Piękna pogoda, wyjątkowa jak na tę porę roku, bo nawet wieczory i poranki bardzo ciepłe. Wykorzystaliśmy tę sprzyjającą aurę i zaraz po pracy w piątek czmychnęliśmy na działkę. Zostaliśmy tam do poniedziałku. Działo się wiele. Dużo pracy, trochę wypoczynku, miłe spotkania zwłaszcza te z dziećmi i Olenką. Fantastyczne wieczory spędzane na tarasie do późnej nocy, kiedy temperatura nieco spadała i można było odpoczywać w niczym nie zmąconym spokoju przy świecach i cichej spokojnej klezmerskiej muzyce.
Zrobiłam w tym czasie dwie korkowe tablice i dwa pudełka na CD. Najwięcej prac wykonałam w nocy i bardzo wczesnym rankiem. Wtedy pracowało się najprzyjemniej.
Pierwsza tablica powstała na bazie złoconej ramy. Chcąc uzyskać efekt nieco zużytego, starego przedmiotu – przetarłam ją papierem ściernym a następnie pokryłam patyną. Potem pracochłonne dopasowywanie i przycinanie korków. Na końcu klejenie. A efekt prac poniżej.




Drugą zrobiłam naklejając korki na drewnianą starą tacę. W ten sposób powstała oryginalna korkowa tablica, która może posłużyć również jako podstawka pod garnek.



A niżej pudełka na płyty. Bejcowane i ozdobione nutowym motywem. Jedno z ptasią grafiką a drugie w kolorowe motyle.





Róża pomarszczona, fałdzistolistna, japońska lub jak kto woli z łacińskiego Rosa rugo

sa nieźle nam w tym roku obrodziła. Ryś zajął się zbiorami, a ja niezwykle pracochłonną obróbką. Polega ona na dokładnym usunięciu a właściwie wyskrobaniu nasion wraz z krzemionkowymi włoskami z wnętrza owocu (najlepiej małą łyżeczką) oraz bardzo dokładnym opłukaniu.

Tak przedstawiają się nasze tegoroczne zbiory owoców dzikiej róży


Udało mi się uporać z obraniem i oczyszczeniem owoców z pestek, ale z przetworami poczekam do powrotu z urlopu. Na razie popakowałam w woreczki i wrzuciłam do zamrażalki.

Kulinarną nowością, jaką wypróbowalam w trakcie tego weekendu na działce były placuszki z cukinii i fety. Mogę śmiało nazwać je kulinarnym przebojem, bo okazały się naprawdę pyszne!
– 4 małe cukinie
– 270 g fety
– 3 średniej wielkości jajka
– 2 łyżki posiekanego koperku
– 1 łyżka posiekanej świeżej mięty
– 2 łyżki posiekanej bazylii
– 4 łyżki mąki
– 1 cebula posiekana w drobną kostkę
– 2 ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę
– odrobina soli, świeżo zmielony pieprz
– oliwa do smażenia
Cukinię ścieramy na tarce o grubych oczkach. Lekko solimy i odstawiamy na chwilę, aby puściła soki. Bardzo dokładnie ją odciskamy. Dodajemy pokruszoną fetę, jajka, mąkę, cebulę, czosnek, koperek, miętę, bazylię i świeżo zmielony pieprz. Smażymy na rozgrzanej oliwie na rumiano.
Do tego fantastycznie smakuje sos z jogurtu z odrobiną majonezu, siekanego szczypiorku i ząbkiem czosnku.
Wizyty wnuków sprawiają nam zawsze ogromną radość. Tym razem na działkę zawitała Olena z rodzicami.

Pyszna drożdżówka z kokosem i lukrem – mniam…

Ta lala jest spuścizną po cioci Natce. Czekała kilkanaście lat wraz z innymi zabawkami w kartonie na działce. Teraz jest hołubiona przez przedstawicielkę następnego pokolenia – Olenkę. Podczas, gdy Olenka zajęta jest konsumpcją drożdżówki – lalą musi zająć się jej mamusia.

Dobra kawa na tarasie w tak piękny sierpniowy dzień daje dużo zadowolenia.

Groszkowe bukiety Olenka wykonała własnoręcznie z kwiatów zerwanych przez Dziadziusia.

A ten kwiatek w kolorze pink to dla Ciebie Babusiu…

Z kochanym dziadziusiem i małym miśkiem, który również znaleziony został w kartonie z zabawkami cioci Natki.