Metamorfoza szkatułki

 

Bardzo stare drewniane pudełeczko sprezentował mi Wit, jeśli pamięć mnie nie myli, podczas naszej wizyty u Niego w Nowym Targu jakieś czterdzieści lat temu.

Czarne z ręcznie malowanym motywem kwiatowym długo oczekiwało w kolejce na swoją przemianę.

Jesienią wykonałam w Tuchomku tzw. brudną robotę. Szlifierką i papierem ściernym oczyściłam czarną farbę i  kwiatową dekorację.

Wczoraj pomalowałam zewnętrzną  część pudełeczka srebrną farbą (oprócz części na której przykleiłam motyw).

Trzy warstwy farby wystarczyły. Potem motyw przyklejony wikolem. Po wyschnięciu nałożyłam kilka warstw lakieru satynowego na przemian ze szlifowaniem drobnym papierem ściernym.

Czasami praca nie wymaga wielu dodatków, zwłaszcza jeżeli motyw i kolor robią całą robotę. Tak było tym razem. Przepiękny motyl nadrukowany na czarno białym tekście wystarczył. Poddałam się jego urokowi całkowicie i nie stosowałam dodatkowo żadnych wyszukanych ozdobników, technik czy preparatów.

 

BEFORE

 

 

AFTER

 

 

Holenderski klomp – metamorfoza

Sabot czyli drewniany fikuśny but zwany u nas trepem, chodakiem czy drewniakiem. W Holandii takie obuwie znane jest pod nazwą klomp (liczba pojedyncza) oraz klompen (liczba mnoga). Klompen jest obok tulipanów i wiatraków najbardziej rozpoznawalnym symbolem Holandii.

Klasyczne holenderskie drewniaki wykonane są z drewna wierzby lub topoli.

Drewniak, którego metamorfozę przedstawię poniżej znalazłam porzucony przez właściciela na jednej z sopockich uliczek. Od razu zauważyłam w nim potencjał. Dokładnie wyszorowany i oczyszczony z pozostałości żwiru wbitego w podeszwę a następnie zmatowiony papierem ściernym został pomalowany srebrną szwedzką farbą używaną przez artystów (przed laty prezent od Natki przywieziony ze Szwecji).

Trzy warstwy rzeczonej farby wystarczyły aby dokładnie pokryć całą powierzchnię. Pomiędzy drugim a trzecim malowaniem po dokładnym wyschnięciu farby przetarłam chodaka drobnym papierem ściernym.

Po wyschnięciu trzeciej warstwy (żeby przyspieszyć pracę używałam suszarki) nakleiłam trzy stylizowane muszelki w kolorze niebieskim. Potem kilka warstw lakieru, szlifowanie, znowu lakier itd. aż do uzyskania końcowego efektu.

Jaja z papier mache

Te ogromne jaja wykonałam w geście dla moich kochanych wnuków. Każde jajo zawiera we wnętrzu upominki wielkanocne. Wykonałam dwa jaja choć wnuków mam czwórkę, ale to byłby zbyt duży wysiłek. Dlatego jedno jajo przypadnie dla dwojga rodzeństwa. Jaja są na tyle duże, że pomieszczą sporo prezentów od zajączka. Mam nadzieję, że radość dzieci będzie duża.
 
Do wykonania potrzebne są stare gazety,  balony i klej.
Gazety można naklejać wikolem rozcieńczonym pół na pół wodą lub klejem z mąki pszennej (4 łyżki mąki, 2 łyżki soli na 1/2 szklanki wody).
Pracę rozpoczynamy od nadmuchania balona. Należy go nadmuchać mocno, a następnie spuścić powietrze. Drugi raz nadmuchujemy balon do odpowiedniej wielkości w zależności jak duże jajo chcemy uzyskać. Po nadmuchaniu należy ugniatać balon wzdłuż (z boków) tak by uzyskać jajowaty kształt.
Kiedy mamy już przygotowany balon, zaczynamy oklejanie kawałkami gazet.
Wycięte lub porwane kawałki gazety smarujemy klejem tak by papier porządnie nasiąknął i przyklejamy na balonie. Kolejne kawałki przyklejamy tak by zachodziły na siebie.
Należy nakleić kilka warstw – im większe jajko tym więcej. Ja nakleiłam na każde jajo 7 warstw, choć podobno wystarczy 5. Po każdej naklejonej warstwie gazet czekałam aż wyschną.
 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
 
OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Kiedy jajka były dostatecznie suche wycięłam otwór w celu włożenia upominków, a następnie skleiłam jajo i pomalowałam dwukrotnie farbą akrylową. Każde jajo zostało ozdobione kogutem z szablonu.
 
