Sałatka z czarnej soczewicy

Sałatkę z czarnej soczewicy polecam również dla wegan.

Składniki:

1 szklanka suchej, czarnej soczewicy (beluga lentils)

2 liście laurowe

2 – 3 łyżki oliwy z oliwek

1 cebula (dość duża), pokrojona w drobną kostkę

2-3 ząbki czosnku, przeciśniętego przez praskę

10 kawałków suszonych pomidorów w oleju 

1 awokado

4 łyżki posiekanej natki pietruszki

1 łyżka czarnego sezamu

1/2 łyżeczki czarnuszki

1 łyżeczka przyprawy pomidorowej z czosnkiem niedźwiedzim

sól do smaku

Składniki sosu:

2 łyżki soku z cytryny

1 łyżeczka octu balsamicznego

1 łyżeczka cukru

3 łyżki oliwy z oliwek

sól do smaku

 

Soczewicę gotujemy zgodnie z przepisem na opakowaniu, z dodatkiem liści laurowych (około 20 minut). Ugotowaną soczewicę odcedzamy.

Na patelni rozgrzewamy 2 łyżki oliwy wrzucamy posiekaną cebulę. Gdy cebula się zeszkli dodajemy czosnek.

Pokrojone w cienkie paseczki pomidory dodajemy do cebuli. Podsmażamy 2-3 minuty  a następnie dodajemy osączoną soczewicę.

Awokado kroimy w małą kostkę i dodajemy do soczewicy. Na końcu dodajemy posiekaną pietruszkę i przyprawy.

Ze składników podanych wyżej robimy sos (najlepiej wszystkie składniki włożyć do słoiczka i energicznie kilka razy potrząsnąć.

Gotowy sos dodajemy do soczewicy. Mieszamy i serwujemy.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Ramki – przed i po renowacji

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Ramki stare, które zamieniłam nowymi, pozostały i czekały na moment aż się nimi zajmę. W Tuchomku wykonałam tzw. brudną robotę, korzystając z wczorajszej pięknej słonecznej pogody (szlifowanie, wypełnianie ubytków i ponowne szlifowanie).

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Tak zwaną czystą pracę (a mówiąc ściślej mniej brudną, bo nie wymagającą szlifowania) zrobiłam w domu. Trochę czasu będę musiała jeszcze im poświęcić. Lakierowanie i patynowanie celem nadania  jeszcze większego efektu “postarzenia”. Ale generalnie ich wygląd zmieni się niewiele, tylko dla wytrawnego i dociekliwego oka.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Grossglockner 3798 m n.p.m

Jeszcze jeden zaległy wpis z minionych wakacji.

Tym razem z górskiej wyprawy Bartosza. Zdobycia najwyższego szczytu Austrii, góry ze wszystkich stron otoczonej lodowcami – Grossglockner.

Grossglockner, czyli Wielki Dzwon o wysokości 3798 metrów. Szczyt leży w Taurach Wysokich, w grupie górskiej Glockner i wznosi się ponad Lodowiec Pasterze.

1 sierpnia 2017, godzina 17,oo – Grossglockner, czyli Wielki Dzwon – najwyższy szczyt Austrii 3798 metrów n.p.m. – zdobyty!!!

Jestem bardzo dumna, kiedy patrzę na uśmiechniętego i szczęśliwego Bartka na szczycie Grossglockner. I nagle wszystkie moje obawy i ogromny tylko matce wiadomy strach, które towarzyszą mi przed każdą jego górską eskapadą, pozostają gdzieś daleko, ustępując miejsca radości i dumie.

Poniżej krótka fotorelacja

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

Na szczycie krzyż o masie 350 kg, zwany cesarskim (Kaiserkreuz). Ustawiony w 25 rocznicę ślubu Franciszka Józefa I z Elżbietą Wittelsbach (Sissi).

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

Widok ze szczytu Grossglockner

SONY DSC

SONY DSC

Zejście i towarzyszące mu wspaniałe widoki

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

Urlop na Podlasiu

Sierpniowe dwa tygodnie na Podlasiu. Jak każdego roku wracamy tu niezmiennie zauroczeni klimatem i pięknem tych stron.

