Ostatni kwietnia w Tuchomku

 

Słonecznie, ciepło i bardzo pracowicie. Plany mam ambitne. Chcę uporać się w czasie najdłuższego „weekendu majowego” ze wszystkimi niezbędnymi pracami  na działce i w domku. Bo czas już najwyższy rozpocząć sezon: Tuchomek wiosna – lato 2012.

W przerwach grabienia, przycinania i walki ze wszędobylskimi mniszkami pozwaliłam sobie na moment wytchnienia. I nie był to  ani wypoczynek na leżaku, ani zagłębienie się w ciekawej lekturze. Rozpoczęłam bransoletkową „zabawę”. Na początek malowanie i szlifowanie, a potem przymiarki z motywami.  Wybrałam serwetki, które wydały mi sie ciekawe, ale jeszcze nie wiem które wybiorę. Może jutro  wpadnę na jakiś pomysł.

 

 

Ta serwetka z koronkowym wzorem jest bardzo interesująca, myślę, że ją wykorzystam (dzięki Jolu!)

 

 

Chodzą mi też po głowie te niebieskie motywy …

 

 

 Niżej łąka pełna stokrotek i nie tylko. Margerytki też już dość duże, ale najśmielej niestety poczynają sobie rodzime mniszki.

 

 

 

Wielkanoc tuż tuż

 

Wielkanocne aranżacje powstały na bazie pisanek, świątecznych baranków, zajączków, bazi, ptaszków, przepiórczych jajeczek i piórek. Proste, bez zadęcia i udziwnień. W domu „zapachniało” wiosną choć za oknem wręcz przeciwnie – deszcz ze śniegiem. Dla mnie to dodatkowa mobilizacja, aby rozpocząć mazurkowe wypieki.

Fajansowa stara beczka a w niej pęk bazi, na których wiszą kartonowe ptaki – śpiewaki. Bazie zachwycają purpurą gałązek.

 

 

Typowo ludowa aranżacja: słomiany, bazarowy koszyk, „cepeliowski” wełniany baranek i pisanki – prawdziwe rękodzielnicze cuda.  

 

 

Cynowy talerz – jakieś koszykarskie trofeum z lat siedemdziesiątych a na nim moje pisanki – dekoupage’anki.

 

 

Z serii rodzinnych pamiątek – stary, przedwojenny, platerowany srebrem półmisek z pachnącą świecą, przepiórczymi wydmuszkami i kolorystycznie dobranymi pisankami (trzy wykonane przeze mnie – „złota” i „ptaszkowe”).

 

 

Pani Rudowłosa, pisanka – szmacianka w starym kieliszku do wina. Miałam całą kolekcję ubranych w szmatki wydmuszek. Robiłam je w okresie, kiedy Natka była malutka. Ona czynnie uczestniczyła w ich tworzeniu. Pozostała mi tylko P. Ruda – inne zmieniły właściciela.

 

 

Ptasie gniazdko i zajączek – stara zabawka Natki, którą tatuś przywiózł jej z jakiejś podróży.

 

 

Skrzynkowa metamorfoza

 

Stara, trochę wysłużona skrzynka, która przez kilka lat z chwilą nadejścia ciepłej wiosennej pogody upiększała przeróżnymi kwiatowymi kompozycjami balkonowy parapet.

Po wykonaniu niezbędnych zabiegów „pielęgnacyjnych” znajdzie miejsce w łazience na akcesoria kąpielowe.

 

Before

 

 

 After

 

 

Tak wygląda po czyszczeniu, malowaniu i szlifowaniu – czyli po wykonaniu „brudnej” roboty. Ozdobieniem i wykończeniem zajmę się później. Po ostatecznym „upiększeniu” trafi do łazienki.

Utalentowany muzycznie  – Anioł Meloman – kilka lat temu wypatrzony na Jarmarku Dominikańskim wisiał w pokoju nad biurkiem wypełniając wnętrze starej ramy wykonanej w stylu shabby schick. Kilka razy próbowałam znaleźć dla niego inne miejsce, ale nie do końca byłam z moich pomysłów zadowolona. Ostatecznie został zawieszony w łazience, gdzie moim zdaniem komponuje się znakomicie. 

