W Szczawnie Zdroju

Relacja z pobytu w uzdrowisku zarejestrowana kamerą 😀

Nasz wyjazd na kurację do Szczawna od początku nie zapowiadał się optymistycznie. Był to początek zachorowań w Polsce na COVID 2019 i wszystko wskazywało, że rozwój choroby będzie błyskawiczny. Zgodziłam się na tę już dawno planowaną podróż pod presją. Cały pobyt, w tym skądinąd pięknym kurorcie, był obciążony ciągłym strachem i niepewnością.

Koniec końców nasza obecność w Szczawnie została z racji pandemii skrócona o tydzień 🙁

Przystanek Wrocław. Czas na filiżankę kawy i pociągiem Intercity via Wałbrzych do celu 🙂

Zatrzymaliśmy się w Młynarzu – sanatorium położonym w centrum uzdrowiska, pomiędzy zabytkowymi parkami Zdrojowym i Szwedzkim.

Pogoda sprzyjała. Słonecznie i bardzo ciepło, jak na tę porę roku. Przyroda chętnie korzystała z takiej aury i na każdym kroku widać było oznaki nadchodzącej wiosny. 😀

Wiosnę poczuły również liczne gatunki ptaków, które tu w przepięknych szczawieńskich parkach można było słuchać i podziwiać. 🙂

Spośród licznej ptasiej braci sfotografować udało się bez trudu przyzwyczajone do obecności człowieka gołębie. Znacznie trudniej było upolować kamerą kosa. Po wielu nieudanych próbach jakoś się udało. 😀 Z pozostałymi ptakami niestety nie powiodło się, choć prób było wiele 😛

Interesujące i na pewno nie tuzinkowe karmniki dla ptaków. Pomysł i wykonanie to zasługa mieszkańca Szczawna Zdroju Pana Ludwika Wieczorka prawdziwego pasjonaty. Godne podziwu i inspirujące 🙂

Przy jednej z alejek w Parku Zdrojowym zagościł hotel dla insektów i owadów. Najładniejszy jaki kiedykolwiek widziałam i w dodatku o wdzięcznej nazwie Antoś. 😉 Także godny naśladowania.

W uzdrowisku znajdują się powstałe w XIX wieku dwa przestronne parki utrzymane w stylu angielskim – Zdrojowy i Szwedzki. Obydwa z bogatą roślinnością zarówno rodzimą jak i aklimatyzowaną (ok. 180 gatunków), wśród której 130 drzew i krzewów mają status pomników przyrody.

Nieopodal od głównego wejścia do Parku Zdrojowego po prawej stronie rośnie okazała lipa drobnolistna – pomnik przyrody. Takich pięknych wiekowych lip rośnie tu wiele.

Mnie zauroczyły w Szczawnie licznie rosnące stare buki, które w większości są pomnikami przyrody. Codziennie spacerując mogliśmy je podziwiać.

Z okna pokoju, w którym mieszkaliśmy raczyła nas swoim widokiem rosnąca na skwerku gromadka starych buków. 😉

Nieopodal, vis a vis Domu Zdrojowego, znajdują się bardzo fotogeniczne stojące obok siebie cztery pomnikowe buki pospolite 🙂

Wiekowa lipa (tuż obok naszego sanatorium) niestety którejś nocy padła pod naporem silnego wiatru 🙁 Nie są to przypadki odosobnione. Po wielu pomnikach przyrody – pozostały ku pamięci potomnym – tylko opatrzone tabliczkami niewielkie pniaki.

Szczawno zachwyca, objętymi ścisłą ochroną, długowiecznymi cisami. Zarówno formy drzewiaste jak i płożące cisów spotkać tu można w wielu miejscach. Jeden z nich ponad 10 metrowy podziwialiśmy z okna naszego pokoju. 🙂 Chronił od słońca i był azylem dla wielu ptaków, których śpiew radował nasze uszy. 😉

Szpalerem cisów zachwycić się można również w Parku Zdrojowym. Poniżej godny podziwu wiekowy cis płożący. 😉

Pomnik psa rasy mastif ozdabia wejście do Parku Zdrojowego od strony Pijalni Wód. Pies ma naturalne rozmiary i jest wierną kopią rzeźby wykonanej w końcu XVI wieku przez Saksońskiego artystę. Oryginał rzeźby znajduje się w zamku w Brzegu na Opolszczyźnie.

Oryginalna, mierząca 340 centymetrów rzeźba “Noemi” wykuta w granicie przez artystę Mieczysława Weltera ozdabia skwer Parku Zdrojowego. Wykonana została w 1974 roku.

Nieopodal głównej bramy Parku Zdrojowego wita rzeźba Henryka Wieniawskiego ze skrzypcami w ręku. Jakżeby zresztą mogło być inaczej, skoro Mistrz smyczka patronuje Parkowi oraz tutejszemu Teatrowi Zdrojowemu 🙂

Jego autorem jest Robert Sobociński. Pomnik ufundowany został z okazji 50-go Jubileuszowego Festiwalu Henryka Wieniawskiego (2015r.).

W górnej części Parku Zdrojowego stoi wykonane z piaskowca popiersie Mistrza Henryka Wieniawskiego. Autor Bogdan Hofman. Powstało w 1966 roku. 🙂

Szczawno Zdrój to miejsce narodzin Garharta Hauptmanna – pisarza, dramaturga, noblisty. Jego rodzinny dom to dzisiejsze sanatorium Korona Piastowska (dawniej hotel “Zur Preussischen Krone”). Tu właśnie usytuowany jest pomnik noblisty, wykonany z granitu strzegomskiego z płaskorzeźbą autorstwa rzeźbiarki z Wałbrzycha Marii Bor.

Rzeźba “Pani róż” dłuta Jerzego Koczewskiego trafiła do Szczawna w 1985 roku. Wysoka, 240 metrowa rzeźba z marmuru szydłowieckiego stoi na obrzeżach Parku Zdrojowego na tle Zakładu Przyrodoleczniczego (obecnie w odbudowie po pożarze).

Zakład Przyrodoleczniczy aktualnie remontowany po tragicznym pożarze w 2018 roku, na skutek którego spłonęła doszczętnie drewniana konstrukcja dachu.

Lew, a właściwie dwa lwy ( po obu stronach wejścia do budynku) strzegące Zakładu Przyrodoleczniczego w Szczawnie 😉

Centralnym punktem Szczawna Zdroju jest Dom Zdrojowy zamieszkiwany obecnie przez kuracjuszy (pierwotnie był to Grand Hotel i należał do Księżnej Marii Teresy Oliwii, zwanej Księżną Daisy).

Zachwycająca architektura tej budowli, piękny ogromny hol, który służy także jako sala koncertowa. Na szczycie gmachu znajduje się taras z punktem widokowym.

Dom Zdrojowy – widok od tyłu. Niezaprzeczalne podobieństwo do sopockiego Grand Hotelu. Był on rzekomo inspiracją dla architektów sopockiego Grandu, który powstał dekadę później. 🙂

Hochbergowie mieli swoją siedzibę w Zamku Książ i byli właścicielami m.in. Szczawna Zdroju.
Nad wejściem do Domu Zdrojowego widnieje herb z wizerunkiem Zamku Książ.

Front Domu Zdrojowego

Piękny odremontowany ratusz z elementami secesyjnymi.

Ulica Tadeusza Kościuszki – niespełna półkilometrowy, zamknięty dla wszelkich pojazdów deptak – idealne miejsce na spacery.

Prawdziwa perła architektoniczna Szczawna – Teatr Zdrojowy im. Henryka Wieniawskiego – usytuowany na deptaku przy ul. Kościuszki. To niewielka scena typu “pudełkowego” utrzymana w neorokokowym wystroju. Niestety z powodu pandemii nie dane nam było zobaczyć wnętrza teatru ani uczestniczyć w żadnym spektaklu. 🙁

Główne wejście na teren Parku Zdrojowego. Piękna, oryginalnie zachowana brama, kuta z żelaza, zwieńczona arkadą.

Deptak Parku Zdrojowego 🙂

Zbudowana w 1896 roku Pijalnia Wód Mineralnych spłonęła w 1992 Odbudowana i oddana do użytki w roku 1996. To Jest jeden z najpiękniejszych obiektów tego typu w kraju. Znajdują się tu ujęcia źródeł wody leczniczej “Mieszko”, “Dąbrówka” i “Młynarz. Niemal każdego dnia korzystaliśmy z dobrodziejstw tych wód.

Hala spacerowa zbudowana w 1894 roku, słusznie uchodzi za jedną z najpiękniejszych nie tylko w Sudetach, ale i w całej Polsce. Przylega z jednej strony do pijalni wód, a z drugiej do teatru. Jest otwarta bezpośrednio na park. Ma 77 metrów długości oraz 10 wysokości.

Niżej hala widziana od strony ulicy Kościuszki.

Kamienne schody w Parku Zdrojowym

Nieopodal schodów znajduje się grota skalna z kaskadą wodną (w czasie naszego pobytu kaskada wodna nie była uruchomiona). To urokliwy o zabytkowym charakterze zakątek.

Wieża Anny. Wznosi się na niewielkim wzgórzu nad uzdrowiskiem po prawej stronie głównego wejścia do Parku Zdrojowego. Wybudowana w 1818 roku, jest najstarszą stojącą budowlą w miasteczku.

Nazwę budowli nadano na cześć hrabiny Anny von Hochberg.

W 1835 na wieży zamontowano zegar, do dziś wybijający kolejne godziny.

Niewątpliwą ozdobą parku jest aleja rododendronów, która przyciąga mnóstwo kuracjuszy. Ogromne okazy różaneczników, jakich dotąd nigdy nie spotkałam. Kiedy zakwitają na przełomie maja i czerwca aleja mieni się kolorami fioletu, czerwieni, bieli, żółci i pomarańczy 🙂

W marcu niestety jeszcze nie kwitły. Pozostaje nam sobie tylko wyobrazić jak zachwycający jest to widok.

Dzień powrotu. Aura zaskoczyła. Wiosna, jaka towarzyszyła w czasie całego pobytu w Szczawnie nagle zmieniła się w zimę.

Ostatni spacer w śniegu. Za chwilę przyjedzie po nas Bartek. Szczęśliwi, że wracamy do domu. Szkoda, że pobyt w pięknym Szczawnie wypadł w tak trudny czas… 🙁

Muffiny z migdałami i czekoladą

Z dostępnych w domu składników skleciłam błyskawicznie przepis na muffinki, który okazał się godny powtórzenia. Zachęcam, muffinki są pyszne 😉

1 i 1/2 szklanki mąki

1/2 szklanki cukru

2 łyżeczki proszku do pieczenia

1 paczka cukru ze skórką pomarańczowa (Dr. Oetker)

2 jajka

200 ml jogurtu naturalnego

1/3 szklanki oleju

migdały

płatki czekoladowe (60 g)

W jednej misce mieszamy mąkę z cukrem, proszkiem do pieczenia i cukrem pomarańczowym. W drugiej misce roztrzepujemy jajka i dodajemy jogurt i olej – mieszamy. Do ciasta dodajemy 50 g płatków czekoladowych. Migdały kroimy na 3 części.

Formę muffinkową wykładamy papilotkami i nakładamy po łyżce ciasta. Na ciasto wkładamy po kilka kawałków migdałów (4-5) i przykrywamy kolejną łyżką ciasta. Każdą muffinkę posypujemy pozostałymi płatkami czekoladowymi.

Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez około 20 minut.

Pasta z suszonych pomidorów i śliwek

Pasta z dwóch składników – suszonych pomidorów i suszonych śliwek. Niezwykle intensywne w smaku i bardzo aromatyczne suszone pomidory zawierające dużo likopenu, witaminę E i K, wapń, żelazo, magnez i potas. Dodanie do pomidorów słodkich w smaku suszonych śliwek (których walory prozdrowotne wcale nie ustępują suszonym pomidorom) doskonale przełamuje ich intensywny, kwaskowaty smak. Doprawienie pasty wędzoną papryką, czarnuszką i niewielką ilością kolendry (opcjonalnie) stanowi wyjątkowo korzystne zwieńczenie tej prostej, szybkiej i zdrowej potrawy. A więc do dzieła. Zachęcam 😉

10 suszonych śliwek

150 gram odsączonych z oliwy suszonych pomidorów

1/4 łyżeczki mielonej kolendry (opcjonalnie)

3/4 łyżeczki wędzonej słodkiej papryki

1/2 łyżeczki czarnuszki

10 kaparów (opcjonalnie)

Śliwki zalać wrzątkiem i odstawić na kilka minut.

Do blendera włożyć odcedzone z oliwy pomidory, odcedzone z wody śliwki, kolendrę, czarnuszkę i wędzoną paprykę oraz kapary (opcjonalnie). Dodać 2 – 3 łyżki wody z moczenia śliwek oraz 2 – 3 łyżki oliwy z pomidorów. Zblendować. W razie potrzeby doprawić solą. Ja nie dosalałam, ponieważ dodałam kapary.

Pasta pomidorowo-śliwkowa pysznie smakuje zarówno z ciemnym, jak na jasnym pieczywem.

