Przecierana marmolada z pigwowca

 

 Aromatyczna słodko-kwaśna marmolada z pigwowca

 

 

Od kilku lat dostaję owoce pigwowca od Ali. Zwykle robiłam z nich nalewkę. W tym roku nie miałam ochoty na „zabawę” z wycinaniem gniazd nasiennych i krojeniem na drobne kawałki bardzo twardych owoców pigwowca.

Poszłam więc na skróty. Owoce dobrze umyłam, przekroiłam na połówki (bez wydrążania i obierania)

.

Zalałam wodą (tak aby przykryła owoce), rozgotowałam (trwa to około pół godziny) i przetarłam. Do tak powstałego puree dodałam cukier i na małym ogniu gotowałam około pół godziny. Gorącą marmoladę przełożyłam do wyparzonych słoików.

Proporcje:

 2 kg owoców pigwowca

1,5  kg cukru

Marmolada jest bardzo aromatyczna, ma zdecydowany smak i jest słodko-kwaśna. Ma idealną konsystencję, ponieważ owoce pigwowca mają bardzo dużo pektyn. Robi się ją błyskawicznie.

Będzie wspaniałym dodatkiem do grzanek, ciast i naleśników.

Małe, czerwone, rajskie

 

 

Rajskie jabłuszka

Błyszczące rumiane jabłuszka dojrzewają pod koniec lata, przybierając apetyczne czerowno różowe barwy. Zdobią ogród przez całą jesień, a na wiosnę pokrywają się mnóstwem różowych lub purpurowych kwiatów.

Owoce jabłuszek posiadają bardzo dużo pektyn co pokusiło mnie do zrobienia z nich rajskiego dżemu. Będzie to eksperyment, bo dotychczas wekowałam je w całości w syropie i służyły mi jako dekoracja do tortów i deserów.

 

 

Opłukane jabłuszka pokroiłam na ćwiartki i wydrążyłam gniazda nasienne.

 

 

Następnie w szerokim garnku o grubym dnie podgrzewałam 1,5 kg wydrążonych jabłuszek z 1 szklanką wody do uzyskania konsystencji dżemu. Dodałam 1 kg cukru, dwie łyżeczki cynamonu i gotowałam do momentu zagęszczenia. Dodałam jeszcze szklankę cukru, bo wydawał mi się za kwaśny i gotowałam jeszcze ok. 1/2 godziny. Gorący przełożyłam do wyparzonych słoiczków.

Myślę, że będzie wspaniały do grzanki z poranną kawą, do naleśników lub racuszków, a kilka łyżek tego czerwonego wspaniałego dżemu  dodanego do musu z jabłek wzbogaci smak zimowej szarlotki.

 

 

Tarta z cukinią

 

 

Polecam tartę dla smakoszy cukinii. Jest bardzo prosta w wykonaniu i bardzo smaczna. Robiłam ją kilkakrotnie. Zawsze spotykała się z uznaniem. Najsmaczniejsza jest na ciepło, ale jeśli zostanie i nie chce się podgrzewać – można zjeść na zimno. Też smakuje.

 

SKŁADNIKI:

 

– opakowanie ciasta francuskiego

– dwie mniejsze cukinie

– 1 serek wiejski

– 15 dkg twarogu tłustego

– 2 szklanki jogurtu naturalnego

– 5 dkg żółtego sera

– 3 jaja

– sól, pieprz

– 2 ząbki czosnku

– ulubione zioła (ja dałam prowansalskie)

 

Cukinię kroję w plasterki i blanszuję w osolonym wrzątku przez 2 minuty – odcedzam.

Gotowym ciastem francuskim wylepiam formę wysmarowaną oliwą.

Serek, twaróg, jogurt, czosnek, jaja, starty żółty ser – mieszam, doprawiam solą i świeżo zmielonym pieprzem i wylewam na ciasto.

Na masie twarogowej układam zblanszowaną cukinię, skrapiam oliwą  i posypuję ziołami.

Na wierzchu kładę trochę wiórek żółtego sera.

Piekę w piekarniku rozgrzanym do 190 stopni przez 45 minut.

 

Sezon węgierek w pełni

 

 

Sezon węgierek w pełni! Czas na robienie powideł  i  pieczenie ciast. Każde śliwkowe ciasto jest pyszne a aromat, który roznosi się po mieszkaniu w trakcie pieczenia jest niebywały! Szkoda byłoby przeoczyć i nie spróbować chociaż raz w sezonie domowego wypieku ze śliwkami.

 

Polecam ten przepis, dostałam go od Danusi, więc nie ma żadnej „ściemy” (kto zna jej osiągnięcia kulinarne na pewno się nie zawaha). Jest naprawdę wyśmienity. Ciasto znika w mgnieniu oka, najlepsze jest jeszcze ciepłe. 

 

Kruche ze śliwkami

 

ciasto:

2 szklanki mąki

1/2  kostki masła;

1/3 szklanki oleju;

szczypta soli

 

zagnieść ciasto, wylepić natłuszczoną formę, nakłuć widelcem i wstawić do lodówki na godzinę aby się schłodziło;

następnie włożyć do nagrzanego do 180 stopni piekarnika i podpiec spód – ok. 10 minut;

1 kg śliwek węgierek wypestkować i ułożyć na przestudzonym spodzie  tak aby zachodziły na siebie ( na dachówkę);

posypać śliwki cukrem (ja posypuję brązowym); można także  śliwki oprószyć cynamonem – wg upodobania (ja bardzo lubię cynamon dlatego dodaję go tam gdzie tylko się da);

wstawić na 20 minut do nagrzanego piekarnika.

 

następnie:

 

2 jaja

200 ml śmietany 18%

3/4  szklanki cukru

1 cukier waniliowy

powyższe składniki ubić i zalać podpieczone ciasto;

piec następne 20 minut.

 

Sezon na zielone pomidory

 

 

Sałatka z zielonych pomidorów. Moja mama przygotowywała ją każdego roku. Najczęściej we wrześniu, październiku, kiedy na krzakach pozostawało jeszcze dużo zielonych pomidorów, które nie zdążyły dojrzeć. Uwielbiałam te przetwory. Są doskonałe do obiadu zimą, wystarczy tylko otworzyć słoik. Wracając do ulubionych smaków z dzieciństwa odtworzyłam w pamięci Maminy przepis (trochę przy pomocy rodziny) i „zapakowałam” do słoików moją ulubioną sałatkę z zielonych pomidorów.

 

3 kg zielonych pomidorów
2 kg cebuli
1 kg ogórków gruntowych
1 1/2 kg marchewki

 

na zalewę:

 

2,5 szklanki octu spirytusowego 10%
5,5 szklanek wody
1 szklanka cukru
kilka listków laurowych
kilka ziaren ziela angielskiego
kilkanaście ziarenek czarnego pieprzu
sól

 

warzywa pokroić w plastry, cebulę w pół plastry; pokrojone warzywa wymieszać, posolić i odstawić na kilka godzin; odsączyć.

Zagotować składniki zalewy. Do wrzącej zalewy wrzucić odsączone
warzywa i gotować 8-10 minut.

Gorące przekładać do wyparzonych słoików, zakręcić i odstawić na kilka godzin do góry dnem.

 

Karkówka

 

Przepis na karkówkę prosty, bez żadnych udziwnień, ale danie bardzo smaczne – godne polecenia. Sprawdziłam je kilka razy i nie zawiodłam się.

 

Składniki:

 

Karkówka pokrojona na plastry (bez rozbijania)

cebula (papryka – opcjonalnie)

sól i pieprz

 

Karkówkę pokroić na plastry, cebulę w cienkie półkrążki, paprykę w cienkie paseczki

 

 

Plastry karkówki obsmażyć na rumiano (dość mocno) z obydwu stron i przełożyć warstwami do garnka (karkówka, cebula, papryka –  opcjonalnie).

 

 

Każdą warstwę podsmażonego mięsa suto oprószyć solą i pieprzem.

 

 

Podlać niewielką ilością wody i dusić do miękkości. Ja podaję z ziemniakami.

