Radość Wielkiej Nocy już dawno za nami, ale długo ciągnące się zdrowotne niedomagania nie pozwoliły mi na wcześniejsze podsumowanie tych szczęśliwych chwil.
Pierwszy dzień świąt w prawdziwie radosnej rodzinnej atmosferze spędziliśmy u Natki i Tomka, którzy gościli również Agnieszkę, Bartka i Rodziców Tomka. Do tego najmłodsi przedstawiciele naszej rodziny Olenka i Tadzio – zebrała się całkiem niezła czeredka…
Niczego nie zabrakło: była ciepła rodzinna atmosfera, tradycyjne Wielkanocne bardzo smaczne jadło i radość wspólnie spędzonych świątecznych chwil. Na pewno nie dopisała w tym roku pogoda, ale nawet ona nie zepsuła nam nastroju.
Tak radośnie reagował Tadzio na widok Mamy przebranej za misia
A miś był przecudnej wprost urody
Tata i Wujek – podwójna duma
Tradycyjnie, suto i bardzo smacznie
I chociaż stół uginał się od smakowitych dań – to Olenka za aprobatą Cioci z wielką radością drobiła kromkę chleba, z której tylko niewielka część trafiała do jej buzi
Szczęśliwa Mama – fotoreporter i Tadzio całkowicie pochłonięty konsumpcją ciasteczka
A to najpiękniejszy świąteczny obrazek. Olenka i Tadzio „zaczytani” w lekturze, którą tak niedawno zgłębiali ich rodzice: „Stoi na stacji lokomotywa, ciężka, ogromna i pot z niej spływa – tłusta oliwa… „
A drugiego dnia u nas w nieco okrojonym składzie, ale równie radośnie i smacznie.