Wszystkiego najlepszego Babuniu!
Październik – miesiąc rodzinnych spotkań urodzinowo-imieninowych stał się okazją do kulinarnych wyzwań.
Polecam wszystkim łasuchom rogaliki z serkiem homogenizowanym, które „zgapiłam” od Feli. Przy okazji jeszcze raz dziękuję za przepis. Receptura jest niezmiernie prosta, a rezultat nadzwyczaj smaczny. Znikały z talerza w oka mgnieniu na urodzinowym przyjęciu u Olenki.
Składniki:
2 szklanki mąki
250 g masła
250 g serka homogenizowanego naturalnego
nadzienie – dżem, powidła lub nutella
Lukier: szklanka cukru pudru, 2 łyżki gorącego mleka, łyżka masła
Mąkę posiekać z masłem. Dodać serek i zagnieć ciasto. Schłodzić w lodówce. Potem już tylko wałkowanie i formowanie rogalików.
Piec ok. pół godziny w temperaturze 180 stopni.
Ostudzone rogaliki polukrować.
Pieczone warzywa – idealne na jesienne chłodniejsze dni.
Wspaniałe jako dodatek do mięs lub same podane z sosem czosnkowym (śmietana, jogurt, czosnek, koperek, sok z cytryny, sól, pieprz).
4 średnie marchewki
2 mniejsze pietruszki
1 seler
1 por (biała część)
8 ziemniaków
2 czerwone cebule
brokuł (opcjonalnie)
sól, pieprz, słodka papryka
zioła (tymianek, rozmaryn, macierzanka – dałam świeże zioła))
oliwa z oliwek, olej.
Marchew, pietruszkę, seler pokroić w większą kostkę, por w 2 centymetrowe kawałki, cebulę i ziemniaki w ósemki. Warzywa blanszować w osolonej wodzie (ok. 5 minut). Odcedzić. Wymieszać z oliwą z oliwek i odrobiną oleju oraz przyprawami i przełożyć na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Piec pół godziny w temperaturze 180 stopni.
Muffinki nie tylko dla dzieci – z „kubusiowym” budyniem
nadzienie:
ciasto:
Ugotować nadzienie do muffinek na bazie Kubusia i budyniu śmietankowego. 500 ml mleka zastąpić 350 ml Kubusia.
Wymieszać w jednej misce składniki suche: mąkę, proszek do pieczenia, cukier, sól. W drugiej misce składniki mokre: wodę, olej i jogurt. Do składników mokrych dodać składniki suche i całość wymieszać.
Do muffinkowych foremek wyłożonych papilotkami wlać po łyżce ciasta, następnie łyżeczkę budyniu i drugą łyżkę ciasta.
Muffinki piec w rozgrzanym do 180 stopni piekarniku przez 30-35 minut.
Upieczone muuffinki można polać białą czekoladą.
I jeszcze jedna osłoda na jesienne dni:
Tarta z gruszkami
Ciasteczkowy spód:
220g ciasteczek digestive
70g masła
Kremowa masa:
500g sera mascarpone
1 budyń waniliowy przygotowany z dodatkiem cukru tak jak na opakowaniu, w zmniejszonej tylko ilości mleka (400ml)
2 łyżki cukru pudru
łyżeczka ekstraktu z wanilii
Wierzch:
Gruszki z kompotu
1 galaretka gruszkowa przygotowana wg przepisu na opakowaniu
70g mlecznej czekolady, startej na tarce o dużych oczkach
Ciasteczka kruszymy „na mąkę” (najlepiej w malakserze). Masło roztapiamy i mieszamy z „mąką” ciasteczkową. Formę do tarty smarujemy masłem. Wsypujemy masę maślano – ciasteczkową i równomiernie rozkładamy na dno i boki formy.
Pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni przez 10-15 minut.
Ugotowany i przestudzony budyń mieszamy z serkiem mascarpone wymieszanym wcześniej z 2 łyżkami cukru pudru i ekstraktem waniliowym. Masę wylewamy na wystudzony spód ciasteczkowy. Na wierzchu układamy gruszki i ozdabiamy je tartą czekoladą.
Galaretkę przygotowujemy według instrukcji na opakowaniu. Kiedy zaczyna lekko tężeć zalewamy ułożone na cieście gruszki.
Dobrze przed podaniem tarty schłodzić ją w lodówce.
Ledwie zaczęła się jesień, a mnie od razu dopadła paskudna infekcja i długo nie odpuszcza. Leżę i marzy mi się placek ze śliwkami. Ale póki co nie mam siły. Ale przepis prosty. Placek pyszny. Kilka razy go wypróbowałam zanim zmogła mnie choroba. Dlatego polecam.
4 jaja
3/4 szklanki cukru
1/2 szklanki oleju
1 1/2 szklanki mąki
1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżka ekstraktu z wanilii lub cukier waniliowy
ok. 1 kg węgierek
3 łyżki brązowego cukru (opcjonalnie)
cynamon
Pieczenie: piekarnik z termoobiegiem, 180 stopni, 45 minut
Białka ubić mikserem na sztywno. Do ubitych białek stale miksując dodawać stopniowo cukier, żółtka, olej i ekstrakt waniliowy. Do zmiksowanego ciasta dodać mąkę z proszkiem do pieczenia. Ciasto przełożyć do formy wyłożonej papierem do pieczenia (34/38 cm) i ułożyć na nim połówki węgierek. Wierzch posypać brązowym cukrem i cynamonem.
