Tato, tato, tato – „trzy razy” (KineskopStudio) – ha, ha, ha…
Babeczki w lodowych wafelkach
1 i 1/2 szklanki mąki
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 szklanki cukru
1 cukier waniliowy
szczypta soli
2 jajka
400 g jogurtu naturalnego
100 ml oleju
suszona żurawina (dałam dwie spore garści)
czekoladowe kropelki 3/4 szklanki (1/2 szklanki do ciasta, 1/4 szklanki na wierzch babeczek)
20 wafelków lodowych z płaskim dnem
Składniki wkładamy do miski i mieszamy rózga do ich połączenia. Dodajemy suszoną żurawinę i czekoladowe kropelki. Mieszamy.
Wafelki układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Do każdego wafelka wkładamy ciasto (do 3/4 wysokości). Na wierzchu układamy po kilka czekoladowych kropelek.
Pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni C przez 20 – 25 minut. Można posypać cukrem pudrem.
Efektowne, szybkie i bardzo smaczne.
Z moją Elą zawsze blisko i serdecznie
Z Elą spotkaliśmy się w Elblągu i to bynajmniej nie z powodów turystycznych. 6-go maja pożegnaliśmy tu Panią Irenę, która przeżyła 98 lat. Autentycznego przyjaciela. Osobę, z którą przez kilkadziesiąt lat łączyły nas i Rodziców wyjątkowo ciepłe i serdeczne więzi. I chociaż z racji odległości spotkania nasze przez ostatnie lata nie były częste, to każde zawsze było wyjątkowe, przepełnione radosnymi wspomnieniami i niekłamaną, naturalną serdecznością.
Z Elbląga „zgarnęliśmy” Elę do siebie i spędziliśmy z nią kilka wyjątkowych dni. Dzięki Eluś raz jeszcze 🙂
Majówka
Tegoroczna majówka trwała rekordowo długo. Jednak pogoda nie wszędzie dopisała. U nas nie było tak źle. Pierwsze cztery dni, choć nie upalne, jednak słoneczne i na tyle ciepłe, że gwarantowały całodzienny odpoczynek na powietrzu. Większość czasu spędziliśmy na wsi w Tuchomku. A tu poza wspomnianym relaksem i czasem poświęconym dobrej lekturze wykonaliśmy wiele wiosennych prac porządkowych zarówno w ogrodzie jak i w domu.
Bartek z Olenką i Tobisiem złożyli tor wodny, który na swoją inaugurację czekał prawie rok. Dzieci bawiły się doskonale 🙂
Olenka już tradycyjnie wojowała z wszechobecnym mniszkiem. Lubi pomagać mi w ogrodzie, zwłaszcza w walce z chwastami, których w Tuchomku nigdy nie brakuje 🙁
Szpaler sumaków (octowców) rosnących przy wjeździe do ogrodu zastąpiliśmy ozdobnymi rajskimi jabłoniami.
Octowce to bardzo witalne rośliny, zdolne do szybkiego wypuszczania odrostów, z którymi trudno sobie radzić. Niczym chwasty rozprzestrzeniały się nawet w odległości metra od macierzystego drzewa. Dlatego wycięliśmy je bez żalu.
Pięknie kwitnące białe i różowe jabłonie utworzyły uroczą rajską alejkę 🙂
Bartek pomógł Rysiowi w kopaniu. W duecie siła 🙂
Wielkanoc
Krótka fotorelacja ze Świąt Wielkanocnych.
W pierwszy dzień świąt gościliśmy Natkę i Tomka z dziećmi oraz Anitkę. Dzień inaugurowało uroczyste śniadanie. I tak tradycyjnie do wieczora czas spędzaliśmy przy suto zastawionym stole.
Drugiego dnia przemiłe spotkanie z Izą , Natalką, Julią, Alexem i maleńką Idą 🙂
Prawie tydzień z Jolą
Trochę zaległości. Początek kwietnia. Jola w Gdańsku. Krótko, bardzo intensywnie i wesoło. Się działo…
Czas spędzony z Izą i Lesią to wyprawa na Starówkę, spacery i wspólnie spędzone godziny w domu, gdzie Lesia i Iza raczyły nas śpiewem, gdzie Iza chętnie poddawała się długim modowym przymiarkom, gdzie miałyśmy okazję słuchania pięknych i niezwykle melodyjnych ukraińskich piosenek w wykonaniu Lesi. Były też nasze wspólne chóralne popisy i dużo przy tym śmiechu (zwłaszcza przy porównywaniu polsko-ukraińskich powiedzonek, aforyzmów i obyczajów). W tym czasie Iza była naprawdę bardzo ożywiona i szczęśliwa, i o to właśnie nam chodziło 🙂
Wieczory były już tylko dla nas…
Czasem w hotelu można było spotkać niecodziennych gości np. Grzegorza i Patrycję Markowskich 🙂
Na potwierdzenie tezy, że „świat jest mały” – zupełnie przypadkowe spotkanie Joli i Agi w Gdańsku 🙂
Żurek wielkanocny
Żurek wielkanocny, to danie, które w święta króluje niemalże na każdym polskim stole. Oczywiście każdy ma swoją własną wersję żurku. Ale na pewno w żadnym nie może zabraknąć zakwasu, białej kiełbasy, majeranku i gotowanego na twardo jaja.