 
OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
 
OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
 

Malowanie, naklejanie…

Dzisiaj trochę o świętach, a właściwie o tradycji z nimi związanej. Dla mnie najprzyjemniejszej zresztą, czyli robieniu niekonwencjonalnych pisanek, które są dla mnie prawdziwą zabawą i relaksem. Jak się okazuje radość z ich tworzenia nie jest zarezerwowana tylko dla dzieci.

Zawsze podziwiałam artystów tworzących skomplikowane wzory, piękne kolorowe i misterne kraszanki i pisanki (mam spory zbiór tych arcydzieł). Moje bardzo odbiegają od tradycyjnych. Są takie swojskie, inne, po prostu moje. Dzisiaj „wyprodukowałam” cztery sztuki. Każda pisanka na bazie naturalnej skorupki jaja (wydmuszki).

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Moje jesienne prace

Kilka moich prac wykonanych pod koniec sezonu tuchomkowego.

Obraz z AH moją niezmiennie uwielbianą postacią – cudownej kobiety, w całości oddanej drugiemu człowiekowi. Posiadającej w sobie wiele pokładów dobroci i miłości, którą obdarzała innych. Jako aktorkę najbardziej zapamiętałam z filmu Funny Face, genialna! Wdzięk, klasa, czar, kocie ruchy – niepowtarzalna!

Dwie podkładki. Mnie zachwycił aparat telefoniczny  vintage, a piękna czytelniczka LOVE and ROMANCE – mam nadzieję – że przypadnie do gustu osobie, dla której ją przeznaczyłam.

Prace, jak wspomniałam, zrobiłam jeszcze jesienią (pierwszy etap). Trochę trzeba było nad nimi jeszcze popracować (malowanie, szlifowanie, patynowanie, et cetera…).

Oto finalny produkt. Voila.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Transformacja ramki

W niedługim czasie już kolejna ramka przeszła transformację. Stara Ikeowska ramka, której pierwotny kolor wyblakł z niebiesko-granatowego na szaro-bury nadawała się tylko na śmietnik.

Prawie każda stara drewniana rzecz jest dla mnie inspiracją do odnowienia i dania jej nowego wyglądu. Również tej ramce z Ikei postanowiłam dać drugie życie. 

Przeszlifowałam ramkę drobnym papierem ściernym. Dokładnie wyczyściłam suchą szmatką a następnie pomalowałam farbą podkładową. Kiedy wyschła nałożyłam pędzlem dwie warstwy srebrnej farby marki flugger.

Po dokładnym wyschnięciu przetarłam krawędzie papierem ściernym. W pierwotnym założeniu miał to być koniec metamorfozy.

Ostatecznie zdecydowałam, że z postarzonym papierem nutowym, na którym widnieje dużo plam i zagnieceń oraz ze złotym wewnętrznym rantem będzie jedyna w swoim rodzaju. Najwięcej zabawy było z plamami, zaciekami i przetarciami na nutowym papierze. Ale tego rodzaju twórczość lubię najbardziej.

Z końcowej metamorfozy jestem bardzo zadowolona. Jest ciekawa, niepowtarzalna i z charakterem.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

ramka – metamorfoza

Ostatnie jesienne akcenty w Tuchomku – moje ulubione rozchodniki okazałe.

Piękna słoneczna pogoda (oby nie ostatnia w tm roku) pozwoliła trochę odetchnąć w tak pięknych okolicznościach przyrody oraz popracować nad zmianą ramki (jak niżej).

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

I choć jesień w tym roku obfitowała w grzyby, u nas nie spotkaliśmy ani jednego jadalnego. Grzyb uwieczniony na fotografii, choć nie nadaje się do konsumpcji, posiada niezaprzeczalne walory estetyczne. Prawda, że ładny…

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Ramka przed metamorfozą. Oszlifowana i przygotowana do dalszej zmiany.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

A oto efekt metamorfozy…

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Ramki – przed i po renowacji

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Ramki stare, które zamieniłam nowymi, pozostały i czekały na moment aż się nimi zajmę. W Tuchomku wykonałam tzw. brudną robotę, korzystając z wczorajszej pięknej słonecznej pogody (szlifowanie, wypełnianie ubytków i ponowne szlifowanie).

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Tak zwaną czystą pracę (a mówiąc ściślej mniej brudną, bo nie wymagającą szlifowania) zrobiłam w domu. Trochę czasu będę musiała jeszcze im poświęcić. Lakierowanie i patynowanie celem nadania  jeszcze większego efektu „postarzenia”. Ale generalnie ich wygląd zmieni się niewiele, tylko dla wytrawnego i dociekliwego oka.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA