To wspaniały przepis i równie wspaniałe połączenie smaków. Okazuje się, że gruszka pasuje do śledzia bardziej niż jabłko. Warstwa śledziowa jest tradycyjna – ziemniak, śledź i majonez. Warstwa buraczkowa z racji gruszki i żurawiny – to naprawdę genialne połączenie smaków. Bardzo polecam tę sałatkę. Gwarantuję, że będziecie zachwyceni.
- 3 podwójne filety śledziowe marynowane w occie
- 2 małe ziemniaki
- 1/2 białej cebuli
- 2 – 3 łyżki majonezu
- 3 łyżki bardzo gęstego jogurtu naturalnego
- 1 duży burak
- 1,5 gruszki
- 50 g żurawiny (świeżej lub mrożonej)
- 1/2 cebuli czerwonej
- 1 łyżka oliwy
- ok. 1 łyżki cukru
- do smaku: sól, pieprz ziołowy
Ziemniaki i buraka ugotowałam w łupinach do miękkości, ale oddzielnie (można warzywa także upiec ze skórką). Wystudziłam i obrałam. Ziemniaki pokroiłam w małą kostkę, buraka starłam na dużych oczkach tarki jarzynowej. Cebule, białą i czerwoną obrałam, posiekałam w drobną kostkę, blanszowałam każdą osobno. Gruszki obrałam, usunęłam gniazdo nasienne, miąższ pokroiłam w drobną kostkę. Śledzie obrałam ze skóry i pokroiłam w paseczki. Do śledzia dodałam ziemniaki, 1/3 gruszki, białą cebulę, majonez, jogurt i doprawiłam solą oraz pieprzem ziołowym. Wymieszałam dokładnie i odstawiłam na kilka – kilkanaście godzin w chłodne miejsce żeby smaki się przegryzły.
Resztę gruszki przełożyłam do rondelka, zasypałam cukrem, dodałam żurawinę i smażyłam aż owoce się rozpadły i sos zredukował o połowę. Przelałam owocową masę do buraka, dodałam czerwoną cebulę, oliwę, doprawiłam szczyptą soli i pieprzem ziołowym, wymieszałam dokładnie, odstawiłam tak jak śledzie, najlepiej do następnego dnia.
Obie części sałatki wyłożyłam na półmisek obok siebie, na przemian.
Jeśli nie masz żurawiny świeżej albo mrożonej użyj takiej ze słoiczka albo konfitury z borówki brusznicy, ale wtedy ostrożnie z dodaniem cukru z racji, że konfitura jest słodka.