Końcówka kwietnia w Elblągu – podróż sentymentalna

Z okazji naszej 50-tej rocznicy ślubu dzieci zorganizowały nam trzydniowy wypad do Elbląga.

Wspomnienia, wspomnienia, wspomnienia…

Moja podstawówka, ma w sobie coś, i na pewno niezłe tło do zdjęć 😉 Jej historia sięga roku 1926.

Pierwszego dnia elbląskiej eskapady towarzyszył nam Bartek, który nie dość, że jest urodzonym przewodnikiem, to jeszcze miejsca które nam pokazał znajdują szczególny obszar w jego sercu. Dlatego w ciągu tych kilku godzin spędzonych z nim w Elblągu towarzyszyły nam nadzwyczajne, pełne wzruszeń emocje.

Agrykola 4, tu się urodziłam, spędziłam dzieciństwo i lata wczesnej młodości, to miejsce zawsze odwiedzam będąc w Elblągu. Sentyment do tego miejsca niebywały, ciepłe wspomnienia mojego dzieciństwa, dzieciństwa moich dzieci, no i przede wszystkim wspomnienia Kochanych Rodziców, którzy już odeszli …

Nieopodal Agrykoli Stara Karczma – miejsce z prawie 200 letnią historią. Kiedyś mieścił się tu stary, wodny młyn zasilany nurtem pobliskiej rzeczki Kumieli. Dzisiaj nieźle tu karmią, a deser bezowy do dziś mile wspominam 😉

Kolejny przystanek zielone enklawy do wypoczynku i uprawy roślin – ogródki ROD. Tu Tatuś miał swoją dopieszczoną działeczkę Nr 45, gdzie oprócz warzyw i owoców uprawiał różnorodne kwiaty. Jego największą dumą były gladiole zwane pospolicie mieczykami. Były wyjątkowo dorodne o pięknych różnorodnych wybarwieniach. Czasem przynosił do wazonu, choć nie często. Szkoda było, jak mówił, „odbierać im życie”.

Kiedy podeszliśmy pod bramkę, serca zabiły szybciej… Spotkaliśmy nowego właściciela, który ciepło i z szacunkiem wypowiedział się o Tatusiu i przekazał kolejnemu pokoleniu numer własnoręcznie wykonany przez Tatusia. Tatku Kochany – łezka się w oku zakręciła, wspomnienia o Tobie zawsze nas wzruszają.

Jak w Elblągu, to na Starówce, jak na Starówce, to koniecznie zdjęcie z Piekarczykiem 😉

W niedzielę gościliśmy u Ali i Jurka. Znowu wiele wspomnień, bardzo wiele. Łączy nas tyle pięknych, wspólnie przeżytych chwil. Odwiedzając Rodziców w Elblągu zawsze się spotykaliśmy. Wpadaliśmy do nich, jak to kiedyś bywało, tak po prostu bez uprzedzenia. U nich zawsze było wesoło, dużo się działo, „drzwi się nie zamykały” – często ktoś wpadł nie zapowiedziany. Wszyscy byli mile widziani. Nasze dzieci się razem bawiły…

Atmosfera nostalgiczna, wróciliśmy do wspomnień, oglądaliśmy zdjęcia, zwłaszcza te najstarsze. Wróciło uczucie tęsknoty za przeszłością, bardzo pozytywne i wzruszające emocje.

Była też wycieczka, którą zainicjował Jurek. Kadyny, Tolkmicko. W drodze podziwialiśmy z samochodu piękno Wysoczyzny Elbląskiej. Dzięki Jurek – to był wspaniały czas 🙂

Piękny Widok Villa Bellevue tu się zatrzymaliśmy. Warta polecenia miejscówka, pięknie usytuowana, kameralnie. Dobry serwis i jedzenie.

Spacerem po miejscach dla nas ważnych.