Od kilku lat marzył mi się zielnik. Myślałam o różnych formach. Ostatecznie powstał najbardziej prosty zbudowany z desek ze starego tarasu. I właśnie o taką prostotę mi chodziło. Nawet nie będzie malowany, bo ślady zużycia, przetarć najbardziej mi się podobają i decydują o jego rustykalnym charakterze. Oczywiście największy udział w jego powstaniu miał Jurek, któremu Rysiu tylko dzielnie asystował. W tym miejscu chciałabym Jurkowi bardzo podziękować, zwłaszcza, że to kolejna rzecz w Tuchomku, którą w tym roku nam zbudował. Zielnik jest na tyle wysoki, że nie trzeba przed nim zginać pleców. Wyścielony folią pozostałą z oczka wodnego (a więc znowu recykling). Zaopatrzony w żyzną glebę powstałą w naszej pryzmie kompostowej. Nic więc dziwnego, że posadzone zioła i zasiane warzywa rosną tu jak na drożdżach.
macierzanka, szałwia, rozmaryn, tymianek i trzy rodzaje majeranku zaraz po zasadzeniu
a tak wygląda zielnik po trzech tygodniach
i pierwsze zbiory kopru, który posiekany już wylądował w zamrażalce i będzie pachniał w potrawach przez całą zimę
i okazały pęczek rukoli, która urosła błyskawicznie, a jutro będzie podstawowym składnikiem tarty
A te maślaki rosną na trawniku przy modrzewiach. Za chwilę znajdą się w garnku wraz z posiekaną cebulką, a jutro będą na obiad podane ze śmietaną i ziemniakami.