Tę ramę wypatrzyłam na Wyspie w galerii. Od razu wpadła mi w oko i stała się inspiracją do odnowienia (postarzenia) dwóch ramek, które od dawna czekały na zmiany.
Jak widać ramki miały na sobie kilka warstw (dokładnie cztery). Po żmudnym szlifowaniu bardzo drobnym papierem ściernym ukazały się poszczególne warstwy farb, jakimi ramki przez lata obrosły. Pierwsza wiśniowa, druga złota, trzecia kremowa i pozostałości dekoru decoupage. Jakie są dziś – stare? czy nowe? Bo choć odnowione na jeszcze starsze to oblicze mają przecież zupełnie nowe.
Zdjęcia przeznaczone do ramek nakleiłam na sklejkę
A oto efekt końcowy jednej z nich. Zapewniam, że druga jest równie ładna.