 

Gruszkobranie

 

Stara, piękna grusza w Truskolasach, gdzie często bywaliśmy podczas naszego ostatniego pobytu na Podlasiu, wyjątkowo w tym roku obrodziła.

 

 

Niestety tak duże drzewo wymaga nie lada wyczynu i odwagi aby sięgnąć po jego owoce. Ten odważny to Grzesiu.

Gruszki dorodne, pyszne, a najlepsze przetworzone w occie. Zwłaszcza, że robione z gruszek  zerwanych prosto z drzewa – starej poczciwej gruszy, która nie zna chemicznych oprysków.

Cała nasza „zabawa” z gruszkami – to gromadne przedsięwzięcie. Wszyscy kibicowaliśmy Grześkowi przy ich zrywaniu, potem wspólne obieranie, gotowanie zalewy i gruszek, aż do zamknięcia słoików. Wszystkie czynności odbywały się pod czujnym okiem Romeczki. Większość prac wykonywanych na powietrzu na ławce pod jabłonią. I w tym cały urok.

 

A przepis na gruszki w occie mojej kochanej Romci sprawdzony i naprawdę godny polecenia:

 

Zalewa:

 

1/2 litra octu 10%

1 litr wody

1 kg cukru

goździki

 

Składniki zalewy zagotować, dodać obrane i przepołowione gruszki (z usuniętymi gniazdami nasiennymi). Gotować  10 – 15 minut. Gorące przekładać do słoików. Zakręcić, odwrócić do góry dnem.

Bardzo smaczne do mięs na ciepło i na zimno, szczególnie drobiu!!!

 

5 czerwca – piękna niedziela

Niedziela w Tuchomku  – wspaniały relaks po remontowych zmaganiach. Bardzo piękny dzień. Obydwie jubilatki zachwycone! Olenka  – osiem miesięcy i babunia  szacowna ? latka. Do pełni szczęścia brakowało nam tylko Tadka z rodzicami. Niestety dla  naszego trzymiesięcznego wnusia było trochę za ciepło. Ale myślami i sercem byliśmy z nimi.

 Skalniaki pełne kwiecia a dostojny mak niebawem pokaże swoją krasę. 

 Urocza jak zawsze Oleśka i wszechobecne margaretki.

 Szczęśliwa rodzinka

Dzika róża zwana cukrową rozkwitła – pora na przetwory!

Konfitura z płatków dzikiej róży

Płatki dzikiej róży najlepiej zebrane o poranku jak opadnie rosa.

25 dkg płatków dzikiej róży 
35 dkg drobnego cukru
sok z cytryny

Oderwać z płatków białe końcówki (można tego nie robić, ale one dodają konfiturze goryczki). Ucierać z cukrem drewnianą pałką dodając sok z cytryny. Ucierać należy do momentu aż cukier się rozpuści. Trwa to niestety długo. Nigdy do końca cukier mi się nie rozpuścił. Ucieram zawsze jakieś trzy kwadranse. 

Małe słoiczki wraz z pokrywkami wyparzam i napełniam konfiturą. Przechowuję w lodówce. Wspaniały dodatek do wypieków –  zwłaszcza pączków.

Schab faszerowany morelami

Taki schab zasługuje na miano przysmaku świątecznego.  Najbardziej smakuje na zimno, ale można go pokroić, podgrzać w sosie powstałym w trakcie pieczenia i podawać jako danie obiadowe.

składniki:

cały schab bez kości (mój miał ponad 2 kg)

10 dkg suszonych moreli

zioła prowansalskie, sól

1/2 kostki masła

4 łyżki ostrej musztardy

foliowy rękwa do pieczenia

Schab umyć, osuszyć ręcznikiem papierowym, natrzeć solą i wstawić na noc do lodówki.  Następnego dnia  długim nożem z obydwu stron schabu zrobić otwory, które następnie nadziać suszonymi morelami. Miękkie masło utrzeć z musztardą na gładką masę, posmarować schab i suto oprószyć  ziołami prowansalskimi. Włożyć do foliowego rękawa i piec w piekarniku 1,5 godziny.