 

Łazienkowy anielski trębacz

 

 

Zakorkowane

 

Recykling z korków

W sobotę i niedzielę trochę „zabawy” z korkami. W rezultacie powstały:

trzy korkowe tablice na zapiski lub podstawki. Jak kto woli i jaką ma potrzebę. Każdą z nich można powiesić na ścianie lub postawić na półce i pineskami doczepiać karteczki z listą zakupów, czy innych drobnych informacji, o których chcemy pamiętać. Można też potraktować je jako podstawki pod gorący garnek, blaszkę czy zapiekankę i prosto z piekarnika bez obawy gorące serwować na stole. Praktyczne i estetyczne.

 

 

Korki należy trochę z jednej strony ściąć w celu uzyskania większej powierzchni do przyklejania. Potem ułożyć na wcześniej przygotowanej desce (pomalowanej, polakierowanej). Niektóre korki trzeba przyciąć aby zapełnić całą powierzchnię deski. I w tym momencie można trochę „pobawić się” układając korki symetrycznie lub niesymetrycznie w jakiś wymyślony przez nas wzór. Potem całą powierzchnię deski smarujemy klejem i czekamy aż nieco przeschnie. Następnie na każdy przygotowany wcześniej korek nakładamy cienką warstwę kleju i układamy na desce zgodnie z wcześniej zaprojektowanym wzorem. Gotową podstawkę – tabliczkę obciążamy kilkoma opasłymi tomami książek. Po kilku godzinach korki przyklejone „na mur”. Praca zakończona.

 

 

 

Podkładki z parami

 

Podkładki, które dzisiaj skończyłam mogą zadowolić: wielbicieli A. Hepburn, zafascynowanych Bardotką, miłośników Grety Garbo i Marleny Dietrich.

 

 

Humphrey Bogart & Audrey Hepburn;  
George Peppard & Audrey Hepburn
Film niemy „Pocałunek” (1929) ugruntował pozycję Grety Garbo jako jednej z najsłynniejszych aktorek tamtego okresu i jednej z najbardziej tajemniczych kobiet w Hollywood.

 

 

MARLENE

 

 

 

MARLENE DIETRICH – niebywale seksowna i uwodzicielska posiadaczka słynnych nóg i niskiego, zmysłowego głosu. Jedna z najbardziej wyrazistych i charyzmatycznych gwiazd wszech czasów.

 

 

 

Brigitte Bardot. Odważna, aktywna, seksowna i piękna – taką ją pamiętamy z filmów i zdjęć. Dzisiaj mówi się o niej, jak o ikonie wolności i emancypacji seksualnej. W latach 50-ych wyznaczała trendy, podziwiali ją mężczyźni, zazdrościły jej kobiety. Wielka legenda, porównywana do amerykańskiej sławy Marilyn Monroe.

 

 

Vintage – stare pocztówki

A tak wygląda dzisiaj Mauterndorf (Austria) – raj dla narciarzy, gdzie aktualnie spędzają urlop Jola i Klaus. Przy okazji przesyłam najlepsze życzenia: wspaniałej słonecznej pogody i dobrych warunków narciarskich. Ściskam Was!

 

 

Po trzy w komplecie

 

Trzy komplety – każdy z trzema podkładkami: róża – królowa wśród kwiatów, piękne bibliofilki, z ukochaną lalą (vintage)

 

 

 Ta  jest potwierdzeniem opinii o niebywałej urodzie róż.

 

 

 One kochają książki (powyżej)

 

Stare fotografie – dziewczynki z lalką i kotkiem (poniżej)

 

 

Z A. Hepburn

 

Jeszcze raz podkładki. A to jeszcze nie wszystkie. Wkrótce c.d.n. Trochę nudno –  ale zapewniam, że następne też będą różniły się tematyką. Pracę nad nimi rozpoczęłam jeszcze we wrześniu w Tuchomku, w piękne słoneczne dni.  Teraz kończę: lakieruje i szlifuję, no i prezentuję na blogu.

 

Dzisiaj z fascynującą A. Hepburn.

 

 

Bocianie podkładki

 

Gniazdująca para bociania – to obrazek niewątpliwie kojarzący się z wiosną. Moi ulubieńcy kolejny raz goszczą na podkładkach.

 

 

Przypisywanie bocianom przynoszenia dzieci jest niewątpliwie najbardziej rozpowszechnionym prastarym wierzeniem dotyczącym tego gatunku. Motywy na poniższych podkładkach potwierdzają w sposób humorystyczny powyższą tezę.

 

 

 Kawa jest tylko dla zwycięzców