Stare w nowej szacie

 

Pomalowane akrylówką krzesło długo schło czekając w kolejce do dalszej obróbki. Cieszę się, że zdążyłam przed zimą. Dokładne przeszlifowanie odsłoniło drewno i  powstały bardzo „naturalne” przetarcia. A więc znowu styl  Shabby Chic, którego  istotą jest malowanie drewnianych przedmiotów wieloma warstwami farby. Biel, biel antyczna i bielone pastele kolory które najczęściej można spotkać w stylu Shabby Chic. Celowo postarzane poprzez liczne spękania, niedomalowania, przecierania farby. Lubię ten styl i często z niego korzystam.

Zrobiłam też napis, który jest kopią pieczątki znajdującej się na spodniej stronie siedziska. I to on przypomina historię związaną z tym meblem.

 

 

 

Brzozowa „choinka”

 

Zamiast tradycyjnej choinki można stworzyć coś na jej kształt i podobieństwo. Wystarczy kilka gałęzi brzozy, piła, sekator, młotek i gwoździe. Taka choinka napewne zainteresuje wszystkich stawiających na wyjątkowość i kreatywność. Pomysł minimalistyczny, naturalny i niezbyt pracochłonny. Brzozowa „choinka” sama w sobie jest piękna. Ale można też oświetlić ją lampkami i dowolnie przyozdobić. Mam już kilka pomysłów. Tylko czy zdołam namówić Rysia żeby pojechać do Tuchomka i nieco przystrzyc nasze brzozy…

Te poniższe „choinki” podpatrzyłam w kwiaciarni w Rotterdamie.

 

 

Sałatka śledziowa – eksperyment

 

Sałatka – eksperyment powstała ze składników, które miałam w lodówce i które w mojej ocenie pasowały do siebie.

Eksperyment się powiódł. Składniki sałatki stworzyły dobrą kompozycję smaków.

 

Składniki:

 

1/2 kg płatów śledziowych

1 papryka

1 jabłko

1 ziemniak gotowany

4 małe kiszone ogórki

natka pietruszki

szczypiorek

3 łyżki musztardy słodkiej

1/2 łyżeczki miodu

2 łyżki majonezu

3 łyżki oliwki z oliwek

pieprz

 

 

Filety śledziowe pokroić z 1/2 centymetrowe paseczki; paprykę, jabłko, ziemniak i ogórki pokroić w drobną kostkę.

Dodać: 2 – 3 łyżki posiekanej natki pietruszki.

 

 

Musztardę wymieszać z miodem i ciągle mieszając dodawać małym strumieniem 3 łyżki oliwki z oliwek; dodać majonez i świeżo zmielony pieprz – wymieszać i zalać sałatkę. Składniki sałatki połączyć z przygotowanym sosem. Podawać posypaną szczypiorkiem z kawałkiem razowego chleba z masłem.

 

Niezapomniany koncert

 

 Chór Aleksandrowa

Wspaniały chór i balet, porywający repertuar w perfekcyjnym wykonaniu – CHÓR ALEKSANDROWA –  po raz kolejny odbywa trasę koncertową po naszym kraju. Wystąpi w 22 polskich miastach. Wczoraj odbył się koncert w Ergo-Arenie w Gdańsku.

Byliśmy na koncercie z Krysią i Anitą. Zespół nas oczarował: wspaniałe pieśni, brzmienia cudownych głosów i występy baletu. Chór zaprezentował oprócz rosyjskich piosenek  żołnierskich, narodowych i ludowych (które zrobiły na nas największe wrażenie),  również arie operetkowe i wiele polskich utworów. Czerwone maki na Monte Cassino zaśpiewane w języku polskim zostały przez wielotysięczną publiczność  Ergo-Areny wysłuchane na stojąco. Wzruszenie i niesamowite wrażenie.

 

 

 

Makowisko

 

 

Ostatnie kwiaty lawendy tej jesieni w Tuchomku.

 

 

W przepiękną, październikową niedzielę w Tuchomku wygrzewaliśmy się na słońcu, porządkowaliśmy domek przed zimą, zabezpieczaliśmy rośliny. Przy okazji zrobiłam kilka fotek. Powyżej  „makowe” pudełko, przy którym „bawiłam” się motywami maków i butów.

 

 

Jedyny w tym roku maślak – rodzynek.

 

Przecierana marmolada z pigwowca

 

 Aromatyczna słodko-kwaśna marmolada z pigwowca

 

 

Od kilku lat dostaję owoce pigwowca od Ali. Zwykle robiłam z nich nalewkę. W tym roku nie miałam ochoty na „zabawę” z wycinaniem gniazd nasiennych i krojeniem na drobne kawałki bardzo twardych owoców pigwowca.

Poszłam więc na skróty. Owoce dobrze umyłam, przekroiłam na połówki (bez wydrążania i obierania)

.

Zalałam wodą (tak aby przykryła owoce), rozgotowałam (trwa to około pół godziny) i przetarłam. Do tak powstałego puree dodałam cukier i na małym ogniu gotowałam około pół godziny. Gorącą marmoladę przełożyłam do wyparzonych słoików.

Proporcje:

 2 kg owoców pigwowca

1,5  kg cukru

Marmolada jest bardzo aromatyczna, ma zdecydowany smak i jest słodko-kwaśna. Ma idealną konsystencję, ponieważ owoce pigwowca mają bardzo dużo pektyn. Robi się ją błyskawicznie.

Będzie wspaniałym dodatkiem do grzanek, ciast i naleśników.

Małe, czerwone, rajskie

 

 

Rajskie jabłuszka

Błyszczące rumiane jabłuszka dojrzewają pod koniec lata, przybierając apetyczne czerowno różowe barwy. Zdobią ogród przez całą jesień, a na wiosnę pokrywają się mnóstwem różowych lub purpurowych kwiatów.

Owoce jabłuszek posiadają bardzo dużo pektyn co pokusiło mnie do zrobienia z nich rajskiego dżemu. Będzie to eksperyment, bo dotychczas wekowałam je w całości w syropie i służyły mi jako dekoracja do tortów i deserów.

 

 

Opłukane jabłuszka pokroiłam na ćwiartki i wydrążyłam gniazda nasienne.

 

 

Następnie w szerokim garnku o grubym dnie podgrzewałam 1,5 kg wydrążonych jabłuszek z 1 szklanką wody do uzyskania konsystencji dżemu. Dodałam 1 kg cukru, dwie łyżeczki cynamonu i gotowałam do momentu zagęszczenia. Dodałam jeszcze szklankę cukru, bo wydawał mi się za kwaśny i gotowałam jeszcze ok. 1/2 godziny. Gorący przełożyłam do wyparzonych słoiczków.

Myślę, że będzie wspaniały do grzanki z poranną kawą, do naleśników lub racuszków, a kilka łyżek tego czerwonego wspaniałego dżemu  dodanego do musu z jabłek wzbogaci smak zimowej szarlotki.