Rozpoczynam wpis od naszych ulubieńców, długodziobych i długonogich urokliwych boćków, których spotykaliśmy przemierzając podlaskie uroczyska. (w sumie spotkaliśmy 292 bociany).

img6790

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

bociany-gniazdo_800x600

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Pierwszy przystanek tradycyjnie w Swaderkach na Mazurach. Kawa i mała przekąska smakują tu wyjątkowo, zwłaszcza gdy z domu wyjeżdża się o godzinie 4 rano.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Krótka drzemka przed dalszą długą podróżą.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

W Szczytnie zazwyczaj robimy przerwę. Podobnie było i tym razem. Do zatrzymania się zachęciła nas piękna słoneczna pogoda a celem najważniejszym było kupienie dla Rysia Gazety Wyborczej. W drodze do kiosku na wystawie sklepowej zobaczyłam ceramikę z Bolesławca. Jeden kubek zwrócił moją szczególną uwagę. Ponieważ sklep był jeszcze zamknięty a kubek z Bolesławca na tyle ładny, że postanowiliśmy poczekać. W tym czasie podziwialiśmy nową fontannę na jeziorze Domowym Małym i sfotografowaliśmy kilka figurek Pofajdoków. Przechodząc obok cukierni nie potrafiliśmy się oprzeć gofrom, które wyglądały wspaniale a smakowały jeszcze bardziej. Te gofry stały się zresztą pretekstem do zatrzymania się w Szczytnie w drodze powrotnej do Gdańska.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
 OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Kolejna przerwa w podróży wynikała bynajmniej nie z potrzeby odpoczynku, ale z chęci zwiedzania. Zatrzymaliśmy się na moście drogowym w Nowogrodzie, gdzie na wzgórzu obok wspomnianego mostu stoi czołg oraz położony na skarpie nad Narwią schron bojowy, który obecnie pełni rolę pomnika.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

1010174

Pomnik-czołg T-3 na wzgórzu nad Narwią. Miejsce jest bardzo malownicze a czołg widoczny już po przekroczeniu mostu na Narwi.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

P1010181a

Przyjaźń do sportu i nie tylko, łączy – jak widać na załączonym obrazku – różne pokolenia…

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Huśtawka na której odpoczywaliśmy w upalne sierpniowe popołudnia w Lachach. Cienia w te ponad trzydziestostopniowe skwarne dni dostarczała rozłożysta śliwa. Rysiu na huśtawce chętnie wypoczywał w pozycji horyzontalnej. Zaopatrzony przez Aldonkę w poduszkę często urywał sobie drzemkę między kolejną szklanką zimnego pysznego kompotu przygotowanego przez Romcię lub piwa serwowanego przez Grzesia.  

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Dwaj przyjaciele z boiska przed domem w Niewodnicy w drodze na stadion Jagiellonii. Jola gdzie szalik kibica?

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Wierni kibice ubrani zgodnie z kanonem. Dobór barw odpowiedni.

P1010577a

Zdjęcia z płyty stadionu trochę gorszej jakości, bo robione telefonem. Ważne jednak, że dokument jest. Aparatu fotograficznego nie pozwolono wnieść na stadion, niestety! Jola musiała się poświęcić i odnieść do samochodu.

P1010577c

P1010577e

Wycieczka przez Wiznę wiodła do niewielkiego Drozdowa, gdzie zlokalizowane jest w  rodzinnym dworze kompozytora Witolda Lutosławskiego bardzo ciekawe Muzeum Przyrody.

Niewielki dwór otoczony jest zabytkowym parkiem z pięknymi alejami drzewnymi.

Drozdowo mieści się niedaleko Łomży a droga doń wiedzie nad przepięknymi zakolami Narwi. Widoki naprawdę niesamowite. Każda wioska, którą po drodze mijaliśmy zachwycała dużą ilością gniazd bocianich. Mają tu te urocze ptaki wyjątkowe warunki. Piękne zielone, soczyste łąki rozciągające się wzdłuż płynącej zakolami Narwi to prawdziwy raj dla bytowania bocianiego bractwa.

