Całe święta spędziliśmy w tym roku razem z dziećmi i wnukami. Było gwarno, wesoło, radośnie, smakowicie i w dosłownym tego słowa znaczeniu RODZINNIE!
Choinka w wydaniu minimalistycznym. Takie mini choinki pojawiają się często w skandynawskich aranżacjach świątecznych. Są urocze i bezpretensjonalne. Wspaniała alternatywa dla dużego suto ozdobionego świątecznego drzewka. A przecież i na tej choince w wersji mini nie zabrakło tradycyjnych ozdób. Spośród wielu kolorowych świecidełek wybrałam aniołka w złotej szacie, piękną ręcznie zdobioną bombkę, którą podarowała mi przed laty Iza J. (mama Joli) oraz złoto-srebrny łańcuch – pamiątka po Rysia przyjaciółce Sylwii O. z Niemiec.
Tobisia – najmłodszego naszego gościa niestety zmogła infekcja tzw. trzydniówka. Ta choroba przychodzi nagle bez ostrzeżenia i równie szybko się kończy. Tobisia trafiła jak na złość właśnie w trzy dni świąt Bożego Narodzenia. Ale pomimo wysokiej temperatury był bardzo dzielny i nawet gdy termometr wskazywał 39 stopni potrafił obdarzyć nas swoim przemiłym uśmiechem.
Gorączka zdecydowanie osłabiła aktywność Tobiasza. Pokładał się gdzie popadło, także na dywanie.
Chorobowe smuteczki najlepiej potrafił ukoić Tatuś i Mamusia.
Tradycyjnie przed wieczerzą wigilijną słowa Ewangelii (Łk 2,1-14) odczytała Natka. Potem życzenia składane przy łamaniu się opłatkiem, które zwykle trwają u nas długo. Bo to szczególny dzień a więc i życzenia osobiste, głębokie, szczere i wzruszające, które na długo zapadają w pamięci. Bartek w tym względzie zawsze wiedzie prym.
A potem długa biesiada przy wigilijnych potrawach, których w tym roku mieliśmy 16!
Pierniki, które zagościły na świątecznym stole nie były mojego autorstwa.
Artystycznie udekorowane korzenne pierniczki zapakowane w ikeowski słoik własnoręcznie wykonała moja przyjaciółka Ela.
Te, z niebywałą precyzją ozdobione pierniczki są od Felicji, która w tym roku zadebiutowała w piernikowych wypiekach. Debiut i od razu na podium!!!
I pierniczki wykonane przez Natalkę (jasne) i Agę (ciemne) przy aktywnym udziale Olenki, Tadzia i Kajetana. Smakowite!
Kiedy dzieci wypatrywały gwiazdy na niebie, cicho i niepostrzeżenie przybył Gwiazdor z worem upominków. Radość Maluchów i Dorosłych była ogromna!
Olenka podziękowała Gwiazdorowi piękną kolędą „Mizerna cicha stajenka licha”
To były wspaniałe święta !!!