Z A. Hepburn

 

Jeszcze raz podkładki. A to jeszcze nie wszystkie. Wkrótce c.d.n. Trochę nudno –  ale zapewniam, że następne też będą różniły się tematyką. Pracę nad nimi rozpoczęłam jeszcze we wrześniu w Tuchomku, w piękne słoneczne dni.  Teraz kończę: lakieruje i szlifuję, no i prezentuję na blogu.

 

Dzisiaj z fascynującą A. Hepburn.

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *