Kochani, dziękuję Wam za piękny dzień Sprawiliście mi dużo radości i dostarczyliście wiele wzruszeń. Było cudnie…
Dziękuję wszystkim za liczne wspaniałe życzenia !!!
Zacytuję pierwsze, które dotarły tuż po północy
„Jagódko kochana, … śpiewam już od rana …żyj nam zdrowo, żyj kolorowo… jak zawsze kreatywnie… pozytywnymi ludźmi się otaczaj… swój niepowtarzalny urok roztaczaj. Do zobaczenia za tydzień” (od Joli A.)
Tabbouleh, bardzo popularna potrawa w krajach arabskich, podobnie jak u nas sałatka jarzynowa Sałatka ta jest klasyką tamtejszej kuchni.
Można podawać ją samodzielnie lub serwować jako dodatek np. do potraw z grilla. Idealna na lunch do pracy.
Oto moja wersja tabbouleh, którą prawie za każdym razem nieco modyfikuję
3/4 szklanki kaszy kuskus
2 pomidory
3 płaty suszonych pomidorów z zalewy oliwnej
1 niezbyt duży zielony ogórek
1 pęczek szczypiorku
1pęczek natki pietruszki
kilka gałązek mięty
1/2 szklanki oliwy
2 mały ząbki czosnku
sok z 1 cytryny
1/2 łyżeczki soli
opcjonalnie 1/2 czerwonej lub zielonej papryki
W pierwszej kolejności robimy dressing. Do oliwy dodajemy sok z cytryny, przeciśnięty przez praskę czosnek i sól.
Kaszę zalewamy wrzątkiem i na 5 minut odstawiamy pod przykryciem, aby napęczniała.
Ogórka nie obieramy ze skórki, ale wycinamy wodniste gniazdo nasienne i kroimy w drobną kostkę.
Ogórek nie jest koniecznym składnikiem tej sałatki, jednak bardzo dobrze tu pasuje i lepiej go nie pomijać. Dodatkowo można dołożyć pół drobno posiekaj czerwonej lub zielonej, świeżej papryki.
Pomidory sparzamy wrzątkiem, obieramy ze skórki, filetujemy (usuwamy nasiona) i kroimy w drobną kostkę.
Moje balkonowe rozchodniki zrewanżowały mi się za opiekę. Aż dziewięć niebawem zakwitnie Na razie szczycą się okazałymi pąkami. Nie są to jedyne moje balkonowe kwiaty, ale przyznaję, do rozchodników mam wyjątkową słabość
Piękne kwiaty lilaka urzekają swoją urodą i zapachem. Można je wykorzystać do przygotowania aromatycznej nalewki, która nie tylko wybornie smakuje ale także wspiera leczenie reumatyzmu, dny moczanowej, przeziębienia i dolegliwości trawiennych.
10 dużych kiści kwiatów lilaka
1 litr spirytusu 95 %
4 szklanki wody
3 szklanki cukru
sok z 3 cytryn
Kwiaty wypłukać i pozostawić do wyschnięcia a następnie oberwać z gałązek. Włożyć do dużego słoja.
Wodę zagotować i rozpuścić w niej cukier. Gorącym syropem zalać kwiaty lilaka. Kiedy całość nieco przestygnie dodać sok wyciśnięty z trzech cytryn. Zamieszać i odstawić na trzy dni, najlepiej do lodówki. Po trzech dniach przecedzić przez bawełnianą ściereczkę.
Do syropu dodać spirytus. Wymieszać. Przefiltrować (używając filtrów do kawy) i rozlać do butelek. Odstawić na 2 – 3 miesiące.
Dopisała i pogoda, i humory, i jedzonko. Był czas na relaks, na lekturę, na zabawę. Była też kąpiel w jeziorze a śmiałkiem okazał się Tobiasz A na koniec chwila dla amatorów pieczonych kiełbasek przy ognisku
To niebywałe, ale spotkaliśmy się z Alą i Bodziem po trzy i pół letniej przerwie! Zaczęło się od pandemii, która skutecznie ograniczyła kontakty i tak pozostało, aż do dzisiaj. Czas najwyższy nadrobić zaległości. Rozpoczęliśmy od spotkania u Bodziów na Linii. Z tym miejscem łączy się bardzo wiele miłych i radosnych wspomnień, letnich, pełnych słońca rodzinnych spotkań przy zawsze suto zastawionym stole. Oj działo się!
