Gniazdo pleszki ?

Jakieś ptaszki uwiły sobie gniazdko w naszej skrzynce elektrycznej w Tuchomku. Zrobiły to ekspresowo, bo w ciągu kilku dni. Kiedy otworzyliśmy skrzynkę w gniazdku znajdowały się cztery niebiesko-turkusowe jajeczka. Teraz nie niepokoimy naszych nowych lokatorów zapewniając im całkowitą prywatność aż do momentu odchowania potomstwa.

Sprawdzałam w internecie. Kolor jajeczek oraz sposób budowy gniazda najbardziej pasują do pleszki.

Inne nasze budki lęgowe, których w Tuchomku mamy sześć także zyskały nowych lokatorów. Można z przyjemnością obserwować ich ciężką pracę w okresie oczekiwania na potomstwo.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Grodzisko Sopot – 3 maja

3 maja

Archeologiczny skansen – grodzisko sopockie to nic innego jak pozostałość po osadzie obronnej (tzw. grodzie) wzniesionej na przełomie VIII i IX w.n.e. To urokliwe muzeum położone jest na wzniesieniu pośród bujnej zieleni i szumiących strumyków na szczycie którego znajduje się obwałowany majdan grodowy. Prezentowane są tutaj zrekonstruowane chaty, brama i palisada. Zostały one zbudowane dokładnie w miejscach autentycznych budowli z przeszłości.

3 maja na terenie grodziska zorganizowany został „dzień słowiański w sopockim grodzie”. Przez 5 godzin można było uczestniczyć w kilku warsztatach dla dzieci. Prezentowane były pokazy garncarstwa, malarstwa jaskiniowego, warsztaty muzyczne, dawne gry i zabawy oraz gawędy przy ognisku na temat obrzędowości Słowian. Przy ognisku można też było we własnym zakresie upiec kiełbaski, które były nie lada atrakcją dla młodszych i starszych uczestników festynu. Ognisko spełniło jeszcze jedną dodatkową rolę. Pozwoliło w tym nieco chłodnym i wietrznym dniu majowym ogrzać się przy rozżarzonych  polanach.

Bartek, który wrócił wczesnym świtem z wyprawy kajakowej zabrał swoją rodzinkę i mnie na cztery godziny zabawy na świeżym powietrzu w otoczeniu pięknej przyrody i pasjonatów tradycji oraz obyczajów słowiańskich.

Dla Tobisia największą atrakcją było spotkanie z czeredką kóz pod wodzą kozła Józefa. Olenkę natomiast najbardziej fascynowało garncarstwo, choć  jaskiniowe malarstwo dostarczyło jej także dużo emocji. Po tym ostatnim, w którym czynnie uczestniczyła, zostały niestety dość liczne czarne ślady na jej garderobie. Udział w warsztatach garncarskich zaowocowało własnoręcznie wykonaną  glinianą miseczką, którą dumnie prezentuje na fotografii.

3272.png

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

1 i 2 maja w Tuchoku

Tegoroczna majówka z uwagi na korzystny układ dni w kalendarzu wyjątkowo długa. Z łatwością można było zaplanować pięciodniowy urlop lub nawet dziewięciodniowy (wliczając dwa weekendy). Plany mieliśmy wspaniałe, ale długoterminowa prognoza pogody skutecznie nas zniechęciła do wyjazdu. Zabukowany hotel w Zajeździe pod Kłobukiem  w Małdytach odwołaliśmy a skrzętnie zaplanowany wyjazd postanowiliśmy przełożyć na inny termin. W ten sposób majówkę spędziliśmy w domu no i w Tuchomku oczywiście. Koniec końców z pogodą nie było aż tak źle. Wprawdzie temperatura powietrza nie rozpieszczała, ale przynajmniej nie padało i było dość dużo słońca.

Odwołanie wyjazdu do Małdyt miało jeszcze dodatkową korzyść. Mogliśmy spędzić ten czas z Agą i z dziećmi. Bartek pierwsze dni maja nie zniechęcony pogodą wyruszył z kolegą kajakiem na Białoruś. 1 maja, po sezonie zimowym ruszyło rzeczne bezwizowe przejście graniczne z Białorusią – Rudawka-Lesnaja (Podlaskie). I choć woda w kokpicie nocą zamarzała a spanie w namiocie raczej nie należało do przyjemnych, to dali radę i jako pierwsi kajakarze przekroczyli w tym sezonie rzeczne przejście graniczne Rudawka-Lesnaja.

Natka i Tomek z chłopcami wypoczywali w majowe święta na wsi pod Szczytnem. Z wyjazdu bardzo zadowoleni, z pogody trochę mniej.

1 maja w Tuchmku

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

Zabawa w szkołę. Olenka w roli nauczycielki, lale w rolach uczennic.

