pokazały 😉
Rudbekia purpurowa zwana jeżówką w tym roku radzi sobie doskonale.
Niezła gromadka zebrała się w Tuchomku, gdzie hucznie obchodziliśmy urodziny Tobiaszka. Sto lat, sto lat nasz kochany ośmiolatku 😀
Pogoda przednia, jeszcze lepsze humory, ale nie dziwota wszak towarzystwo doborowe 😉
I jeszcze dwa kardy. Tym razem z obozu Burego Misia 😉
Też urodziny, tyle że sprzed 27 lat… Ile pięknych wspomnień, ile niepowtarzalnych wspólnie przeżytych chwil…
Tradycyjnie przez wiele lat spotykałam się w dniu moich urodzin w „babskim” gronie, a Rysiu ma się rozumieć niezmiennie nam towarzyszył 😉
Od lewej: Krysia, Anita, Ela, ja i Rysiu
Piękne kwiaty lilaka urzekają swoją urodą i zapachem. Można je wykorzystać do przygotowania aromatycznej nalewki, która nie tylko wybornie smakuje ale także wspiera leczenie reumatyzmu, dny moczanowej, przeziębienia i dolegliwości trawiennych.
Kwiaty wypłukać i pozostawić do wyschnięcia a następnie oberwać z gałązek. Włożyć do dużego słoja.
Wodę zagotować i rozpuścić w niej cukier. Gorącym syropem zalać kwiaty lilaka. Kiedy całość nieco przestygnie dodać sok wyciśnięty z trzech cytryn. Zamieszać i odstawić na trzy dni, najlepiej do lodówki. Po trzech dniach przecedzić przez bawełnianą ściereczkę.
Do syropu dodać spirytus. Wymieszać. Przefiltrować (używając filtrów do kawy) i rozlać do butelek. Odstawić na 2 – 3 miesiące.
Dopisała i pogoda, i humory, i jedzonko. Był czas na relaks, na lekturę, na zabawę. Była też kąpiel w jeziorze a śmiałkiem okazał się Tobiasz 😀 A na koniec chwila dla amatorów pieczonych kiełbasek przy ognisku 🙂
Sikorki, kosy, zapach konwalii i bzu, wspaniała, słoneczna pogoda towarzyszyła nam ostatniej niedzieli w Tuchomku 🙂 Lilaki, powszechnie zwane bzami właśnie w maju obłędnie pachną i radują nasze oczy przepięknym kwieciem. Było pięknie i radośnie …
W Tuchomku bzy kwitną i pachną jak oszalałe 😀
Konwalie, kwiaty o czarodziejskim zapachu radują nasze oczy i rozpieszczają wonią 🙂 U nas dopiero początek ich rozkwitu 😉
Budki lęgowe, których w Tuchomku dostatek, cieszą się z mile oczekiwanych gości. W dwóch udało nam się podpatrzeć obiektywem, choć łatwo nie było 😉
W leciwej już budce z brzozowego pniaka, którą przed laty podarował nam Grzesiu D., nomen omen zawieszonej na brzozie, ulokowały swoje gniazdko sikorki. Młode sikorki są niezwykle żarłoczne i domagają się od rodziców ciągłych dostaw pokarmu. Sikorki latają jak oszalałe i sprawiają nam dużą przyjemność obserwowania ich zmagań 🙂
A w najnowszej, okazałej swoimi gabarytami budce, którą w ubiegłym roku podarowali nam Magda i Karol, ulokowała się rodzinka kosów 🙂 Mamy na nią widok wprost z tarasu, możemy więc obserwować do woli te urocze zabarwione na czarno „żółto-dziobe” ptaki.
Relaks na hamaku … i w namiocie … 🙂
A na moim balkonie rozmaryn też poczuł wiosnę 😉 i okrył się błękitnym kwieciem…
Prawda, że okazała 😉 Aż trudno się oprzeć, żeby nie zrobić sobie z nią fotki 😀
W Tuchomku coraz mniej kwiatów, ponieważ większość z nich została zagłuszona hojnie rozrastającymi się krzewami. Część nie wytrzymała konkurencji i po prostu wyginęła. Te które zostały są na tyle mocne, że doskonale współzawodniczą z bujną zieloną roślinnością. Czasem robię z nich bukiety, choć nie często, bo wolę cieszyć oko ich obecnością w Tuchomku 😉