Aronia kiedyś nie zawsze doceniana. Na szczęście dzisiaj coraz częściej gości na naszych stołach w postaci różnych przetworów. I słusznie, bo jej walory odżywcze i lecznicze są ogromne. Te małe cierpkie czarne owoce leczą nadciśnienie tętnicze, chronią przed zawałem serca, miażdżycą, udarem mózgu, chorobą Alzheimera, a nawet przed zwykłym przeziębieniem, czy alergią. 🙂
Przywiezione z urlopu na Podlasiu owoce aronii (dzięki Romciu 🙂 ) wykorzystałam, jak w ubiegłym roku, do zrobienia nalewki. Tym razem dodałam oprócz rzeczonych owoców ziarna naturalnej kawy, których zadaniem było zneutralizowanie specyficznego, nie każdemu odpowiadającego, smaku tych owoców. Ponadto cukier, alkohol i nic więcej.
- 80 dag dojrzałych owoców aronii
- 1/2 l spirytusu 96 %
- 1/2 l wódki 40 %
- 40 dag cukru
- 10 ziaren kawy
Przebrane owoce aronii umyć i dobrze osączyć. Wsypać do szklanego słoja, wymieszać z cukrem i zalać spirytusem i wódką.
Szczelnie zamknięty słój pozostawić na miesiąc. Do momentu całkowitego rozpuszczenia cukru potrząsać słojem (kilka razy dziennie). W tym czasie nalewka nabierze pięknej bordowej barwy i pełnego smaku.
Po miesiącu nalewkę przecedzić, przefiltrować (najlepiej za pomocą filtrów do kawy) i rozlać do butelek.