Nasze długie wiejskie wakacje

Rekordowe, 32 dniowe, wspaniałe wakacje spędzone we wsi Stypułki-Święchy, w gościnnych progach Leszka 🙂

Gdzie byliśmy?

Krótkie chronologiczne podsumowanie wakacji spokojnych a jednocześnie pełnych wrażeń i przeżyć osobliwych; wakacji upalnych, gorących i to nie tylko z uwagi na pogodę 😉 ; spotkań rodzinnych i przemierzenia miejsc dobrze nam znanych, do których zawsze z przyjemnością i sentymentem wracamy.

Tradycyjnie przystanek na kawę – “U Szwagra” we wsi Swaderki koło Olsztynka.

Będąc na Podlasiu Karczmę ” Rzym” w Kiermusach  odwiedzamy zawsze przynajmniej raz. Tak było i w tym roku. Restauracja pozytywnie zaskakuje. Menu krótkie zmieniane każdego dnia jest gwarancją świeżości dań. Obsługa zwykle miła, tym razem niesympatycznie nas zaskoczyła. Pani kelnerka miała chyba gorszy dzień. No cóż każdemu się czasem zdarza … 😉 Ale za to kugiel i chłodnik, które zamówiliśmy były wyśmienite 🙂

15.08 – święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, w tradycji ludowej to święto dziękczynienia za zebrane plony. Tego dnia święci się w kościołach bukiety złożone ze zbóż, warzyw, owoców, kwiatów i ziół. Ten wykonała Romcia – zachwycający 🙂

Łuna- pięknie umaszczony kucyk gościnnie rezydujący u Leszka umilał nam wakacje każdego dnia. Kiedy tylko zjawialiśmy się na posesji radośnie rżał i oczekiwał z naszej strony atencji 😀

Dwudniowy wyjazd na Litwę z Hanią i Grzesiem. Odwiedziliśmy Troki, Wilno, Pałac Tyszkiewiczów w Zatroczu oraz Skansen w Rumszyszkach. Fantastyczny wypad, wspaniale było tu wrócić po latach. Dzięki Kochani za propozycję i organizację wyjazdu. Było wspaniale.

TROKI

WILNO

ZATROCZE – rezydencja ordynacji Tyszkiewiczów

Skansen w RUMSZYSZKACH

Rumszyszki, niewielka wioska na Litwie, położona nad Zalewem Kowieńskim. Tu na 150 hektarach zgromadzono około 150 budynków pochodzących z XVIII-XX wieku.

Zwiedziliśmy małe miasteczko z ryneczkiem, pocztą, antykwariatem, warsztatem jubilerskim, sklepem, kościołem – chyba najciekawszą część skansenu. Na pozostałą nie pozwolił ani czas, ani panujący sakramencki upał, który nas pokonał 😉

Spotkanie po kilkunastu latach z Alą, Marysią i Jurkiem, którzy dojechali na Podlasie na kilka dni. Mieliśmy więc sposobność do rozmów, wspominek, wspólnego biesiadowania. Wracaliśmy z nostalgią do przeszłości, wydarzeń z czasów młodości – wspomnienia, wspomnienia, wspomnienia…

Na kawie u Leszka

Na obiedzie u Romci

Gotowi na mecz Jagiellonii

Kukurydza we Frankach obrodziła 😉

Piękna Anusia i jej uroczy braciszek Pawełek

U “Regenta” w Tykocinie do kawy koniecznie pascha – boska 😉

Ścieżka wzdłuż Narwi w Tykocinie ukończona. Wspaniałe miejsce do spacerów i wypoczynku. Korzystaliśmy z niego kilkakrotnie, zwłaszcza w upalne dni dawało wytchnienie od skwaru lejącego się z nieba.

Na tej ławce suto wokół obsadzonej miętą można było delektować się jej zapachem 😉

W tych cyniach kwitnących w jednym z tykocińskich ogródków można się zakochać. Boskie 😀

Ziołowy Zakątek w Korycinach odwiedziliśmy piąty raz. Tym razem to ukłon w stronę Aldonki, która nam towarzyszyła. Miejsce urokliwe jak zawsze, chociaż o tej porze roku już znacznie mniej kwiatów.

Dumni z Białegostoku 😉

Płonie ognisko…

Leszek zorganizował dla sąsiadów ognisko, na które i my się załapaliśmy 😉 W końcu tak często tu bywamy, że czujemy się niemal jak mieszkańcy Stypułk. Trochę już się ściemniało dlatego fotki nie najlepszej jakości niestety nie oddają do końca klimatu. Perfekcyjne przygotowanie, radosna atmosfera, impreza na medal 🙂 Dzięki Leszku.

W Kurowie, w wyjątkowych okolicznościach przyrody relaks i wypoczynek 😉

Rysiu w roli asystenta Pana Albina. Brawo Panowie – kawał dobrej roboty 😀

Na 5 dni żegnamy naszego gospodarza 🙂 Baw się dobrze Leszku.

Dorodne słoneczniki przed domem dodają uroku i radują oko.

Jeszcze raz Tykocin. Tym razem pyszna karkówka w Alumnacie 😀

Do widzenia i do zobaczenia.

Droga powrotna, pod Nowogrodem.

