Wspaniałych, wesołych świąt Bożego Narodzenia wszystkim moim bliskim, przyjaciołom oraz wiernie tu zaglądającym
dom
Wspaniałych, wesołych świąt Bożego Narodzenia wszystkim moim bliskim, przyjaciołom oraz wiernie tu zaglądającym
Polecam na wyjątkowe okazje.
Są pyszne, smakują jak ferrero rocher. Kiedy więc je zrobić, jak nie na Boże Narodzenie! Z poniższych składników wyszło mi 45 sztuk tych wyjątkowych orzechowych łakoci.
SKŁADNIKI
Orzechy laskowe podpiec w piekarniku (w 180 stopni przez kilka minut). Obrać ze skórki (wystarczy potrzeć w dłoni) i posiekać.
Wafelki drobno pokroić, wsypać posiekane orzechy, dodać nutellę, odsączone rodzynki i wymieszać.
Z masy uformować kulki wielkości orzecha włoskiego.
Obtoczyć w czekoladzie roztopionej w kąpieli wodnej. Układać na papierze do pieczenia i pozostawić do zastygnięcia.
Czekoladowy uśmiech dodał im słodyczy…
Tadzio i Olenka na ich widok na pewno odwzajemnią się równie uroczym uśmiechem!
Zapuszkowałam większość piernikowego dzieła – to dla rodziny i przyjaciół:
Wspominek ciąg dalszy
Mikołajki pod jemiołą pełne radosnego śmiechu, gwaru, szczebiotu naszych maluszków.
Spotkanie z Jolą, Klausem, Anitką, Krysią oraz z naszymi dziećmi i wnukami w tym roku wypadło w Mikołajki. Były więc dodatkowe atrakcje.
Nastroju dodała jemioła oświetlona żarówkami żyrandola.
Ta przyjaźń zrodziła się dawno temu, daleko stąd na Wyspie Fohr, podsycana corocznymi żabiankowymi spotkaniami trwa do dzisiaj.
Trio czyli tercet…a właściwie quartet, bo Nataszka występuje tu w podwójnej roli.
Uroczy, uśmiechnięty Tadzio wspaniale wypadł w roli gościa…
Panowie zamienili się rolami. Tym razem Rysiu w roli kucharza serwuje ulubiony żurek Klausa.
Mamusie na chwilę wymieniły się swoimi pociechami.
Przystawka prosta i smaczna – cukinia zapiekana z mozzarellą i suszonymi pomidorami godna polecenia – to jedno z dań, jakie konsumowaliśmy w trakcie mikołajkowego spotkania.
Rodzinka w komplecie
xxx
Olenka w stroju do flamenco, prezent od cioci Joli przywieziony prosto z Teneryfy. Do kompletu są jeszcze urocze pantofelki, ale nasza tancerka znacznie lepiej czuła się dzisiaj w kaloszach, które również przywiozła jej Jola.
Klaus świętował dziś swoje imieniny…
Taniec flamenco na obrusie autorstwa Joli.
Świąteczne, urocze, pachnące orzechami…
Ciasteczka dla Olenki i Tadzia z masłem orzechowym . Maluszki będą szczęśliwe, bo bałwanki, choinki, jeżyki i serduszka są i smaczne i piękne.
120 g masła orzechowego
80 g masła
120 g cukru pudru
1 duże jajo
220 g mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
m&m’sy
Wizyta Joli i Klausa w Gdańsku minęła bardzo szybko, za szybko… I pozostał niedosyt jak co roku. Bo 10 dni to za mało. Zwłaszcza, że działo się tak wiele.
Na początek miłe spotkanie w Sopocie i na rozgrzewkę cappuccino u Wedla.
Ale dobrana para… W tej „musztardzie” prezentują się wyśmienicie!
I jeszcze tego samego dnia urodzinowe spotkanie u Izy
Z naszą szacowną Jubilatką – trójca bynajmniej nie święta…
Następnego dnia spotkanie ze sztuką. Czarodziejski flet Wolfganga Amadeusza Mozarta w Operze Bałtyckiej. Od prapremiery dzieła minęło trochę czasu… ( odbyła się 30 września 1791 roku ). W gdańskim spektaklu bardzo uwspółcześnionym największe wrażenie zrobiły na nas partie w wykonaniu sopranistki Edyty Piaseckiej. Perfekcyjnie wykonana przez solistkę powszechnie rozpoznawana aria Królowej Nocy” (O zittre nicht) zaśpiewana koloraturowym sopranem jeszcze długo po spektaklu brzmiała nam w uszach.
Dalszy ciąg wspominek może jutro, bo dzisiaj pora pomyśleć o trzeciej partii piernikowych zmagań.
Wczoraj do późnej nocy kuchnia znowu zamieniła się w piernikarnię. Zapachniało świętami. Ten zapach korzeni i miodu powoduje, że zmęczenie pryska. Ani się spostrzegłam a była godzina druga w nocy. Dzisiaj w pracy pewnie wypiję jedną kawę więcej.
Przepis na pierniki nieco zmodyfikowałam.
PIERNICZKI
1 kg mąki pszennej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
3 jaja
2 szklanki cukru
350 g masła
1 pełna szklanka miodu naturalnego
2 czubate łyżki kakao
1 łyżeczka cynamonu
3 łyżki przyprawy do piernika
Masło, cukier, miód, kakao, cynamon i przyprawy do piernika wkładam do rondelka i mieszam do momentu rozpuszczenia składników. Do przesianej mąki z proszkiem do pieczenia wlewam lekko przestudzoną masę oraz jaja i wyrabiam ciasto. Ciasto pozostawiam co najmniej na dobę aby zgęstniało. Oczywiście lepiej jak leżakuje dłużej (najlepiej 3 tygodnie), ale mnie to się nigdy nie udaje, bo pierniki robię zwykle już w czasie gorączki przedświątecznej. Po leżakowaniu wałkuję ciasto na grubość 3 milimetrów. Wykrawam pierniczki używając przeróżnych foremek, które przez lata uzbierałam. Krótko piekę w temperaturze 180 stopni około 8 do 10 minut. Upieczone pierniczki dekoruję i przekładam do puszek. W każdej puszce umieszczam kawałek skórki od jabłka (na pierniczki kładę kawałek folii aluminiowej, a na niej skórkę z jabłka). Co kilka dni wymieniam skórkę na świeżą aż pierniczki zmiękną. W szczelnie zamkniętych puszkach utrzymają wilgoć i nie twardnieją.
Ozdabianie piernikowego przekładańca zakończone. Trochę to trwało, ale efekt całkiem niezły i bardzo smaczny.
Piernikowe wyroby już zapakowane. Niebawem z wielką przyjemnością przekażę je dalej.
Zrobiony w biegu w ramach odprężenia po długich godzinach spędzonych z Jolą w galerii, gdzie mimo usilnych starań nie udało się nam zrealizować wszystkich planowanych zakupów (gwiazdkowych upominków).
Inauguracja przygotowań do świąt
Dzisiaj moja kuchnia na kilka godzin została zamieniona w piernikarnię, w której unosił się zapach cynamonu, goździków, anyżu, imbiru, kardamonu i pomarańczy.
Na pierniki trzeba zarezerwować sobie sporo czasu, bo to długotrwała zabawa. Wałkowanie, wycinanie, układanie na blachy i pieczenie zwykle trwa kilka godzin. I chociaż nogi odmawiają posłuszeństwa, to niesamowity aromat, jaki roznosi się po całym mieszkaniu rekompensuje zmęczenie.
A na koniec filiżanka herbaty z piernikiem.