W poniedziałek zapakowałam do słoików trochę warzyw. W równych proporcjach: papryka, marchew, ogórki i cebula. Do tego zalewa słodko-kwaśna. A rezultat to pyszna sałatka, która w zimie będzie dodatkiem do obiadu lub po prostu na kanapkę.
10 czerwonych papryk
10 marchewek
10 cebul (średniej wielkości)
10 ogórków gruntowych
sól
gorczyca
zalewa:
1 szklanka octu
5 szklanek wody
3/4 szklanki cukru
5 łyżek miodu
Ogórki i marchewkę pokroić w talarki, cebulę w piórka a paprykę w paseczki. Tak przygotowane warzywa posolić. Zagotować zalewę. Po kilku godzinach odcedzić posolone warzywa i włożyć do garnka z zalewą. Gotować 15-20 minut (od momentu zagotowania). Gorącą sałatkę włożyć do słoików, odwrócić do góry dnem, nie pasteryzować. Do każdego słoika przed zamknięciem wkładam małą łyżeczkę gorczycy.
Joliny stolik był w nie najlepszej formie, zwłaszcza blat. Stojąc czas jakiś na balkonie nie bardzo umiał radzić sobie z deszczem i słońcem. W sobotę został w Tuchomku poddany generalnemu remontowi. Najpierw Jurek profesjonalnie zeszlifował blat, a potem Jola równie profesjonalnie poradziła sobie z resztą. Po dokładnym oczyszczeniu trafił w moje ręce. Trzykrotny akryl zmienił go nie do poznania.
W trakcie malowania szukałam pomysłu na motyw, który nadał by mu niepowtarzalnego charakteru. Myślałam o cyfrach, ale ostatecznie skończyło się na starych czasomierzach.
Wszystkie nasze sobotnie poczynania od czasu do czasu (w przerwach między drzemkami) obserwował Arys.
Jola i Jurek dumni posiadacze tego sympatycznego czworonoga.
W niedzielę przykleiłam motywy i pokryłam stolik dwiema warstwami satynowego lakieru. Pozostanie jeszcze lakierowanie blatu. Przydałoby się jakieś dwadzieścia warstw lakieru.
Sezon grzybobrania w pełni. Natura w tym roku hojnie sypnęła grzybami. Nawet u nas na działce w pobliżu modrzewi rosną całe kolonie maślaczków o żółtym zabarwieniu. Ostatnio zebrałam około czterdziestu maślaków i zrobiłam tartę. Zachęcam wszystkich grzybowych smakoszy i zapewniam, że nikt się nie zawiedzie. Jest wspaniała, aromatyczna i smaczna zarówno na ciepło jak i na zimno.
200 g mąki
100 g masła
1 jajo
1/2 łyżeczki soli
Z powyższych składników zagnieść kruche ciasto, schłodzić w lodówce a następnie rozwałkować, wyłożyć na posmarowaną formę do tarty i podpiec w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni (około 20 minut).
40 średnich maślaków
2 cebule
1 szklanka śmietany 18%
2 jaja
pęczek posiekanej natki pietruszki
5 dkg łagodnego tartego sera żółtego
pieprz i sól
Maślaki wraz z posiekaną cebulą udusić na maśle, dodać śmietanę, roztrzepane jaja, tarty ser i posiekaną natkę pietruszki. Doprawić solą i pieprzem i wylać na przestudzony podpieczony spód tarty. Zapiec w nagrzanym do 170 stopni piekarniku (około 25 minut).
Najprostsze na świecie maślane ciasteczka. Robi się błyskawicznie. Są kruche i smakują świeżym masełkiem – pycha!
120 g masła
170 g mąki
1 jajo
szczypta soli
4 łyżki cukru pudru
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
Z podanych składników zagnieść ciasto, schłodzić w lodówce. Rozwałkować i wykroić ciasteczka. Pieczenie w temperaturze 180 stopni przez około 15 minut.
My z Olenką miałyśmy niebywałą frajdę, bo testowałyśmy nowe foremki. Test wyszedł na piątkę. Foremki sprawdziły się w 100%.
Mnóstwo radości i zabawy. Pieczenie maślanych Hello Kitty to niebywała przyjemność.
A oto efekt finalny. Ciasteczka nie zmieniły kształtu w trakcie pieczenia, co w przypadku tych foremek miało zasadnicze znaczenie. Jeszcze ciepłe zostały podane po obiedzie do herbaty. Z talerza znikały błyskawicznie.
Zgodnie z obietnicą nowe podkładki z Hildą powstały wczorajszej nocy.
Motywy są wycinkami ilustracji z kalendarzy drukowanych przez wydawnictwo Brown & Bigelow w latach od pięćdziesiątych do osiemdziesiątych ubiegłego stulecia, a więc przez około trzydzieści lat.
Popularność jaką zdobyła bohaterka tych kalendarzy przerosła wszelkie oczekiwania.
Hilda różniła się od typowych pin up calendar girls nie tylko obfitszą figurą ale ale także dystansem i poczuciem humoru.
Rozkoszna rudowłosa była wytworem wyobraźni Bryersa. Obrazy z jej wizerunkiem powstawały bez modelki. Duane Bryers namalował około 250 obrazów z Hildą.