Relacji z naszych kanadyjskich wakacji ciąg dalszy.
Crescent Beach to piękna plaża w Południowej części Surrey – rzut beretem od posiadłości Jacków. Zdecydowanie spokojniejsza niż White Rock Beatch i plaże w Vancouver, które w każdy weekend aż roją się od plażowiczów. Tu pojechaliśmy z Jackiem i Kay’ą na spacer promenadą wzdłuż plaży.
Można tu kupić bardzo dobre pieczywo a przy okazji także pyszne kruche babeczki z jagodami.
Wzdłuż plaży (po prawej) rozciąga się promenada spacerowa.
Niezwykłe ławki – takich wiele spotkaliśmy będąc w Kanadzie. Sponsorowane ławki posiadają tabliczki z krótkimi tekstami – często utrzymanymi w zabawnym tonie – poświęcone najczęściej osobom zmarłym.
Mamutowiec gigant. Spotkaliśmy go jadąc w stronę White Rock. Ten olbrzym rósł na posesji domu. Piękny okaz. Takiego giganta nieczęsto można zobaczyć. Dlatego zatrzymaliśmy się i Jacek uwiecznił go na fotografii.
White Rock – miasto położone nad zatoką Semiahmoo otoczone niemalże dookoła obszarem Surrey. Bardzo klimatyczne miasteczko z wieloma rożnorakimi kafejkami i restauracjami.
Nazwa White Rock pochodzi od wielkiego białego głazu znajdującego się na plaży w pobliżu promenady. 486-tonowy granitowy głaz był niegdyś biały od guana pozostawianego przez ptaki. Obecnie także jest biały, ale za sprawą białej farby.
Będąc w White Rock nie sposób ominąć Dolce Gelato. Można tu zjeść najlepsze włoskie lody. Zajadamy się tymi pysznościami, które jak widać po naszych minach dostarczają nam dużo wspaniałych doznań smakowych.
Piękne molo w White Rock ma dokladnie 480 metrow długości. Wielu tu polawiaczy krabów oraz miłośników skoków do wody, które pomimo wyraźnego zakazu i tak się odbywają. Jak widać na zdjęciu nawet za aprobatą dumnego tatusia, który na dodatek filmuje to wydarzenie.
Z mola można podziwiać wspaniałe widoki na plażę i miasto.