W tym roku urodzaj na jabłka był wyjątkowy. Nawet nasza rajska jabłonka, która od lat nie poszczyciła się żadnym owocem, w tym roku obdarowała nas kilogramem maleńkich jabłuszek w kolorze burgundu.
Postanowiłam, że zużyję je do zrobienia nalewki. Na 1 kilogram owoców dałam 300 gram cukru, 300 ml spirytusu i 700 ml wódki.
Jabłuszka umyłam i osuszyłam. Następnie usunęłam ogonki i pokroiłam na ćwiartki nie odrzucając gniazd nasiennych. Ćwiartki jabłuszek wrzuciłam do słoja i zasypałam cukrem. W tym momencie należy energicznie potrząsać słojem, aby cukier pokrył jabłuszka i aby umożliwić szybsze rozpuszczenie cukru. Następnie wlałam wódkę wymieszaną ze spirytusem. Słój szczelnie zakręciłam i odstawiłam na trzy tygodnie.
Po tym czasie zlałam nalew (przecedziłam przez sitko) i odstawiłam na kolejny tydzień do sklarowania.
Po tym czasie nalewkę przefiltrowałam przez filtr do kawy i rozlałam do butelek.
Dobrze jest powstrzymać się przed wypiciem tego specjału około pół roku. W tym czasie uwolnią się jego wszelkie niezwykłe aromaty.
Polecam bardzo tę nalewkę. Powtórzę na pewno jej produkcję w przyszłym roku. Dla mnie – niebo w gębie! Niezwykle aromatyczna o intensywnym smaku, słodko-kwaśna, gęściutka i odrobinę cierpka. Doskonałość w każdym calu.