Z Babusią w pracy
Dzięki uprzejmości przełożonych mogłyśmy w piątek razem „popracować” a tym samym zażegnać „awarię” spowodowaną mamusinym wyjazdem na szkolenie. Atmosfera w Karacie była bardzo przyjazna. Dlatego nie było żadnych kłopotów z adaptacją, a wręcz przeciwnie pełna swoboda i zadowolenie.
Pracowała pilnie testując mazaki, w które zaopatrzyła ją ciocia Ala.
Był też czas na relaks. Pod biurkiem razem z przyjacielem Florkiem.
Telefon stacjonarny i do tego przewodowy – niebywała atrakcja.