Pogodę na wycieczkę do Drozdowa mieliśmy wspaniałą (sięgała do 35 stopni) – dla mnie znacznie za gorąco, ale jakoś dałam radę. Rysia oczywiście żaden upał nie zwali z nóg a i mnie nie odpuści nawet na jotę ten mój zapalony geograf.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

“Rysiu Misiu”

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Ryś i Jego imiennik (poniżej)

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

P1010239

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Rzeźby w glinie ustawione na terenie parku w Drozdowie to owoc plenerów rzeźbiarskich organizowanych przez Towarzystwo Pomocy Głucho-niewidomych. Twórcy pracowali pod kierunkiem artystów rzeźbiarzy: Ryszarda Stryjeckiego i Mieczysława Syposia – wybitnego niesłyszącego artysty.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Naprawdę warto odwiedzić Drozdowo. Można zwiedzić tu oprócz muzeum w zabytkowym dworku, piękny park i ścieżkę przyrodniczą wśród drzew i bagienek na końcu ogrodu. Tu drzewa i roślinność rosną dziko bez ingerencji człowieka. Spaceruje się wśród wykrotów, powalonych pni i ponad stuletnich topoli. Niczym nie zmącone naturalne piękno. Byliśmy pod dużym urokiem.

Również piękna aleja grabowo-lipowa urzekła nas swoją urodą.

W tak upalny dzień, w którym przyszło nam zwiedzać Drozdowo, przyroda okalająca park była prawdziwym wybawieniem chroniąc przed słońcem, a staw choć trochę orzeźwiał suche powietrze wilgocią.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Wspomniana przepiękna aleja grabowo-lipowa

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Zrośnięte w połowie wysokości drzewo szczególnie Rysia intrygowało

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Droga do Drozdowa, jak wspomniałam wyżej, wiodła przez Wiznę. Przy takim upale jaki nam w drodze towarzyszył nie zwiedziliśmy w tym kasztelańskim grodzie nawet zabytkowego późnogotyckiego kościoła, o co mój zapalony turysta Ryś miał duże pretensje. Niestety moja kondycja w takim skwarze jest mówiąc delikatnie średnia.

Napotkane po drodze dwa murale trochę naz zaintrygowały. Skąd wzięły się we wsi podlaskiej tak piękne naścienne malowidła. Niestety wiedzę o nich zdobyłam dopiero za sprawą Grzesia po powrocie. Szkoda. No cóż mamy pretekst aby wrócić do Wizny i dokładnie prześledzić i odszukać wszystkie murale. A może okaże się, że jeszcze ich przybędzie. 

Powrót do Wizny będzie zresztą prawdziwą przyjemnością i to bynajmniej nie tylko za sprawą rzeczonych murali. Podstawowym pretekstem do powrotu w te strony jest położenie wsi między tak wspaniałymi przyrodniczymi obszarami jak Biebrzański Park Narodowy i Łomżyński Park Krajobrazowy Doliny Narwi, która wije się tu jak wstążka i której widoki naprawdę mnie zauroczyły. To prawdziwy raj dla oka. Aż dziw, że wielokrotnie przemierzając różne wspaniałe podlaskie szlaki skutecznie omijaliśmy Wiznę.

“Krzyż w zadymce” i “Żurawie” ozdabiają ścianę budynku gospodarczego przy ulicy prowadzącej do wiźnieńskiego kościoła. Twórcami obrazu są studenci Gdańskiej Szkoły Muralu i Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

“Droga do raju” – drugi mural, jaki widzieliśmy w Wiźnie wywarł na nas wręcz porażające wrażenie…

Zgromadzeni na peronie ludzie, których pilnuje uzbrojony żołnierz. Lokomotywa z wielką czerwoną gwiazdą. W oknie mała dziewczynka. Nic dodać, nic ująć…

Autorami tego przejmującego obrazu jest ośmioosobowa grupa studentów z Gdańskiej Szkoły Muralu.