1/2 k g surowej białej kiełbasy
włoszczyzna
1 cebula
3 ząbek czosnku
2 – 3 suszone grzyby (najlepiej borowiki)
kilka liści laurowych
kilka ziaren ziela angielskiego
2 – 3 łyżki suszonego majeranku
świeżo zmielony pieprz
1/2 l żurku (zakwasu żytniego)
150 ml śmietanki 30 % (opcjonalnie)
Do 1,5 litra zimnej wody włożyć włoszczyznę, cebulę, suszone grzyby i 1 ząbek czosnku oraz liść laurowy i ziele angielskie. Gotować około 40 minut do miękkości warzyw.
Dodać opłukaną białą kiełbasę i gotować na wolnym ogniu jeszcze przez 15 minut.
Wyjąć kiełbasę a bulion przecedzić przez sitko.
Dodać zakwas (przed użyciem dokładnie wymieszać). Gotować na małym ogniu kilka minut.
Doprawić świeżym czosnkiem przeciśniętym przez praskę (dwa ząbki), pieprzem i majerankiem oraz śmietaną (opcjonalnie).
Do zupy dodać pokrojoną w plasterki białą kiełbasę oraz pokrojoną w słupki marchewkę.
Podawać z ugotowanym na twardo jajkiem.
Klops z jajem
Pieczeń rzymska lub po prostu klops z jajem kojarzy mi się ze Świętami Wielkanocnymi. Można ją konsumować na zimno lub na ciepło na przykład w towarzystwie sosu grzybowego. Taką pieczeń zawsze w Święta Wielkanocne przygotowywała moja mamusia. Obok zimnych plastrów pieczeni zawsze stała ćwikła z chrzanem.
W tym roku również na moim stole zagościł klops z jajem, którego smak można było wzbogacić sosem chrzanowym 🙂
1 kg mięsa mielonej wieprzowiny (u mnie chuda karkówka)
1 sucha bułka lub 50 g bułki tartej (ja dałam bułkę tartą)
1 spora cebula
2 ząbki czosnku
3 łyżki posiekanej zieleniny (u mnie natka pietruszki)
1 łyżka musztardy
2 łyżki sosu sojowego
1 i 1/2 łyżeczki soli
1 i 1/2 łyżeczki pieprzu ziołowego
1 łyżeczka słodkiej papryki
2 jajka do masy mięsnej
4 jaja ugotowane na twardo (jako nadzienie klopsa)
4 jajka ugotować. Schłodzić w zimnej wodzie i obrać.
Cebulę drobno posiekać i zeszklić na oliwie. Do zeszklonej cebuli dodać czosnek przeciśnięty przez praskę.
Do mielonego mięsa dodać: cebulę z czosnkiem, bułkę tartą, wszystkie przyprawy, musztardę sos sojowy, natkę pietruszki, dwa jaja. Masę mięsną dokładnie wyrobić.
Foremkę tzw. keksówkę wysmarować masłem i posypać tartą bułką. Wyłożyć połowę masy mięsnej. Dobrze ugnieść. Dużą łyżką robić wgłębienia w które układać ugotowane jaja. Przykryć drugą częścią mięsa, dobrze ugnieść i wygładzić wierzch.
Piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni C około godziny.
Radosnego Alleluja!
Babka cytrynowa
W tym roku na stole Wielkanocnym pojawi się u nas babka cytrynowa. Przepis bardzo prosty i bardzo cytrynowy. Babka ta ma jeszcze jedną bardzo istotną zaletę – jest wilgotna (osobiście nie „trawię” suchych babek 🙁 ).
Ciasto:
150g jogurtu naturalnego (greckiego)
3 jajka
160 g cukru
130 ml oleju
300 g mąki pszennej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
skórka otarta z dwóch cytryn
sok z dwóch cytryn
Lukier:
140g cukru pudru
3 łyżki soku z cytryny
Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia.
Jaja ubić z cukrem (mikserem) na puszysta masę. Dalej miksując cienkim strumieniem wlewać olej. Następnie dodać jogurt, mąkę z proszkiem i na końcu skórkę i sok z cytrynowy. Miksować wszystko do połączenia składników.
Ciasto przełożyć do wysmarowanej masłem i posypanej wiórkami kokosowymi foremki babkowej.
Piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni C (grzałka góra – dół) około 45 minut (do suchego patyczka). Po upieczeniu pozostawić babkę w piekarniku przy lekko uchylonych drzwiach około 15 minut.
Cukier puder (najlepiej przesiany) utrzeć z sokiem z cytryny na gładką masę. Lukier powinien być gładki, dość gęsty i biały. Jeśli jest za rzadki dodać więcej cukru pudru, a jeśli za gęsty troszkę soku z cytryny. Gotowym lukrem polać babkę i udekorować (dowolnie).