Wczoraj z niezapowiedzianą wizytą zjawiliśmy się na krótko u młodych rodziców. Nacieszyliśmy się widokiem Tadzia, który z dużym zapałem „zajadał” posiłek wyprodukowany przez mamusię, po czym odpłynął w słodki sen.
Jeden komentarz do “Z wizytą u Tadzia”
Mój słodki Aniołek! Teraz też sobie smacznie chrapie 🙂
Mój słodki Aniołek! Teraz też sobie smacznie chrapie 🙂