GSM_Wizna2015_2

Lubimy Białystok

Gdy przyjeżdżamy do Białegostoku (przez wiele minionych lat co najmniej raz w roku), stwierdzamy, że lubimy to miasto coraz bardziej. Podczas tegorocznych wakacji na Podlasiu odwiedziliśmy Białystok dwukrotnie, nie licząc wyjazdu na mecz Jagiellonii.

Aby przywieść z wakacji dla każdego coś miłego trzeba było trochę czasu spędzić w białostockich galeriach handlowych. Zakupy były owocne i bardzo udane. Ale oczywiście nie tylko zakupy były naszym celem. To tylko margines.

Rynek Kościuszki to przede wszystkim miejski deptak. Można tu także dobrze zjeść i miło spędzić czas. Piękne kwiaty w donicach stojących i wiszących zlokalizowane na rynku zawsze podziwiam, zwłaszcza różnorodne kompozycje, gdzie królują wszelakie kolory surfinii.

rynek-4

rynek-kosciuszki-w-bialymstoku-fot.-marcin-jakowiakurzad-miejski-w-bialymstoku-zdjecia_bialystok-9

rynek-1

rynek-7

rynek-10

Poza Rynkiem Kościuszki, obowiązkowym miejscem gdzie zawsze zaglądamy jest oczywiście Pałac Branickich i jego piękne ogrody, Planty – wspaniałe miejsce  do spacerowania. Bardzo lubimy tu posiedzieć na ławce, odpocząć i poczytać.

rynek

bia

IMG_6584

IMG_6585

Bialystok-subiektywnie-blog-o-podlasiu-Ogrody-Pałacu-Branickich-w-Białymstoku-21

Bialystok-subiektywnie-blog-o-podlasiu-Ogrody-Pałacu-Branickich-w-Białymstoku-22

Bialystok-subiektywnie-blog-o-podlasiu-Ogrody-Pałacu-Branickich-w-Białymstoku-24

Bialystok-subiektywnie-blog-o-podlasiu-Ogrody-Pałacu-Branickich-w-Białymstoku-25-683x1024

Bialystok-subiektywnie-blog-o-podlasiu-Ogrody-Pałacu-Branickich-w-Białymstoku-30

bia 16

Ania i Pawełek skradły nasze serca bez reszty. Sympatia obopólna z Anią to już kilkuletnia historia. Ale jej intensywność bynajmniej nie maleje. Z Pawełkiem dobrze poznaliśmy się w tym roku. Można się z nim doskonale dogadać, a jego osobisty urok i prawdziwa dziecięca szczerość potrafią niejednokrotnie wzruszyć a czasem rozbawić do łez. I te nasze poranne rozmowy: ciocia, gdzie jedziesz?; a po co?; wrócisz wieczorem?…

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Pentowo – Europejska Wioska Bociania. Odwiedził ją w tym roku Rysiu. Ja w tym czasie odpoczywałam w cieniu brzóz.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Budki lęgowe na drzewach tuż obok restauracji Karczma Rzym w Kiermusach. Niebywały skwar, jaki tego dnia dokuczył nawet Rysiowi pozwolił nieco złagodzić upał w cieniu drzew przy Karczmie. Odpoczęliśmy tu dobrze po odwiedzeniu Pentowa. I jak przystało na upalny dzień zjedliśmy chłodnik, który jak zwykle smakował wybornie. Na osłodę torcik – też całkiem niezły.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Z Kiermus na obiad do Tykocina. Tradycyjnie do restauracji Villa Regent. Ryś obowiązkowo na indyka duszonego w cymesie z kuglem pomarańczowym. Do tego zimna Gira i chłód klimatyzowanej sali. Mieliśmy nadzieję, że po wyjściu z restauracji temperatura powietrza spadnie chociaż do 30 stopni.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Tego upalnego dnia odwiedziliśmy Kurowo, na chwilę tylko, bo napływające chmury wieszczyły niezłą burzę. Skończyło się strachem a burza na szczęście “poszła” sobie bokiem.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Z cyklu krzyże przydrożne