Sikorki, kosy, zapach konwalii i bzu, wspaniała, słoneczna pogoda towarzyszyła nam ostatniej niedzieli w Tuchomku Lilaki, powszechnie zwane bzami właśnie w maju obłędnie pachną i radują nasze oczy przepięknym kwieciem.Było pięknie i radośnie …
W Tuchomku bzy kwitną i pachną jak oszalałe
Konwalie, kwiaty o czarodziejskim zapachu radują nasze oczy i rozpieszczają wonią U nas dopiero początek ich rozkwitu
Budki lęgowe, których w Tuchomku dostatek, cieszą się z mile oczekiwanych gości. W dwóch udało nam się podpatrzeć obiektywem, choć łatwo nie było
W leciwej już budce z brzozowego pniaka, którą przed laty podarował nam Grzesiu D., nomen omen zawieszonej na brzozie, ulokowały swoje gniazdko sikorki. Młode sikorki są niezwykle żarłoczne i domagają się od rodziców ciągłych dostaw pokarmu. Sikorki latają jak oszalałe i sprawiają nam dużą przyjemność obserwowania ich zmagań
A w najnowszej, okazałej swoimi gabarytami budce, którą w ubiegłym roku podarowali nam Magda i Karol, ulokowała się rodzinka kosów Mamy na nią widok wprost z tarasu, możemy więc obserwować do woli te urocze zabarwione na czarno „żółto-dziobe” ptaki.
Pesto z młodego szpinaku jest pyszne i bardzo proste w przygotowaniu.Wystarczy zmiksować młode listki szpinaku z orzechami, serem, czosnkiem, olejem lub oliwą. Kilka prostych składników wspaniale się ze sobą komponują i stanowią bazę do wielu dań. Najczęściej wykorzystujemy je do każdego rodzaju makaronu, do włoskich kluseczek gnocchi, do kopytek, do kanapek (wystarczy posmarować grzankę), do ryb (posmarować rybę przed pieczeniem lub po upieczeniu) i do wielu innych dań.
Zapraszam i zachęcam
150 g szpinakubaby
1/2 szklanki lekko prażonych orzechów nerkowca (mogą być również nieprażone)
2 – 3 ząbki czosnku (zależnie od upodobań, ja daję 3 ząbki)
sok z 1/2 cytryny
50 g sera w typie parmezanu (u mnie ser grana padano)
około 80 ml oliwy (jeśli nie przeszkadza jej gorzkość) lub oleju (ja daję olej neutralny w smaku np. z pestek winogron)
sól do smaku (niespełna 1/2 łyżeczki)
Do malaksera wkładam szpinak, obrane ząbki czosnku, pokrojony w kostkę ser, orzechy, sól, sok z cytryny i oliwę.
Miksuję tak długo aż konsystencja będzie zadowalająca.
Pesto ze szpinaku przekładam do słoika, zalewam wierzch oliwą i wstawiam do lodówki.
Kiedyś nie byłam fanką babek, dzisiaj odwrotnie, pod jednym wszak warunkiem, że nie jest sucha i ma wyrazisty smak.
Ta babka spełnia w zupełności moje oczekiwania a przy tym jest banalnie prosta w wykonaniu. Zachęcam wszystkich łasuchów
* 5 jajek * 20 dkg masła * sok z jednej cytryny (u mnie limonka) * skórka starta z cytryny (u mnie z limonki) * 2 łyżeczki proszku do pieczenia * 1 szklanka cukru * 1 szklanka mąki pszennej * 5 kisieli o smaku cytrynowym bez cukru
Białka ubić z odrobią soli. Kolejno dodawać cukier i na końcu żółtka. Wsypać mąkę pszenną i kisiele nadal miksując. Dodać proszek do pieczenia, skórkę i sok z cytryny. Masło roztopić i po schłodzeniu wlać do masy. Wymieszać i przełożyć do formy wysmarowanej masłem.
Piec w 170 stopniach przez około 55 minut.
Upieczoną babkę po przestudzeniu polukrować lub polać czekoladą. Ja wybrałam tę drugą wersję Do sześciu łyżek gorącej śmietanki 30 procentowej (nie dopuścić do wrzenia) włożyć tabliczkę mlecznej czekolady. Wymieszać i polać babkę.