Czas leci nieubłaganie. Już ponad dwa miesiące od uroczystego świętowania siedemdziesiątki Jerzyka w przepięknie położonym pałacyku Wieniawa w Rekowie Górnym.
Żona i dzieci przygotowały szacownemu Jubilatowi stuprocentową niespodziankę. Najwierniejsi fani oczekiwali niecierpliwie na reakcję niczego nieświadomego Jerzyka w przygotowanej na tę okazję sali.
Cheese!
Zaskoczenie i wzruszenie Jubilata przeszło oczekiwania nas wszystkich. Wzruszenie nie ominęło również gości. Były życzenia i radość i łzy…
Jubilat – pierwszy narciarz naszego klanu – otrzymał w prezencie narty.
Z żoną – sprawczynią całego zamieszania. Szczęście i radość Jubilata pomieszane z powagą i refleksją.
Zabawa trwała do późnych godzin nocnych. Tańce hulanki i śpiewy. Te ostatnie były mottem przewodnim całej uroczystości. Oj działo się…
A oto menu. Jak przystało na polską kuchnię – smacznie i obficie
Kaczka „wyluzowana” nasyciła już na wstępie nawet największego łakomczucha.
Łosoś był w tym względzie nieco łaskawszy i pozostawił odrobinę miejsca na inne smakołyki.
Deser godny polecenia. Mandarynka na ciepło z lodami i śmietaną.
Łosoś – olbrzym prezentował się na stole niezwykle okazale. Ale cóż – obfita porcja kaczki pozwoliła już tylko upajać się jego widokiem. Następnego dnia słuszna porcja tego giganta trafiła do bagażników gości.
Po krótkim spanku – śniadanie i pogaduchy przy wspólnym stole.