Chłodnik litewski był motywem przewodnim naszych kulinarnych podlaskich smaków. Jesteśmy smakoszami tego specjału, a w czasie urlopowych upałów był wręcz idealny!
To niezwykle orzeźwiająca i smaczna potrawa. Aromatyczna i chrupiąca, kusząca smakiem i niebywałym kolorem.
Jedliśmy tę potrawę w kilku różnych miejscach przemierzając i zwiedzając podlaskie uroczyska i ani razu nie zawiedliśmy się na jego smaku.
Wczorajszy obiad, na który zaprosiłam dzieci aby wspólnie wymienić się wspomnieniami z wakacji, inaugurował właśnie rzeczony chłodnik. Podałam go z jajem na twardo i ze smażonymi ziemniakami z drobno pokrojoną cebulką i swojską szyneczką przywiezioną nomen omen z Podlasia. (dzięki Sylwia!).
Składniki:
3 nieduże buraki upieczone w piekarniku*/
4 nieduże ogórki gruntowe
pęczek szczypiorku wraz z cebulkami
pęczek koperku
4 ząbki czosnku
2 pojemniki kefiru (400g każdy)
2 pojemniki jogurtu (400g każdy)
1 pojemnik jogurtu greckiego – 400g
sok z cytryny
pieprz ziołowy
sól – do smaku
cukier – odrobinę (do smaku)
*/ Buraki dokładnie myjemy i zawijamy w folię aluminiową. Wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 190 stopni na 50 minut. Po ostudzeniu buraki obieramy ze skórki i ścieramy na tarce o dużych oczkach.
Łączymy ze sobą kefir i jogurty. Dodajemy do nich starte na tarce upieczone wcześniej buraki, posiekany drobno szczypiorek wraz z cebulką, posiekany koperek oraz obrane ze skórki i starte na tarce do jarzyn ogórki. Czosnek przepuszczamy praz praskę i dodajemy do chłodnika. Przyprawiamy solą, pieprzem i odrobiną cukru oraz sokiem z cytryny.
Podajemy schłodzony w lodówce z jajem na twardo. Można podać także z ziemniakami z wody okraszonymi zrumienioną cebulką i boczkiem lub z ziemniakami smażonymi (bratkartofle).