National September 11 Memorial

Sama nie wiem skąd znajduję siłę na  pisanie. Widocznie wspomnienia pięknych dni spędzionych w NY pomagają mi przetrwać ten trudny czas.

Tego dnia NY spowity był chmurami i od czasu do czasu padał bardzo drobny deszczyk. Ciepło i wilgotno. Naszą marszrutę ulicami NY rozpoczęliśmy od National September 11 Memorial.

Emocje i uczucia jakich doznaje się, odwiedzając miejsca takie jak September 11 Memorial są różne. Spodziewałam się, że zdominują uczucia skrajnego przygnębienia. Ale na miejscu okazało się, że to miejsce – pomnik – nie przytłacza. Jest tu cicho, refleksyjnie, jakby każdy zwiedzający chciał w ten sposób oddać hołd i szacunek dla ofiar tej tragedii.

Zgodnie z projektem, w miejscu gdzie stały bliźniacze wieże Światowego Centrum Handlu zbudowano dwa olbrzymie zbiorniki wodne z wodospadami. Na tablicach z brązu wokół zbiorników wygrawerowane zostały nazwiska ofiar. Na terenie parku posadzono 400 dębów.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Wieża The One World Trade Center ( od strony ulicy) i ogrodzony plac – ciągle jeszcze w trakcie budowy.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Przed wejściem na National September 11 Memorial spotkaliśmy bardzo miłą nowojorską policjantkę – naszą rodaczkę.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Wieża The One World Trade Center widziana od strony Memorial

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Wśród 400 dębów poszdzono również – Survivor Tree – gruszę wyciągniętą z ruin WTC i przywróconą do życia.

 

Greenpoint jest „cool”

Późna noc – dla większości to czas na odpoczynek. Ale kiedy troski nie pozwalają na sen trzeba zająć się czymś co pomoże choć na chwilę oderwać się od natłoku myśli, które nie pomagają, a wręcz przeciwnie powodują jeszcze większe przygnębienie.

Powrócę tej nocy  raz jeszcze do podróży za ocean – tym razem na Greenpoint. Tu gościliśmy u Leszków w maju ubiegłego roku i tu spędziliśmy najmilsze chwile naszego pobytu w NY.

Greenpoint, dzielnica północnego Brooklynu – największe skupisko polskiej społeczności w NY. „Zielony punkt” – tu przy głównych handlowych ulicach: Manhattan Ave i Nassau Ave mieszczą się  liczne polskie sklepy, piekarnie, bary, salony fryzjerskie, kosmetyczne, apteki, biura turystyczne i wszelkiego rodzaju usługi. Wszędzie polskie szyldy, wszędzie słychać polską mowę. W większości sklepów, lokali i biur można porozumieć się w języku polskim o czym świadczą tabliczki z napisami: „mówimy po polsku”. W polskim sklepie kupić można polskie wędliny, a w  biurze podróży załatwić bilety do kraju. Są polskie restauracje, polskie agencje nieruchomości, polscy prawnicy, polskie szkoły. Nawet kurs na prawo jazdy można odbyć z mówiącym po polsku instruktorem. Tu polskie kosmetyczki robią manicure, a polskie fryzjerki układają włosy. Wierzący mogą uczestniczyć we mszach świętych w polskich kościołach.

Polski Greenpoint jest powoli wypychany przez hipsterski Williamsburg.  Ceny mieszkań na Greenpoincie, właśnie z uwagi na sąsiedztwo z Williamsburgiem, rosną tak dynamicznie, że dla wielu rodaków opłaca się sprzedać dom czy mieszkanie. Dzięki temu szybko rośnie  liczba polskich milionerów (tak, tak Leszku!).

OLYMPUS DIGITAL CAMERA OLYMPUS DIGITAL CAMERA
OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Z „polskim” Greenpointem graniczy dzielnica Williamsburg, której południowa część zamieszkała jest przez ortodoksyjnych Żydów (około 70 tysięcy ortodoksyjnych Żydów z odłamu chasydzkiego Satmar. Jest to największe na świecie skupisko tego odłamu). Tu jaby czas się zatrzymał. Kobiety w spódnicach za kolano, rajstopach i perukach, mężczyźni z pejsami i brodą w czarnych płaszczach i kapeluszach. Ich stroje nie zmieniają się nawet latem. Wszystkie sklepy są koszerne a jidysz jest tu językiem dominującym.

