Walentynki już za nami, ale okazja do pieczenia zawsze się znajdzie nawet w poście. Bartek z Agą zrobili sobie wolne, chcąc we dwoje spędzić zaległe Walentynki. A ja z Olenką w domu „osłodziłyśmy” sobie ten dzień pysznymi kruchymi ciasteczkami z waniliowo-maślanym smaczkiem.
Ciasteczka miały mieć kształt wielorybów (z myślą o Cioci Joli), ale to byłoby za nudne dla małej adeptki sztuki kulinarnej. Wyszukała w szufladzie jeszcze inne foremki i brylowała w najdłuższej części pieczenia (wykrawanie, ozdabianie, smarowanie i posypywanie cukrem). Zabawa przy wałkowaniu i wykrawaniu była świetna – to wspaniały przepis do motywowania dzieci do wspólnej zabawy.
Tobiś w tym czasie spał, a my uszczęśliwione ze złotego olimpijskiego skoku Kamila z radością zabrałyśmy się do pracy.
Oczywiście finał czyli chrupanie maślanych jeszcze ciepłych ciasteczek – zwyciężyło wszystkie etapy pieczenia!!!
W chrupaniu ciasteczek pomogła nam Anitka oraz Kajtuś i Tadzio, którym Dziadzio dowiózł jeszcze ciepłe ciasteczka zaraz po wyjęciu z piekarnika.
Składniki:
250 g mąki
100 g cukru
140 g masła
1 jajko
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
szczypta soli
opcjonalnie do posypania i zdobienia – cukier i kolorowe posypki
Z podanych składników zagniatamy ciasto. Formujemy kulę, owijamy folią, schładzamy w lodówce około 1 godziny.
Schłodzone ciasto rozwałkowujemy na blacie, podsypując delikatnie mąką. Foremką wykrawamy kształty. Ozdabiamy ciasteczka według uznania. Każde ciasteczko smarujemy mlekiem, posypujemy cukrem i układamy na blasze wyłożonej pergaminem.
Pieczemy do ok. 8 – 10 minut w temperaturze 180 stopni z termoobiegiem.