Przemierzając kilometry mijaliśmy wiele przydrożnych krzyży. Uwieczniłam na fotografii tylko jeden.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Z cyklu swojskie klimaty

Takie widoki coraz rzadziej można zobaczyć na Podlasiu. A szkoda. Ten poniżej mogłam oglądać każdego ranka z balkonu pokoju, w którym gościliśmy we Frankach.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Do “Ziołowego Zakątka” w miejscowości Koryciny wybraliśmy się z Jolą i Grzesiem. To nasza druga wizyta w tym miejscu. Choć tę pierwszą (w ubiegłym roku) można zdecydowanie nazwać falstartem. Cały czas lało. Ograniczyliśmy się więc tylko do zakupów ziół i obiadu w restauracji.

 

P1010322

Niedziela. na parkingu niewiele samochodów, przyjechaliśmy wcześniej. Tłumów nie ma.
Zresztą ogród jest na tyle duży, że zwiedzający nie wchodzą sobie w drogę. Pogoda do zwiedzania dobra, nie ma upału, żeby tylko nie padało.
 “Ziołowy Zakątek” to Ekologiczne Gospodarstwo Agroturystyczne oraz Ogród Botaniczny. Na 15 hektarach rośnie tu ponad 900 gatunków roślin. Zioła suszy się na miejscu i przyrządza różne mieszanki. Wszystkie produkty ekologiczne.
Cały teren jest jakby otulony lasami, z dala od głównych dróg. To miejsce wyjątkowej urody, magiczne, pachnące ziołami, kolorowe, trochę baśniowe.

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

P1010332

Rudbekia purpurowa to według mnie królowa wszystkich rudbekii.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Moja ukochana dorodna, wielokwiatowa dziewanna i słoneczniki przed wiejską chatą – to coś co lubię najbardziej. Żadna tuja czy cyprys nie są w stanie zastąpić tego widoku. Takie były kiedyś wiejskie klimaty. A teraz niestety  coraz częściej wspomniane tuje, cyprysy i inne iglaki – dlaczego?…

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

To także wspaniały przykład godny do naśladowania. Ustawione w rzędzie doniczki z aloesami przed wiejską chatą wyglądają wspaniale. A roślina nie wymaga dużej uwagi. Poza niewątpliwymi walorami estetycznymi aloes należy do grupy roślin dobrych na wszystko. Posiada bardzo szerokie walory lecznicze.

Tak przypadła mi do gustu ta aloesowa rabata, że chyba rząd takich doniczek znajdzie i u mnie miejsce w Tuchomku.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Leśna bimbrownia. Czyżby Panowie tylko przypadkiem właśnie na ten obiekt zwrócili szczególną uwagę?

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA


Kościół pod wezwaniem Matki Boskiej Jagodnej.

Zabytkowy, XVII- wieczny drewniany budynek sakralny przeniesiony tu z miejscowości Grodzisk. Kościół umiejscowiony jest tuż przy Ogrodzie Biblijnym i w niedaleko Rosarium. 

Matka Boża Jagodna, spoglądająca z głównego ołtarza jest uznawana za patronkę zbieraczy ziół.

P1010359

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Bardzo ciekawy ogródek z roślinami biblijnymi tuż obok drewnianego kościoła Matki Boskiej Jagodnej.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Czyżby… a jednak – nieduże wydzielone poletko konopi. Co za zapach…

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Na niewysokiej górce utworzono punkt widokowy. Z góry ogród prezentuje się wspaniale.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

P1010417

Po długim spacerze chwila wytchnienia w restauracji. Dużo gości, gwarno. Zaczęło lekko mżyć i od razu zgłodniali turyści zdążali na obiad. Znaleźliśmy miejsce na górze. Rysiu i Jola zdecydowali się na schab z trawą żubrową a Grzesiu i ja raczyliśmy się cielęciną.

P1010417a

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Po obiedzie zaglądnęliśmy jeszcze do stodoły. Można tu poskakać na sianie (jest to wprawdzie kącik wydzielony dla dzieci, ale jakby ktoś koniecznie miał ochotę…). Ciekawe siedziska zrobione z siana  przykryte dywanikiem. No i można tu zjeść bardzo dobre, produkowane na miejscu ekologiczne lody.

W tej części Zakątka można spotkać wszelakie zwierzęta i ptactwo, gdzie niewątpliwie króluje  z szeroko rozpostartym ogonem pięknie upierzony paw.

P101017b

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

P1010447

P1010447a

P1010447c

P1010447d

P1010447g

P1010447h

P1010447i

W sklepie można kupić ekologiczne przyprawy, herbaty, oleje, miody i inne dobrodziejstwa.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Zakupy owocne, jak widać.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Po długim i obfitującym w estetyczne i duchowe wrażenia dniu spędzonym w Korycinach, chcąc spełnić prośbę Anusi dojechaliśmy aż do Niewodnicy. Jak twierdził nasz przewodnik Grzesiu tylko w tym sklepie dostaniemy lizaki o smaku coli. I rzeczywiście były, a więc zamówienie Ani zrealizowane. Okazało się, że ten sklep zaopatrzony był nie tylko w lizaki…

W związku z powyższym pra-parapetówkę u p.p. Joli i Grzegorza mamy już za sobą…

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Wyraz na twarzach nieco znużonych turystów powiedziałabym dość refleksyjny.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Gratulujemy jeszcze raz. Dobra robota. Wiecie, że bardzo serdecznie Wam kibicujemy!

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Nosek i Todor rezydenci z Truskolas, są nieodłącznie wpisani w ten krajobraz. W upalne sierpniowe dni, kiedy temperatura w cieniu sięgała powyżej 30°C, wylegiwali się na rozgrzanym chodniku lub ławce niczym legwany. Do pozazdroszczenia, bo ja w tym czasie schowana skrzętnie przed słońcem wylewałam przysłowiowe siódme poty.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Suto okraszone kluski z mięsem, czy cepeliny, jak kto woli, to Irenki specialite de la maison. Rysiowi uśmiech nie schodzi z lica. Pychota!

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

“Franki w Stypułkach”.

Świątecznie, w gronie rodzinnym na proszonym barbecue u Iwonki i Leszka.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Leszek – Szef od barbecue.

Nie ma jak steki w wykonaniu Leszka. Mniam – my amatorzy dobrego mięsa, oczywiście medium-stek.

Leszek, jak widać zadowolony ze swego dzieła, zobaczymy jak zareagują konsumenci…

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Moi mali ulubieńcy. Widać, że dopadły i przetrzepały ciociny zamrażalnik. Podobnie jak miłośnicy steków smakowicie pochłaniają śmietankowe z polewą karmelową. Ciocia Jagoda też dostała gryza…

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Jak Tata nie ma być dumny z takiej małej kobietki, kokietki.  Aniu, Twoja stylizacja na medal i te markowe sandały rodem z NY – wow.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Szykowna, uśmiechnięta i z klasą Iwonka zawsze bezbłędnie potrafi pełnić swoją rolę.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

“Obraz rodzinny na trawie”

Prawdziwa sielanka. Nic dodać nic ująć. Pogoda sprzyjała  leniuchowaniu na trawie, zwłaszcza po sutym obiedzie. Każdy znalazł coś dla siebie. Jedni na kocu, inni w altanie racząc się kawą i szampanem, jeszcze inni na schodach z lodem na patyku, albo w salonie – amatorzy mocniejszych trunków i wyśmienitego jadła.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Kochanie, co za powaga! Czyżby zasadnicza różnica zdań ? Uśmiechnij się, jutro będzie lepiej – jak mówią słowa piosenki.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Piękny zachód słońca sfotografowany w okolicach wsi Czajki w drodze do domu po całodziennych wojażach.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Sierpniowa Biesiada Miodowa w centrum Tykocina. Upalna sobota, tłumy miłośników gryczanych, lipowych, spadziowych i innych rodzajów “słodkich nektarów” – prawdziwych dobrodziejstw natury.

