Zapach miodu, korzeni i rumu…

Pierwsze w tym roku pierniki już upieczone. Sprawnie mi poszło, bo robiłam w duecie z Natką a więc zgodnie ze skandynawską tradycją. Tam pieczenie pierników to wspólna “zabawa” mamy i dzieci. Zapach korzenny roznosi się po całym mieszkaniu. Pierniczki upieczone na tacach czekają na lukrowanie i ozdabianie. To niestety praca bardziej czasochłonna, ale za to można się wykazać nie lada inwencją i pomysłowością.

Moje ulubione pierniki, które robię już od kilku lat. Recepturę otrzymałam od Danusi.

1/2 kg miodu

2 szklanki cukru

1 kg mąki

2 całe jaja

2 łyżki przypraw korzennych (sama mielę – nie kupuję gotowych)

2 łyżki kakao

300 g masła

2 łyżeczki sody (rozpuszczonej w 4 łyżkach rumu)

miód + cukier + masło + kakao + przyprawy – rozpuścić. Dodać do mąki – wyrobić. Dodać jaja – wymieszać. Na koniec dodać sodę z rumem. Pozostawić na co najmniej 24 godziny. Potem już tylko wałkowanie, wycinanie, pieczenie…

Jeden komentarz do “Zapach miodu, korzeni i rumu…”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *