Na przekór wszystkim zmartwieniom i troskom rzuciłam się w wir decoupagowania. W wyniku tego „wirowania” powstało pięć kolejnych wiosennych, delikatnych trochę jakby porcelanowych bransoletek.
dla miłośniczek lawendy
subtelna niebiesko-biała „les fleurs”
Także w niebiesko-białej tonacji, szeroka 5 centymetrowa o obłym kształcie
i jeszcze dwie różane
A późną nocą, kiedy sen nie przychodził, dwie wydmuszki przeistoczyły się w pisanki pod tytułem: victorian butterfly