Za mało doceniamy owoce pigwy! Małe, żółte często pomarszczone i upstrzone plamkami owoce nie prezentują się zbyt ciekawie. Nie nadają się do jedzenia na surowo, bo są twarde, mało soczyste, cierpkie i kwaśne, ale dzięki ogromnej ilości pektyn oraz z uwagi na niebywały aromat doskonale nadają się na przetwory. Jestem ich zagorzałą wielbicielką!
Owoce pigwy są niezastąpione w leczeniu przeziębień i wzmacnianiu odporności a zawarta w nich pektyna jest nieocenionym „wymiataczem” resztek z przewodu pokarmowego. Posiadają więcej witaminy C niż cytryna. Ponadto witaminę B1, B2, PP. Są również zasobne w magnez, fosfor, wapń, potas, żelazo, miedź, bor, nikiel, tytan, glin i mangan.
Dlatego sporządzoną w tym roku marmoladkę z owoców podarowanych przez moją Elę podzieliłam miedzy Olenkę i Tadzia, żeby maluszki mogły korzystać ze wszystkich jej dobrodziejstw.
Marmoladkowa galaretka z pigwy.
– 2 kg owoców pigwy,
– 1,50 kg cukru.
Owoce pigwy umyć, przekroić na połowę w celu pozbycia się nasion,
włożyć do garnka, zalać wodą (tak aby pokryła owoce) i gotować wolno ok 30 minut.
Przetrzeć przez przecierak, dodać cukier i gotować mieszając do momentu uzyskania odpowiedniej konsystencji. Zlać do wyparzonych, suchych słoiczków i natychmiast zamknąć.
Odwrócić i postawić na nakrętce. Po ostudzeniu przechowywać słoik w normalnej pozycji.
Konfitura z pigwy jest nie tylko pyszna, ale i zdrowa. My już otworzyliśmy ostatni słoiczek…