Sama nie wiem skąd znajduję siłę na pisanie. Widocznie wspomnienia pięknych dni spędzionych w NY pomagają mi przetrwać ten trudny czas.
Tego dnia NY spowity był chmurami i od czasu do czasu padał bardzo drobny deszczyk. Ciepło i wilgotno. Naszą marszrutę ulicami NY rozpoczęliśmy od National September 11 Memorial.
Emocje i uczucia jakich doznaje się, odwiedzając miejsca takie jak September 11 Memorial są różne. Spodziewałam się, że zdominują uczucia skrajnego przygnębienia. Ale na miejscu okazało się, że to miejsce – pomnik – nie przytłacza. Jest tu cicho, refleksyjnie, jakby każdy zwiedzający chciał w ten sposób oddać hołd i szacunek dla ofiar tej tragedii.
Zgodnie z projektem, w miejscu gdzie stały bliźniacze wieże Światowego Centrum Handlu zbudowano dwa olbrzymie zbiorniki wodne z wodospadami. Na tablicach z brązu wokół zbiorników wygrawerowane zostały nazwiska ofiar. Na terenie parku posadzono 400 dębów.
Wieża The One World Trade Center ( od strony ulicy) i ogrodzony plac – ciągle jeszcze w trakcie budowy.
Przed wejściem na National September 11 Memorial spotkaliśmy bardzo miłą nowojorską policjantkę – naszą rodaczkę.
Wieża The One World Trade Center widziana od strony Memorial
Wśród 400 dębów poszdzono również – Survivor Tree – gruszę wyciągniętą z ruin WTC i przywróconą do życia.