Urodzinowa izolacja

Tegoroczne urodziny Rysia obfitowały, jak co roku, w niewymowną ilość życzeń, które z racji czasu izolacji odbywały się głównie za pośrednictwem telefonu 🙁

Dzieci i wnuki korzystały z połączeń wideo za pośrednictwem popularnych komunikatorów Messenger i WatsApp. 🙂

Anitka złożyła Bratu życzenia osobiście, nie przekraczając progu i zachowując odpowiedni dystans… 😉 😉 😉

Ciasteczka – gniazdka

Przepis na Wielkanocne maślane ciasteczka – gniazdka, podobnie jak poprzednie, dedykuję moim wnukom 😉 Oprócz chęci sprawienia radości dzieciom jest to dla mnie pretekst, aby w tym trudnym dla nas wszystkich czasie wstać, pójść do kuchni i czymś się zająć.

  • 280 g masła
  • 125 g cukru pudru
  • 320 g mąki
  • 1 opakowanie cukru ze skórką pomarańczą (Dr. Oetker)
  • 1 jajo

oraz:

  • 100 g czekolady mlecznej
  • 50 g czekolady deserowej
  • 2 łyżki masła (30 g)
  • 2 łyżki śmietanki kremówki
  • kolorowe jajeczka
  • drobny kokos (opcjonalnie)

Z masła, mąki, cukru, jaja i cukru pomarańczowego zagnieść kruche ciasto. Odrywać po kawałku ciasta wielkości mniejszej od orzecha włoskiego i formować w dłoniach kulkę. Palcem zrobić wgłębienie w środku. Tak przygotowane ciasteczka układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, zachowując odstępy. Schłodzić.

Wstawić do piekarnika rozgrzanego do 180°C z termoobiegiem. Piec około 15 minut, aż ciasteczka lekko się zrumienią.

W kąpieli wodnej rozpuść czekoladę razem z masłem i śmietanką. Czekoladą napełniać wgłębienia ciasteczek, lekko oprószyć drobnym kokosem. Na czekoladzie układać jajeczka lekko dociskając.

Kruche, maślane, stemplowane

Ciasteczka LOVE dla Olenki, Tadzia, Kajtusia i Tobiaszka 😉 Smacznego moje kochane Słodziaki 😉

Składniki

250 g mąki pszennej
125 g zimnego masła
1 jajko
100 g cukru pudru
1 łyżka ekstraktu waniliowego

Z podanych składników zagnieść ciasto i schłodzić w lodówce rzez godzinę.
Schłodzone ciasto rozwałkować na grubość około 4 mm, podsypując blat mąką. Wycinać foremką okrągłe ciasteczka i przenieść na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Ja dodałam do każdego ciasteczka po dwa serduszka cukrowe do dekoracji.
Na każdym ciastku zrobić stempel 😉
Wstawić do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni i piec około 8 – 10 minut, aż brzegi się zarumienią 🙂

Małe, maślane na Wielkanoc

Małe, maślane dedykuję moim ukochanym wnukom. Mam nadzieję, że te zajączki, ślimaczki, ptaszki i wieloryby wynagrodzą Wam brak mojej i Dziadziusia obecności z Wami w czasie świąt 🙂

Składniki:

300 g maki pszennej

100 g cukru pudru

180g masła

1 jajo

1 żółtko

Z podanych składników zagnieść kruche ciasto i przez 1 godzinę schłodzić w lodówce. Wałkować na grubość 1/2 cm i wykrajać foremkami dowolne kształty. Ozdobić dowolnie. Ja wykorzystałam do dekoracji cukier kokosowy i koraliki cukrowe.

Piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni z termoobiegiem około 8 minut (powinny być lekko złote).

Czas koronawirusa

Kilka tygodni temu, w natłoku codziennych obowiązków, czas spędzony z całą rodziną był nie zawsze osiągalny. Dzisiaj w czasach wszechobecnej izolacji związanej z pandemią COVID-19, praktycznie zamknięci w swoich “czterech ścianach”, tęsknimy za swobodą, poczuciem bezpieczeństwa i wygodą naszego zwykłego życia.

Zbawienne w czasie izolacji jest mądre, rozsądne i świadome korzystanie z dobrodziejstw przyrody. Z takiej właśnie swobody korzystają Aga z Bartkiem i dziećmi wyjeżdżając na całe dnie do Tuchomka. Tam cieszyć się mogą niczym nie zmąconą swobodą i bez ograniczeń korzystać z dobrodziejstw natury w towarzystwie drzew i ptaków. Pogoda jak widać różna. Jednego dnia chłodno, następnego wręcz odwrotnie 😉

My jesteśmy z nimi obecni sercem i myślami i cieszyć możemy się z systematycznie przesyłanych przez Agę fotograficznych relacji. No cóż taki mamy czas 🙁 Trzeba podporządkować się zaleceniom i mieć nadzieję, że ta izolacja pozwoli szybciej pokonać wirusa .

Dzień dobry! Śniadanie w słońcu na balkonie 😉