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

Tobi uwielbia Tuchomek. Tu czuje się wspaniale. Wszystkim się interesuje, wszystko go ciekawi…

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

Popisy Olenki na drabinkach…

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

2 maja

20170420_143147

Miniaturowy lilak (prezent od Natki i Tomka) ma się nieźle. Niebawem zakwitnie.

20170502_105901

Teatr Atelier im. Agnieszki Osieckiej. Tu każdego dnia od 30 kwietnia do 3 maja przywoziliśmy Olenkę na próby. Niebawem premiera. To druga sztuka, w której wystąpi.

20170502_110825

A po próbie – z Babcią i Dziadziem w plener. Kierunek Tuchomek.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

To nasze wspólne dzieło. Rozchodniki w stylowej donicy – wiekowej kopańce rodem z Truskolas.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

To dzieła pędzla Olenki.  Bawiłyśmy się wspólnie. Trochę się od niej nauczyłam…

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Zakupy z wnusią

Uwielbiam zakupy z Olenką. Dogadujemy się wspaniale. Przed pójściem na zakupy ustalamy reguły. Olenka trzyma się ich dzielnie, nie wymusza. Ja natomiast lubię czasem nagiąć wcześniejsze ustalenia i kupić jej coś nadprogramowo. Lubię ją rozpieszczać, lubię sprawiać jej radość. Nasze wspólne zakupy to nieustanny dialog, który jest momentami naprawdę bardzo zabawny. Jest niezdecydowana, jeśli musi coś wybrać a z czegoś zrezygnować. I wtedy najczęściej pada sakramentalne pytanie: „Babciu a co o tym sądzisz?” I jak tu nie kochać zakupów z Olenką!

20170326_140404

20170326_140408

20170326_151727

20170326_155129

20170326_155942

20170326_155953

Trochę zaległości

Lipiec z Jackiem i Kay’ą. To był wspaniały czas. Krótko, bo tylko tydzień, ale za to bardzo intensywnie. Kochani miło wspominać czas spędzony z Wami, ale każde wspomnienie niestety niesie ze sobą tęsknotę. Uściski dla całej naszej kanadyjskiej piąteczki – przepraszam – szósteczki. Zapomniałam o Franiu.

20160730_195331

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

DSC_0058

IMG_20160727_215343a

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Wrzesień. Piękne upalne dni. Jaszcze po pracy można było zajrzeć na plażę…

20160909_134831

Szósteczka Olenki. Przemiła jak zawsze uroczystość w gronie najbliższych. Olenka urocza Jubilatka szczęśliwa i radosna.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Krótka fotograficzna relacja z moich październikowych imienin w Mandu, gdzie zajadaliśmy się pierogami na wiele sposobów. Zjeść tu można zawsze pysznie, obsługa  miła i wydzielony plac do zabawy dla milusińskich. Jedyny kłopot z miejscami, ale jeśli się wcześniej zarezerwuje, to i ten problem znika.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Walentynki 2017 pod znakiem czerwonego serduszka świętowaliśmy w restaurante Tesoro i u wnuków.

20170214_143224

20170214_142205

20170214_152145

20170214_152234

20170214_154303

Wielkanoc

Najlepsze życzenia z okazji świąt Wielkanocnych wszystkim czytelnikom mojego bloga. I choć pogoda nie wróży nic dobrego, to mam nadzieję, że z jej kaprysami wszyscy sobie doskonale poradzimy i będziemy w gronie najbliższych doskonale bawić się i wypoczywać.

Akcenty świąteczne u mnie na parapecie już od tygodnia.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Święto Rysia

Urodziny i imieniny Rysia świętowaliśmy kameralnie z dziećmi i wnukami. Z racji pięknej pogody uroczystość odbyła się w plenerze w naszej tuchomskiej ostoi.

Rozpoczęliśmy obiadem w restauracji Mulk, która zawsze raczy swoich gości pysznym i bardzo obfitym jadłem. Powiem krótko to był bardzo sympatyczny dzień,  który umiliły nasze najmłodsze skarby wnosząc beztroski śmiech i radość lejąc tym samym miód na nasze rozpierające dumą serca.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Po sutym „mulkowym” obiedzie kontynuowaliśmy świętowanie w Tuchomku. Była to jednocześnie inauguracja nowego sezonu.

DSC_0011_42

DSC_0007_52

Kulinarne popisy Natalki i Agnieszki

DSC_0016_38

DSC_0021_25

Runmageddon Gdynia 2017

Dzisiaj w Gdyni odbył się ekstremalny bieg pod szyldem Runmageddon Gdynia. Ponad 4000 uczestników zmierzyło się z trasą Runmageddon w formule Rekrut. Trasa biegu to mordercze 6 km i 30 wymęczających przeszkód. Zawodnicy musieli nie tylko biec, ale też wspinać się, czołgać i skakać. Wystartowali o godz. 10 w okolicach zabytkowej stajni na Kolibkach. Organizatorzy, jak informował nas Bartek – uczestnik biegu – zapraszając nas tę imprezę, obiecywali krew, pot i łzy. A sam zainteresowany obiecywał dużo dobrej zabawy. Jak obrazują fotki zarówno emocji jak i dobrej zabawy nie brakowało.

