Nie ma to jak wakacje…

Zima  już traci na swej sile. Niebawem wiosna. Czekam na nią  niecierpliwie. Dzisiaj zamierzaliśmy odwiedzić nasz Tuchomek, ale się nie złożyło, głównie za sprawą transmisji ze skoków narciarskich i biegów. Na osłodę Justyna zdobyła brąz, no i Małysz skoczył fantastycznie.

Z  radością myślę o porządkach wiosennych na działce i nadchodzącym działkowym sezonie. Przy tej okazji naszły mnie wspomnienia z ubiegłorocznych wakacji. Były bardzo udane. Poniżej kilka obrazków – lato 2010 – w Tuchomku i na Podlasiu.

Ale zima w Tuchomku!!!

W Gdańsku już odwilż, a w Tuchomku zima!!! Trzeba brnąć przez zaspy śnieżne aby dotrzeć do naszej tuchomskiej oazy. Niełatwo było sforsować górę śniegu, która sięgała do połowy furtki aby dostać się na posesję. A na tarasie – tyle śniegu jeszcze nie było…

A na jeziorze choć temperatura powietrza + 3 – rybacy siedzą i czekają na swoją upragnioną… Czy to bezpieczne?

Na środku tuchomskiego jeziora stoi ogromny bałwan (pewnie na fotce będzie mało widoczny, bo pogoda mglista). Czyżby znudzeni rybacy zrobili sobie przerwę w oczekiwaniu na swoją rybkę; a może turyści zabawili się w twórców śnieżnego cudaka?

Witajcie!

Witam serdecznie na moim blogu! Długo zbierałam się, żeby rozpocząć. Ale ciągłe zabieganie powstrzymywało mnie od tej decyzji. Szczerze mówiąc, to nie wiem jak poradzę sobie z czasem – ale spróbuję – choć przyznaję z wielką nieśmiałością i tremą…

Na początek krótka refleksją na temat tegorocznej jesieni: zaskoczyła nas wyjątkowo ciepłą i słoneczną pogodą, a my odwiedziliśmy działkę w Tuchomku, żeby raczyć się jej pięknymi kolorami. Wspaniałe jesienne barwy, słońce… Zobaczcie poniżej (a ja i tak tęsknię za wiosną 🙂

Córka z tatusiem złaknieni jesiennych promieni słońca

Nasz Natalka za kilka miesięcy uczyni nas najszczęśliwszymi dziadkami