P1010555

Na stoiskach można było kupić tradycyjne, swojskie produkty z Podlasia, Kurpi i Litwy, a także wyroby artystów ludowych.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Asieńko! Jesteś naprawdę nie do poznania. A szkoda… Ale rozumiem, to południowe słońce…

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Po trudach południowego skwaru, chwila ochłody w klimatyzowanej Villi Regent.

Asiu naprawdę nie warto unikać kamer. Trzeba powoli się oswajać. Niebawem, mam nadzieję, start do Top Model (tak mi się marzy)!

A jednak udało mi się zmylić “przeciwnika”. Piękna!

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

I jak tu nie kochać Ani! Dźwiga ze sobą swoje córeczki – raz, dwa, trzy, cztery? Każda ubrana, okryta kocykiem. To dla małej Anulki prawdziwe wyzwanie. A w dodatku jako pierwsza spośród całej gawiedzi gotowa na gościnny obiad do Stypułk. Znowu szykuje się balanga.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Iwonka, jak przystało na perfekcyjną Panią domu, przygotowała prawdziwą ucztę i dla żołądka i dla oka. Wspaniała sałatka suto obłożona prażonymi migdałami, szczególnie mnie zachwyciła i stała się inspiracją do zrobienia takowej na urodziny Olenki.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Bardzo miło było nam poznać ciocię i wujka Iwonki. Wujek z rodzaju tych, którzy w towarzystwie wiodą prym, rzucają anegdotami jak z rękawa nie ujmując przy tym żadnemu współbiesiadnikowi. Jeszcze raz serdecznie ich pozdrawiamy.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Powyżej duszona karkówka serwowana przez Amelkę; poniżej pieczone kurczaki w sosie kurkowym (prosto z lasu w Sierzputach) – mniam…

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Tak miłym i smacznym akcentem zakończyliśmy swój tegoroczny urlop na Podlasiu. Za dwa dni powrót do Gdańska. No cóż, co dobre zawsze kończy się za szybko. Wszystkim dziękujemy raz jeszcze za rodzinną i serdeczną gościnę. Całusy!!!

Dwa latka Tobiasza

Ciąg dalszy wakacyjnych wspomnień. Tym razem w roli głównej nasz najmłodszy wnuk Tobiasz.

Drugie urodzinki Tobiasza spędziliśmy w gronie najbliższych w Tuchomku. Uroczysty obiad urodzinowy skonsumowaliśmy na rozświetlonym słońcem tarasie. Niestety wiatr przywiał deszczowe chmury, dlatego dalszy ciąg urodzin przenieśliśmy na zadaszony taras. Wiatr spłatał nam tego dnia jeszcze jednego figla. Spowodował, że piękny, ogromny balon w kształcie dwójki,  wypełniony helem pofrunął w przestworza, zanim zdołaliśmy go sfotografować. Tym faktem najbardziej przejęła się siostrzyczka Jubilata.

Urodzinowy torcik Tobiaszka, pięknie udekorowany owocami oraz cukrowym samochodzikiem był przepyszny i goście bardzo chętne sięgali po dokładkę.

SONY DSC

SONY DSC

Tobiasz uwielbia w Tuchomku zabawy z wodą. Tak długo manewrował przy kranie aż cały uroczysty strój łącznie z butami został skutecznie przemoczony.  Dlatego później wystąpił na sportowo i boso, co zresztą jeszcze tylko dodało mu uroku. Jego wrodzony czar potrafi obronić się w każdej sytuacji.

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

Korony księżniczek i księcia wykonane przez ciocię Natalkę i Olenkę.

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

Olenka obok braciszka była najchętniej w tym dniu fotografowana. Ona zawsze doskonale czuje się przed obiektywem. Obiektyw ją po prostu kocha.   

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

Wielka Podróż Dorotki

Wracam, jak obiecałam, do zapisek z najciekawszych i najważniejszych zdarzeń z okresu wakacji.

Pierwszego czerwca, nomen omen, w Dzień Dziecka w Teatrze na Plaży w Sopocie odbyła się premiera spektaklu “Wielka Podróż Dorotki”, gdzie Olenka wcieliła się w postać Baśnioludka. W tym jakże ważnym dla niej dniu na widowni zasiedli Rodzice z Tobiaszkiem, Dziadkowie, Natalka z Tomkiem, Tadziem i Kajtusiem oraz Ciocia Anitka. Sala teatru była wypełniona po brzegi.