Dopingowali osobiście i jako pierwsi gratulowali Bartkowi jego wierni fani – Aga, Olenka i Rysiu. Równie wierni fani – ja z Tobisiem w domu ściskaliśmy kciuki za powodzenie tej hardkorowej eskapady,  która koniec końców okazała się dla Bartka sukcesem (5 miejsce w kategorii 40+) – brawo!!!  Jest to sukces tym większy, iż w tego typu biegach nie chodzi tylko o osiągnięty czas i miejsce. Uczestnicy mają wielką satysfakcję, kiedy po prostu dotrą do mety. Dla niektórych uczestników bieg kończył się na różnych etapach wyścigu, co jest normą w tego typu imprezach.

58e8cd1d3c395_p

58e8cd004d7fe_p

58e8cd91e9c01_p

58e8cd1b0808a_p

58e8cda930094_p

P1090917

P1090920

P1090921

P1090927

P1090928

P1090930

P1090933

P1090934

Spektakl „Zimna ryba w koronie”

Sopocki Teatr Muzyczny Baabus Musicalis wystawił 4 grudnia o godz. 11:00 spektakl „Zimna ryba w koronie” – musical na podstawie „Legendy o sielawowym królu” wg Wandy Chotmskiej. Olenka, która od września rozpoczęła przygodę z tym teatrem wystąpiła w roli białego łabędzia. To był jej sceniczny debiut. Liczna gromadka fanów Oleny zgromadziła się na widowni. Była Natka z Rodziną, Anitka, Babcia Jagoda i Dziadzio Rysiu oraz oczywiście Rodzice Olenki z Tobiaszkiem.

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

Po spektaklu odwiedziliśmy Zatokę Sztuki, gdzie świętowaliśmy sukces Olenki i spóźnione urodziny Bartka.

20161204_131727A

20161204_132029

20161204_132216

20161204_131323

20161204_131721

SONY DSC

Do siego roku!

Sylwester. Nowy Rok tuż, tuż. Na dworze szaro, pochmurno i ponuro. Ponoć jest to zapowiedź dobrego urodzaju w nadchodzącym roku. Oby się spełniła.

My ten dzień zaczęliśmy świętować już od południa wizytą u Oli i Romka. Pomimo, iż nie widzieliśmy się z nimi wiele lat, było naturalnie, swobodnie i bardzo wesoło. Kilka godzin przegadaliśmy jak za dawnych czasów. Super! Dzięki Olu za aranżację spotkania. Musimy powtórzyć to koniecznie!

20161231_130409

20161231_131102

20161231_131459

imag0464

Wieczór i noc sylwestrową spędziliśmy w domu w przemiłym towarzystwie Olenki i Tobiasza oraz Anitki oczywiście!

Towarzystwo milusińskich  bardzo  nas zaktywowało. Wspólnie z dziećmi staliśmy w oknie oglądając liczne fajerwerki, które już od wczesnego wieczora pojawiały się na Żabiance rozświetlając osiedle i niebo. Olenka była motorem do tanecznych popisów i nie odpuściła ani mnie, ani cioci Anitce, ani dziadziusiowi.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Olenka przygotowała się jak przystało na sylwestra. Był szampan Piccolo i kolorowe plastikowe kieliszki. Były także zimne ognie, które dla niej były przebojem wieczoru.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Dziadziuś tego wieczoru nie odmówił wnuczce ani jednego tańca!

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Mija stare, nadchodzi nowe. Za chwilę rozpocznie się Nowy Rok pełen tajemniczych, nieznanych dla nas zdarzeń. Odliczaliśmy wspólnie sekundy przed wybiciem dwunastej. Potem życzenia, uściski i półgodzinne oglądanie fajerwerków. Tobiś w tym czasie już spał jak susełek. Więc tylko do uszka wyszeptałam mu życzenia. Olenka towarzyszyła nam do godziny pierwszej. Na koniec oświadczyła, że było wspaniale! I jak tu ich nie kochać ! W takich chwilach uzmysławiamy sobie ile dobrego można czerpać z relacji dziadkowie – wnukowie, ile wzajemnie można się od siebie nauczyć. Takie chwile są bezcenne!

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Koncert Noworoczny z Wiednia oglądamy tradycyjnie co roku. Tym razem w towarzystwie wnuków. Tobiś, który ukochał sobie twórczość Straussa bawił się  znakomicie. Dla Olenki był to kolejny pretekst do kręcenia piruetów w takt mistrzowsko wykonywanych utworów przez filharmoników wiedeńskich.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA