Pora na pierniczki

Później, niż zwykle zabieram się za pierniki. Dzisiaj zagniotłam ciasto – wspaniałe, lśniące, pachnące miodem i korzeniami. Teraz czeka w lodówce. Jutro pieczenie. Lubię to zajęcie, bo wtedy w całym mieszkaniu roznosi sie wspaniały korzenny aromat, który niezmiennie kojarzy mi się ze świętami Bożego Narodzenia.

Wczoraj skończyłam podkładki w stylu vintage. I na tym do końca grudnia kończę zabawę z decoupage.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *