Amedeo Clemente Modigliani

 

I jeszcze dwie bransoletki z twórczością Modiglianiego wczoraj mi wyszły. Tak przypadkiem przy okazji robienia podkładek (40 sztuk) z Hildą oczywiście. Zajęło mi to całe popołudnie i połowę nocy ale w przerwach jeszcze prasowałam i pokaźny gar młodej kapusty uwarzyłam. Pracowicie, owocnie i z zadowoleniem. Jak przystało na zodiakalnego bliźniaka różnorodność zajęć i nawał pracy daje mi niezłego kopa.

 

SAM_7923

SAM_7924

SAM_7927

 

Rabarbar w natarciu

 

cb0837d6e129aba6bed46178072b7ac7_154307_5140fc5d26a79_510

 

Sezon na rabarbar

 

Rabarbar to bogate źródło antyoksydantów, witamin A C i E oraz magnezu, potasu, sodu, wapnia i żelaza. Kiedy tylko w maju pokazuje się na rynku  niezwłocznie korzystam z jego dobrodziejstw. Na pierwszym miejscu stawiam oczywiście ciasto z rabarbarem. Mam już w tym sezonie jedno na swoim koncie i nie zamierzam bynajmniej na nim poprzestać. Zwłaszcza, że przepis z którego korzystałam jest bardzo prosty, delikatny i pyszny.

 

 Składniki:

 

4 jaja

3/4 szklanki cukru

1/2 szklanki oleju

1 1/2 szklanki mąki

1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia

1 łyżka ekstraktu z wanilii lub cukier waniliowy

1/2 kg rabarbaru

3 łyżki brązowego cukru (opcjonalnie)

cukier puder (do posypania)

Pieczenie: piekarnik z termoobiegiem, 180 stopni, 45 minut

 

Umyty rabarbar obrałam i pokroiłam w 1 centymetrowe kawałki. Białka ubiłam mikserem na sztywno. Do ubitych białek stale miksując dodawałam stopniowo cukier, żółtka, olej i ekstrakt waniliowy. Do zmiksowanego ciasta dodałam mąkę z proszkiem do pieczenia oraz pokrojony rabarbar. Wszystko dokładnie wymieszałam i przełożyłam do formy wyłożonej papierem do pieczenia (34/38 cm). Wierzch posypałam brązowym cukrem, ponieważ po upieczeniu ciasto zyskuje chrupiącą skórkę. Na koniec można posypać cukrem pudrem.

 

Wypad do Linii

 

Niedziela słoneczna, ale nie upalna taka w sam raz aby spędzić kilka godzin na łonie natury w posiadłości Ali i Bodzia. 

 

SAM_7891

 

Pszczelarstwo to nowe hobby Bodzia. Pasieka prezentuje się wspaniale i jest niewątpliwie ozdobą ogrodu. Własnoręcznie zbudowana dla uli wiata głównie z materiałów odpadowych jest godnym naśladowania przykładem recyklingu.

Wyraźne oznaki nastroju rojowego wśród pszczół skłaniały właściciela do bacznej obserwacji pasieki. Towarzyszyli mu Jerzyk i Rysiu, którzy z dużym zaciekawieniem obserwowali zachowanie pszczół.

 

SAM_7902

 

Poidło dla pszczół.

 

SAM_7894

 

Okazałe trofeum łowieckie myśliwego Bodzia prezentowane przez Rysia.

 

SAM_7895

 

 Zaprzyjaźniony z Bodziami dachowiec chadza własnymi ścieżkami. Trzeba mieć nadzieję, że nie zrobi krzywdy lokatorom budek lęgowych, które zostały umieszczone najwyżej jak można było, ale dla niego to przecież żadna przeszkoda.

 

SAM_7907

SAM_7908

 

Budki są również przykładem recyklingu. Bogdan zbudował je ze starych skrzynek.

 

SAM_7898

 

Panowie wykazali też niezłe ogrodnicze umiejętności. Wykonywali bardzo precyzyjnie i bez zastrzeżeń wszystkie polecenia przekazywane przez ich lepsze połowy. Trzeba przyznać , że Jerzy jest najlepszym ogrodnikiem, Bodziu był od tych prac: wykop, przynieś, podaj i podlej a Rysiu jako najstarszy obserwował i podziwiał.

 

SAM_7900

SAM_7909

SAM_7901

 

Piękna magnolia już w ostatniej fazie kwitnienia. Niedaleko niej Panowie zasadzili nową o białych kwiatach.

 

SAM_7905

 

W piaskownicy

 

Sezon w piaskownicy rozpoczęty

 

Zabawa w piaskownicy – to jest to. Słonecznie, upalnie, ale krem z filtrem zabezpiecza dlatego można bez ograniczeń siedzieć w piaskownicy i dawać wodze fantazji. Bielutki sypki piaseczek nie pozwala na budowanie babek, ale można z niego przygotować np. herbatkę z dodatkiem kwiatków stokrotki.

 

SAM_7868

SAM_7862

 

Skończyłam

 

Uf! –  wreszcie podkładki z Hildą by Duane Bryers gotowe. Nieźle się przy nich napracowałam.Teraz tylko przygotować przesyłkę i jazda na Wyk auf Fohr. Przy okazji odbiorcę przesyłki bardzo serdecznie pozdrawiam i życzę owocnej sprzedaży. Uściski Joleczko dla Ciebie, Mistrza Klausa i całej polskiej załogi. Mam nadzieję, że osobiście w tym sezonie u Was zagoszczę.

