Czas leci nieubłaganie. Od naszego powrotu z Nowego Jorku minęły już prawie dwa tygodnie, a ja nie mogę poradzić sobie z formatowaniem zdjęć i zanotowaniem wspomnień z tej naszej niewątpliwie wyjątkowej podróży. A wszystko dlatego, że nasz pobyt w Nowym Jorku był tak wspaniały, że wywarł na nas tyle pozytywnych wrażeń, że Iwonka z Leszkiem i dziewczynkami stworzyli nam takie ciepłe przyjęcie, że czuliśmy się u nich naprawdę wyjątkowo, że Ameryka nas oczarowała a NY uwiódł. Ale obiecuję, że niebawem wrócę na łamach bloga do tych wspaniałych dni spędzonych u Was na Newell Street.
A dzisiaj z Olenką upiekłyśmy placek z truskawkami. Bardzo prosty w wykonaniu (składniki jak w cieście ze śliwkami).
4 jaja
3/4 szklanki cukru
1/2 szklanki oleju
1 1/2 szklanki mąki
1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżka ekstraktu z wanilii lub cukier waniliowy
truskawki (nieduże) około 1 kg
Pieczenie: piekarnik z termoobiegiem, 180 stopni, 35 minut.
Białka ubić mikserem na sztywno. Do ubitych białek stale miksując dodawać stopniowo cukier, żółtka, olej i ekstrakt waniliowy. Do zmiksowanego ciasta dodać mąkę z proszkiem do pieczenia. Ciasto przełożyć do formy wyłożonej papierem do pieczenia (34/38 cm) i ułożyć na nim truskawki. Wierzch posypać brązowym cukrem, a po upieczeniu posypać cukrem pudrem.