Cała okolica  jakby nie z tej epoki. Kobiety najczęściej z dziećmi. Ojców przy nich nie widać. Chodzą swoimi ścieżkami izolując się od innych. Wszystko to sprawia, że Williamsburg jest miejscem wyjątkowym. Chasydzi pielęgnują swoje tradycje w zamknięciu. Ubierają się tak dla Boga i siebie. Nie ma tu miejsc nastawionych na zwiedzanie dla turystów, jak na przykład na krakowskim Kazimierzu. Ta dzielnica to jakby małe miasteczko żydowskie, jakich kiedyś w Europie było wiele. Ono dzięki swojej izolacji nie zmienini się prędko. I bardzo dobrze. Bo jest to zapewne  jedno z ostatnich miejsc, gdzie kultura żydowska przetrwała w niezmienionej formie.

IMG_2683

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

img_4247

photo

16011101941_6db857766c_o

16011102471_589fc1000f_o

Części hipsterskiej Williamsburga nie zobaczyliśmy. Nie starczyło czasu. To najwieksze skupisko hipsterów w Stanach. Tu narodziła się subkultura hipsterów. Bliskość dwóch tak bardzo krańcowo odmiennych grup: chasydów i hipsterów jest bardzo interesująca.

 

Widok na Manhattan z perspektywy Williamsburg’a. Dzieli je tylko rzeka East River. Bliskość Manhattanu sprawia, że Williamsburg staje sie coraz bardziej atrakcyjny. Można pracować na Manhattanie a mieszkać w Williamsburg’u, gdzie ceny mieszkań są znacznie niższe. Nad rzeką powstał świetny deptak z ławkami. Można się świetnie zrelaksować nad brzegiem rzeki i podziwiać piękną panoramę Manhattanu, którą stąd widać jak na dłoni.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

I czasem spotkać grupę małych nowojorskich przedszkolaków…

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Washington

Drugi dzień wycieczki został poświęcony zwiedzaniu Waszyngtonu.

Waszyngton leży nad rzeką Potomac. Miasto powstało w 1790 roku. Dokładną lokalizację wybrał sam prezydent G. Washington. Od 1800 roku Waszyngton jest stolicą Stanów Zjednoczonych. Znajduje się tutaj siedziba Prezydenta, Kongresu, ministerstw, departamentów i urzędów federalnych oraz 174 placówkek dyplomatycznych.

Zabudowa miasta nie jest w stylu amerykańskim. Promieniście odchodzące szerokie arterie łączą się w dwóch centralnych miejscach. Jedno z nich to Biały Dom siedziba Prezydenta, a drugie – Kapitol – siedziba amerykańskiego Kongresu. Nie ma tutaj wielkich drapaczy chmur. Restrykcyjnie przestrzegane są przepisy wg których budynek nie może być wyższy niż szerokość ulicy, przy której stoi plus 20 stóp. Najwyższą budowlą jest pomnik Waszyngtona.

Zwiedzanie rozpoczęliśmy od Lincoln Memorial. To budowla upamiętniająca szesnastego prezydenta Stanów Zjednoczonych Abrahama Lincolna. Odsłonięty 30 maja 1922 r. Zbudowany został na wzór świątyni doryckiej z otoczoną kolumnami fasadą. W środku marmurowa postać siedzącego Lincolna. Nieco zadumany wydaje się spoglądać cierpliwie na licznie odwiedzających i fotografujących turystów.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Nad posągiem prezydenta na ścianie wyryty jest napis: „W tej świątyni tak jak w sercach ludzi, dla których ocalił Unię, pamięć o Abrahamie Lincolnie zawsze będzie święta”.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Ze schodów Mauzoleum Lincolna rozpościera się piękny widok na sadzawkę i widoczny w oddali pomnik Waszyngtona. Jest to największa i najsłynniejsza z waszyngtońskich lustrzanych sadzawek. Ma 618 metrów długości i 51 metrów szerokości. W lustrze wody odbijają się zarówno pomnik Lincolna jak i pomnik Waszyngtona. Ten ostatni to obelisk upamiętniający pierwszego prezydenta USA Jerzego Waszyngtona. Jego budowa trwała od 1848 do 1884 roku. Zbudowany z marmuru, granitu i piaskowca pomnik ma niecałe 170 metrów wysokości.  

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

waszyngton_08-480x640

Następnie przeszliśmy do pomnika, który upamiętnia weteranów wojny w Wietnamie. 

1 lipca 1980 roku Kongres uchwalił ustawę na mocy której trzy akry ziemi w pobliżu Lincoln Memorial w centrum Waszyngtonu zostały przeznaczone na jego budowę.

Pomnik ten jest najbardziej wzruszający i szokujący jaki widziałam. Bez postaci bohaterów, bez pompatyczności towarzyszącej wielu pomnikom. Tylko imiona i nazwiska ludzi, którzy oddali życie w krwawej i niepotrzebnej wojnie. Bez informacji o stopniu wojskowym, jednostce, czy odznaczeniach. Same imiona i nazwiska. Wszystkie tak samo wyryte, wszystkie równe. Nie w kolejności alfabetycznej lecz chronologicznej po kolei, tak jak kolejno ginęli w wietnamskiej i laotańskiej dżungli, na ulicach Sajgonu, w delcie Mekongu, czy zestrzeleni nad Hanoi.

Wszystkie nazwiska wyryte na czarnych marmurowych tablicach. 13 listopada 1982 roku montaż granitowych płyt został ukończony. Pomnik został uroczyście otwarty przez prezydenta Ronalda Reagana po przemarszu tysięcy wietnamskich weteranów.
Dzisiaj Pomnik Weteranów Wojny Wietnamskiej, popularnie zwany Czarną Ścianą to narodowa świątynia i jedno z najchętniej odwiedzanych miejsc w stolicy USA.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

beznazwy

Na czarnych granitowych płytach wyrytych zostało dokładnie 58 272 nazwisk poległych i zaginionych w Wietnamie weteranów.

Dla tych, którzy przeżyli jest to miejsce święte. Często można spotkać tu ludzi w podeszłym wieku, dotykających w skupieniu czarnego granitu, całujących go i płaczących.
Czarna Ściana jest wypolerowana jak lustro. Stojąc przed nią widzi się swoje odbicie, a przed sobą rzędy nazwisk poległych.

Niedaleko „Czarnej Ściany” stoją Trzej Żołnierze – pomnik postawiony w 1984 roku przedstawiający żołnierzy z Wietnamu: białego, Latynosa i Afroamerykanina.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Nieco dalej stoi Vietnam Women’s Memorial poświęcony pielęgniarkom i lekarkom ratującym życie rannym żołnierzom w Wietnamie.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Pomnik Weteranów Wojny w Korei znajduje się niedaleko od Lincoln Memorial. Pomnik przedstawia 19 posągów ze stali nierdzewnej – żołnierzy z różnych oddziałów wojsk walczących na wojnie w Korei. Każda postać ma ok. 2 metrów wysokości.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Ten konflikt pochłonął ponad 54.000 amerykańskich żołnierzy.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Następnie przeszliśmy pod Biały Dom – neoklasycystyczną budowlę, siedzibę prezydentów USA wybudowaną w 1800 roku według projektu irlandzkiego imigranta J. Hobana.   Biały Dom to jedna z najsłynniejszych amerykańskich budowli, rezydencja i miejsce pracy  prezydenta. Jak sama nazwa wskazuje jest to biały budynek, niewysoki, ogrodzony tak, że bez problemu można mu się przyjrzeć.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Następnym punktem była wizyta w Parku Lafayette, w którym wznosi się wykonany w brązie pomnik Tadeusza Kościuszki. Jego autorem jest polski rzeźbiarz Antoni Popiel. Pomnik został odsłonięty 11 maja 1910 roku przez prezydenta Stanów Zjednoczonych Williama Taft’a.

445px-Tadeusz_Kosciuszko_monument_Washington_DC

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Na szczycie cokołu znajduje się statua Kościuszki, trzymającego plan fortyfikacji Saratogi. W lewej ręce trzyma szablę. Ubrany jest w amerykański mundur z czasów walk o niepodległość. Z czterech stron cokołu znajdują się mniejsze rzeźby: orzeł na globie z flagą, szablą i tarczą; orzeł na globie z konturem Azji, walczący z wężem (symbol dominacji rosyjskiej); grupa z Kościuszką w mundurze amerykańskim z bębnem; grupa z Kościuszką w mundurze polskim.

A to już Kapitol –  siedziba amerykańskiego parlamentu. Obradują tu zarówno Senat jak i Izba Reprezentantów. Budynek stoi na Wzgórzu Kapitolińskim, a zbudowano go w latach 1793-1865.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

W dniu naszego pobytu w Waszyngtonie (niedziela 27 maja) – na dzień przed świętem Memorial Day – odbył się doroczny zjazd motocyklistów – Rolling Thunder XXV. Do stolicy USA zjechało z tej okazji kilkadziesiąt tysięcy motocyklistów z całych Stanów Zjednoczonych. W niedzielę rano gromadzili się na wielkich parkingach w okolicach Pentagonu, a potem przez trzy godziny jechali przez miasto do Vietnam Veterans Memorial, aby oddać hołd poległym żołnierzom amerykańskim.

Mieliśmy okazję w drodze do Kapitolu spotkać bardzo liczną grupę uczestników tego zjazdu, którzy w trakcie paradnej jazdy  pozdrawiali wszystkich serdecznym uśmiechem,  uściskiem dłoni, machali flagami narodowymi.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Różne marki żelaznych rumaków spotkać można było w tym dniu na każdym wolnym parkingu.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

W drodze powrotnej do domu na jednym z parkingów Panowie podziwiali  żywego rumaka czystej krwi.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

W autobusie  część  rozrywkowych uczestników wycieczki tańczyła niczym na najlepszym parkiecie – brawo!!!

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Wycieczka wspaniała! Dostarczyła nam wiele emocji: podziwu, zachwytu, wzruszeń i radości. Dzięki Sponsorze! Duża buźka!

Mimo tylu pozytywnych wrażeń z ogromną radością wróciliśmy na Newell Str, gdzie czekała na nas czwóreczka w komplecie. Nie ma jak w domu!!!

Luray Caverns

Z Arlington udaliśmy się na zwiedzanie  Luray Caverns – jaskiń krasowych znajdujących się na północ od miasta Luray w Stanie Virginia. Jaskinie położone są w Dolinie Shenandoah, która jest częścią Wielkiej Doliny Apallachów. W drodze do jaskiń można było podziwiać piękne górskie widoki.

DSC04214

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
 
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
  
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
 
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
 
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
 
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
 
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
 
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
 
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
 
Jednym z ciekawszych miejsc w jaskiniach jest Dream Lake – płytkie skupisko wody (w najgłębszym miejscu około 50cm). Odbijają się w nim zwisające z sufitu stalaktyty. Woda tworzy iluzję lustra, gdzie stalaktyty spotykają się ze stalagmitami, które w rzeczywistości są tylko odbiciem lustrzanym.
 
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
 
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
 
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
 
DSC04311
 
DSC04317
 
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
 
The Wishing Well – Studnia Życzeń. Jest to staw z zielonkawą wodą. Jego głębokość oceniana jest na 1 m a w najgłębszym miejscu przekracza 2 m.

Nazwa stawu nie jest przypadkowa – ludzie wrzucają tam monety (niektórzy nawet banknoty!). Co roku w styczniu woda zostaje spuszczona, a pracownicy uzbrojeni w wiadra zbierają wszystkie pieniądze. W roku 2012 monety wrzucone do stawu utworzyły kwotę $30,000!!! Pieniądze ze Studni Życzeń przekazywane są organizacjom non-profit.
 
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
 
W tym motelu mieliśmy nocleg. Nocowała tu też grupa motocyklistów udająca sie na zlot do Washington’u z okazji Memorial Day.
 
 

Arlington National Cemetery

Nekropolia Arlington zrobiła na nas ogromne wrażenie. Zwiedzaniu sprzyjała wspaniała słoneczna pogoda. Około 300 tysięcy białych płyt z nazwiskami amerykańskich żołnierzy poległych na frontach wszystkich wojen. Przy każdym grobie powiewająca na wietrze niewielka amerykańska flaga. A całość spowita w niezwykle soczystej zieleni – wspaniale utrzymanej murawy i drzewostanu.

Arlington National Cemetery. Mówi się o nim – najsmutniejszy skrawek ziemi w Ameryce, mówi się również że to mniejsce najbardziej uświęcone.

Rozciąga się na 250 hektarach (druga pod względem wielkości nekropolia w całych Stanach). Pofałdowany i dobrze zagospodarowany teren powoduje, iż cmentarz wydaje się dużo mniejszy niż jest w rzeczywistości. Leży tu około 300 tysięcy poległych na wojnach, a także ludzi zasłużonych dla kraju. Kiedyś przestrzegano tu rangi, dziś uznaje się, iż śmierć wszystkich jest równa i szeregowiec może być pochowany obok generała.

Weterani którzy zostali tu pogrzebani brali udział w najważniejszych wojnach – począwszy od rewolucji amerykańskiej na zbrojeniach w Iraku i Afganistanie kończąc. Oprócz żołnierzy oraz najważniejszych polityków pochowane są też ich najbliższe rodziny.

Choć każdy amerykański prezydent może spoczywać na cmentarzu Arlington to tylko niektórzy korzystają z tego przywileju. Do najczęściej odwiedzanych należy grobowiec Kennedych przed którym płonie wieczny znicz. Jest tutaj pochowany John Fitzgerald, jego małżonka Jacqueline a także brat Robert, którego również dosięgnęła kula zamachowca.

IMG_4213

IMG_4216

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Na uwagę zasługuje pomnik marszałka polnego Sir Johna Dilla. Jest to jeden z dwóch pomników konnych w Arlington.  Sir John czystej krwi Brytyjczyk zasłużył się jako łącznik pomiędzy armią angielską i amerykańską podczas drugiej wojny światowej.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Codziennie poległym żołnierzom oddawana jest cześć poprzez symboliczną i bardzo uroczystą zmianę warty. Odbywa się ona co pół godziny od kwietnia do września oraz co godzinę od października do marca (wliczając w to godziny nocne).

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Memorial Day poświęcony jest wszystkim weteranom amerykańskiej armii. Dlatego w tym dniu Arlington gromadzi całą rzeszę weteranów.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Panuje tu porządek i wyjątkowa harmonia. Arlington należy do niezwykłych miejsc bardziej nostalgicznych niż cmentarnych. Przez większą część roku nekropolia tonie w bujnej zieleni dzięki wilgotnemu południowemu klimatowi stolicy.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

W „Memorial Day” na słynny wojskowy cmentarz Arlington przybywają rodziny poległych i cała rzesza motocyklistów, którzy z okazji tego święta zjeżdżają do Waszyngtonu. 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Nowojorskie wspomnienia

Rocznica naszej podróży do Nowego Jorku tuż tuż. Najwższy czas aby nadrobić zaległości  i  powrócić raz jeszcze do wspaniałych dni tam spędzonych.

Dzisiaj  krótka relacja z dwudniowej wycieczki do Baltimore, grot w Virginii i Washington’u.

5,45 zbiórka na Nassau Ave. Irek, Rysiu i ja (odpowiednio zaopatrzeni przez Iwonkę w prowiant, a przez Leszka w napoje wszelakiego rodzaju) – zwarci i gotowi do wyjazdu.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Choć godzina wczesna nasz mały skowronek  – Amelka z mamuśką żegnają nas uśmiechem.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Polonezem czas ruszać w drogę.

W drodze do  Baltimore przejeżdżaliśmy kolejno przez stany: Nowy Jork, New Jersey, Delaware i Maryland. Baltimore, najwieksze miasto w stanie Maryland leżące na północno-zachodnim brzegu zatoki Chesapeake powstało na przełomie lat 1720/1730 i było zawsze w cieniu Washington’u odległego tylko o 60 km.

Zwiedzanie rozpoczęliśmy wjazdem na najwyższy budynek świata – Word Trade Center  w Baltimore. Ma on zaledwie 123.5m i 32 piętra, jednak wśród budynków o pięciu ścianach  nie ma sobie równych.

Wtc-baltimore

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Widoki z Word Trade Center  Baltimore

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Następnie mieliśmy czas aby zobaczyć port wewnętrzny, który przyciąga swoim niepowtarzalnym urokiem turystów i mieszkańców. Piękna słoneczna pogoda dodawała jeszcze większego uroku temu wyjątkowemu miejscu.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Obserwowaliśmy także mieszkańców Baltimore, którzy licznie spacerowali po bulwarze, czemu zapewne sprzyjał fakt, że była to piękna słoneczna sobota.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Dumą miasta jest zacumowany w porcie ostatni wojenny okręt żaglowy USA – Constallation.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 Następnie udaliśmy się do Arlington w stanie Virginia. Ale o tym postaram sie napisać jutro.