 

Untitled-1

 

Klimt & birds

 

Moje wczorajsze prace, przez które zarwałam pół nocy – to dwie bransoletki. Jedna z „Pocałunkiem” Gustawa Klimta. Motyw przedstawia zakochaną parę, złączoną w pocałunku na łące pełnej kwiatów.  Motyw często pojawia się we współczesnym wzornictwie. Można go spotkać na porcelanie, meblach, szkatułkach i innych przedmiotach użytkowych.

 

SAM_7833

SAM_7838

 

 Druga  pt. Birds z graficznym czarno-białym motywem. Prosty wzór, wyjątkowy i  nie często spotykany. Dlatego już trafił do mojej kolekcji drewnianych bransoletek, które uwielbiam.

 

SAM_7835

SAM_7828

 

Sezon na botwinkę

 

Tarta z botwinką

 

Jestem miłośniczką botwiny i żałuję,  że tylko sezonowo można korzystać z jej dobrodziejstw. Jej zaletą jest działanie odkwaszające i odtruwające oraz m.in. zawartość żelaza i wapnia. Wczoraj po raz pierwszy użyłam tego warzywa nie do tradycyjnej botwinki (zupy), ale jako farsz do tarty. I nie zawiodłam się. Tarta botwinkowa smakowała wyśmienicie, czego dowodem były liczne ochy i achy biesiadników. Kawałek tarty trafił do naszej mamusi karmiącej – Natki, której najbardziej potrzebne jest teraz dobre odżywianie.  

 

Ciasto kruche:

 

250 g mąki

125  g masła schłodzonego

75 g zimnej wody

pół łyżeczki soli

 

Mąkę wysypać na stolnicę, dodać schłodzone masło i posiekać nożem. Dodać wodę, sól i szybko wyrobić ciasto. Zawinięte w folię wstawić na 1/2 godziny do lodówki. Następnie rozwałkować ciasto, wyłożyć na formę do tarty (24 cm) i nakłuć widelcem. Piec w piekarniku nagrzanym do 190 stopni ok. 15 – 17 minut. Po przestudzeniu nałożyć farsz i zapiekać  w 180 stopniach kolejne 20 minut.

 

Farsz:

 

2 pęczki botwiny z buraczkami

3 ząbki czosnku

1 cebula

2 łyżki masła

gałka muszkatołowa, kminek, sól, pieprz ziołowy

sok z jednej cytryny

2 jajka

duży kubek jogurtu naturalnego

1 mozzarella starta na tarce o dużych oczkach

tarty żółty ser do posypania na wierzchu (opcjonalnie)

 

Na patelni rozpuścić masło, dodać posiekany czosnek i cebulę.  Podsmażyć (nie rumienić).  Następnie dodać pokrojoną botwinę wraz z buraczkami. Doprawić. Dusić ok. 7 – 10 minut. aż buraczki i łodygi zmiękną. Do przestudzonej botwinki dodać roztrzepane jaja, jogurt, mozzarellę, sok z cytryny i dokładnie wymieszać . Wyłożyć na przestudzony spód tarty, posypać tartym serem i zapiec w piekarniku.

 

SAM_7740

 

ciasto przed włożeniem do piekarnika

 

SAM_7742

 

upieczony spód tarty

 

SAM_7743

 

Wykonanie tarty z dużą uwagą i bardzo licznymi pytaniami śledziła Olenka.  (tarta przed zapiekaniem)

 

SAM_7754

 

Czy te oczy mogą kłamać? – chyba nie! Zachwyt nad upieczoną botwinkową tartą. Huraaa – udała się!!!

 

SAM_7758

 

W Karacie

 

Z Babusią w pracy

 

Dzięki uprzejmości przełożonych mogłyśmy w piątek razem „popracować” a tym samym zażegnać „awarię” spowodowaną mamusinym wyjazdem na szkolenie.  Atmosfera w Karacie była bardzo przyjazna. Dlatego nie było żadnych kłopotów z adaptacją, a wręcz przeciwnie pełna swoboda i zadowolenie.

 

SAM_7705

 

 Pracowała pilnie testując mazaki, w które zaopatrzyła ją ciocia Ala.

 

SAM_7709

 

 Był też czas na relaks. Pod biurkiem razem z przyjacielem Florkiem.

 

SAM_7718

 

Telefon stacjonarny i do tego przewodowy – niebywała atrakcja.

 

Trochę się działo

 

Długo nic nie pisałam choć działo się tak wiele, a może właśnie dlatego. Po prostu na pisanie zabrakło czasu.

Największe szczęście jakie nas spotkało w tym czasie, to narodziny wnuka Kajetana Wojciecha, którego Natka powiła  23 kwietnia. Kajtuś jest WSPANIAŁY! Całkowicie zdobył nasze serca.  Jesteśmy bardzo szczęśliwymi i dumnymi Dziadkami!

W związku z opóźnioną wiosną w trybie przyśpieszonym ruszyliśmy z pracami w Tuchomku i sadzeniem roślin.

 

balkon ozdobiłam żółtymi bratkami

 

SAM_7678

 SAM_7686

 

 a na kuchennym parapecie posiałam i posadziłam zioła

 

SAM_7687

 

majeranek

 

SAM_7699

 

rukola

 

SAM_7693

 

oregano

 

Niestety prace w Tuchomku jeszcze „daleko w polu”. I choć dzisiaj zakończyliśmy remont tarasu, to pozostało jeszcze dużo prac ziemnych. Zaczęliśmy likwidowanie skalniaka i zasypywanie pokaźnych dołów pozostałych po oczku wodnym.

 

Nad całością wiernie czuwał Arys

 

SAM_7654

 SAM_7724

 

Budowniczy tarasu – niezawodny Jurek

 

SAM_7739

SAM_7733

 

W zeszłym tygodniu z Jolą rozpoczęłyśmy zmagania z likwidacja skalniaka, a dzisiaj Jurek dokończył dzieła.