Ostatni przystanek na łyk kawy w McDonald przed Elblągiem 🙂

Pesto z rukoli

Rukola wyróżnia się oryginalnym, wyrazistym, lekko pikantnym smakiem. Albo się ją lubi, albo nie. Ja ubóstwiam. Najczęściej przyrządzam sałatki z rukolą, dodaję do pizzy i kanapek. Robię też pesto z rukoli, które jest fantastyczne do spaghetti i na grzankę – mniam, mniam 😉

  • 100 g rukoli
  • 150 ml oleju rzepakowego tłoczonego na zimno
  • 2 ząbki czosnku
  • sok z połowy cytryny
  • 1 łyżeczka miodu
  • 4 łyżki płatków migdałowych
  • sól do smaku

Wszystkie składniki wkładam do blendera i miksuję do uzyskania jednolitej masy. Pesto przekładam do słoików i trzymam w lodówce 🙂

Kuracja kwiatowa

Tak wyglądają beniaminy Natki, które poddałam pięciomiesięcznej kuracji 🙂

Przesadziłam i maksymalnie podcięłam pędy roślin, których wzrost wymknął się spod kontroli i które zgubiły dużo liści. Cięcie wykonałam w marcu, ponieważ wiosna jest najkorzystniejszym okresem cięcia. Rośliny w tym czasie rozpoczynają wzrost po zimowym spoczynku.

W tej donicy umieściłam dwie rośliny, które splotłam ze sobą. W przyszłości zrosną się i utworzą jeden pień. Wykonałam radykalne cięcie, przesadziłam i z niecierpliwością czekałam aż roślina rozpocznie wzrost. Po miesiącu fikus beniamina nieśmiało zaczął wypuszczać pierwsze listki.

Kuracja zadziałała rewelacyjnie. Poniżej jej efekt. Jestem zadowolona, takiego rezultatu oczekiwałam.

Drugi fikus beniamina, poddany takiej samej kuracji 😉

Babeczki z borówkami i białą czekoladą

Dzisiaj proponuję proste i pyszne babeczki z borówkami i białą czekoladą. Łatwe, szybkie i smakowite. Zamiast borówki amerykańskiej można wykorzystać truskawki, maliny, czereśnie, wiśnie, rabarbar lub inne owoce.

  • 2 szklanki mąki
  • 1/2 szklanki drobnego cukru
  • 1 cukier waniliowy
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 2 jajka
  • 1 szklanka kefiru
  • 1/2 szklanki oleju
  • około 150 g borówki amerykańskiej
  • 70 g białej czekolady
  • gruby cukier dekoracyjny (opcjonalnie)
  • cukier puder do posypania

Borówki płuczemy i dokładnie osuszamy. Białą czekoladę kroimy na kawałki.

Do miski przesiewamy mąkę i proszek do pieczenia, dodajemy cukier i cukier waniliowy.

Do drugiej miski wbijamy jajka, wlewamy olej i kefir – mieszamy do uzyskania jednolitej masy i przelewamy do miski z suchymi składnikami.

Mieszamy TYLKO do połączenia składników.

Formę na muffiny wykładamy papilotkami. Do każdej nakładamy łyżkę ciasta. Wkładamy po kilka kawałków czekolady i borówek. Wykładamy kolejną łyżkę ciasta. Na wierzchu kładziemy kilka borówek. Posypujemy grubym dekoracyjnym cukrem (opcjonalnie).

Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni około 25 minut.

Po przestudzeniu posypujemy cukrem pudrem. Smacznego życzę 😉

Placki z jogurtem i serkiem wiejskim

  • 1 jogurt naturalny 180g
  • 1 niepełna szklanka mąki
  • 2 jaja
  • 1 łyżka cukru pudru
  • 1 łyżeczka pasty waniliowej
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 wiejski serek 200 g
  • olej do smażenia
  • cukier puder do posypania
  • konfitura do podania (opcjonalnie)

Wszystkie składniki miksujemy na gładką masę. Smażymy na oleju na złoto. Podajemy posypane cukrem pudrem – tak ja lubię najbardziej. Mój Rysiu preferuje podane z konfiturą i cukrem pudrem 🙂

Weekendowo

Weekend w Tuchomku w towarzystwie naszych Łomżyniaków przy zmiennej pogodzie, ale za to przy niezmiennych, doskonałych humorach, luzacko, beztrosko i … nastrojowo 😉

Zachód nad Jeziorem Tuchomskim

Trochę popadało, to i maślaki przy modrzewiach się pokazały 😉

Rudbekia purpurowa zwana jeżówką w tym roku radzi sobie doskonale.

Spotkania rodzinne

Z Tucholi to tylko rzut beretem do Mąkowarska i Lucimia. Lucim wita nas zawsze bardzo serdecznie. Chętnie tu zaglądamy, bo czujemy się jak u siebie. Gienia i Czesiu zawsze gromadzili rodzinę przy wspólnym stole, a teraz dziewczynki Basia, Marzenka i Grażynka godnie przejęły pałeczkę i robią to kapitalnie. Gieniu, niezła z Ciebie nauczycielka 😉

Rysiu wytrwale podtrzymuje rodzinne kontakty, ja również. Uważamy że więzi rodzinne są niezmiernie ważne. Niestety w dzisiejszych czasach to nie jest takie oczywiste, szkoda. Mamy nadzieję, że nasze dzieci pójdą w ślady rodziców.

Przed Basi posesją i nowo budującym się domem. Gratulujemy Basiu i bardzo, bardzo się cieszymy. Zaproszenie na kawę w najbliższe święta przyjęte 😉

Kolejny przystanek na naszej trasie – Lniano. Rodzinny dom Rysia. Nieco zaskoczyliśmy Karolinę i Krzysia. Dzieci wyrosły ho, ho – nie do poznania. Jakuba wzięłam za Bartka 😉 Paweł niebawem osiemnastolatek najbardziej wystrzelił w górę 🙂 Nie zastaliśmy tylko najmłodszej latorośli, Bartka, który natenczas bawił u kolegi.