Gdzieś tam, gdzieś tam za tęczą… rozgrywa się pełna przygód premiera musicalu “Wielka Podróż Dorotki”. Dorotka i jej przyjaciel piesek Toto podczas huraganu na drzwiach stodoły zostają przeniesieni w świat wróżek, czarownic i innych tajemniczych istot. By wrócić do swego domu muszą dotrzeć do krainy Wielkiego Oza.

Spektakl wypełniony emocjami, energią i urokiem, głównie dzięki wspaniałej grze młodych aktorek i aktorów, którzy są grupą pełnych zapału i energii dzieciaków. Przepiękna charakteryzacja, kostiumy i scenografia.

W rolę Wielkiego Oza wcielił się znakomity aktor filmowy i teatralny Ryszard Ronczewski. Choreografia i ruch sceniczny to zasługa znanego tancerza i choreografa Macieja Florka – finalisty z You Can Dance. Spektakl zrealizowany został z udziałem Chóru Sopockiej Szkoły Muzycznej I stopnia im. Stanisława Moniuszki. Sztukę wyreżyserowała: Jadwiga Kościk vel Jagoda Jagson.

Po spektaklu w Zatoce Sztuki w Sopocie, w nieco okrojonym składzie, (Natka w tym dniu wróciła z długiej podróży służbowej i chciała nacieszyć się rodziną), świętowaliśmy sukces Oleny.

Olenka pierwsza z prawej

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

SONY DSC

To dzieło Olenki – kard ze spektaklu “Wielka Podróż Dorotki”.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Owoce róży pomarszczonej – prztwory

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Prezentowane koszyki owoców róży pomarszczonej zebraliśmy w Tuchomku. Ta bardzo popularna w Polsce roślina, która oprócz niewątpliwych walorów estetycznych jest cennym źródłem witaminy C, A, PP, witamin z grupy B, witaminę E i K. W składzie owoców znajduje się także potas, magnez, żelazo, fosfor, sód oraz pektyny, flawonoidy, antocyjany, cukry i kwasy organiczne. Łatwa dostępność owoców dzikiej róży i jej niewątpliwe zalety zdrowotne dopingują mnie rok rocznie do ich przetwarzania. 

Konfitury z dodatkiem róży są prawdziwą gratką dla smakoszy! Ja zrobiłam w tym roku trzy rodzaje.

Konfitura z dzikiej róży

Składniki:

1/2 kg wydrążonych owoców dzikiej róży

2 szklanki cukru

sok i skórka otarta z 2 cytryn

woda

Od każdego owocu odcinam końcówki z obu stron, następnie przekrawam na połówki i za pomocą małej łyżeczki dokładnie suwam pestki i włoski. Oczyszczone połówki przekrawam jeszcze raz na połowę, zalewam w misce zimną wodą, mieszam usuwając pozostałe zanieczyszczenia. Następnie płuczę pod bieżącą wodą i odsączam.

Przekładam do garnka, zasypuję cukrem i przykrywam owoce wodą. Po doprowadzeniu do wrzenia duszę konfiturę na wolnym ogniu około godziny. Kiedy konfitura będzie kleista a owoce staną się szkliste i prześwitujące dodaję otartą skórkę i sok z cytryn.  

Gorące konfitury przekładam do wyparzonych słoiczków. Słoiczki od razu zakręcam, odwrócone do góry nogami układam na ręczniku, drugim ręcznikiem przykrywam i pozwalam im powoli wystygnąć.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Konfitura z owoców dzikiej róży i gruszek (lub jabłek)

1/2 kg wydrążonych owoców dzikiej róży

1 kg gruszek (lub jabłek) obranych i wydrążonych

2,5 szklanki cukru

sok i skórka otarta z 2 cytryn

woda

Od każdego owocu odcinam końcówki z obu stron, następnie przekrawam na połówki i za pomocą małej łyżeczki dokładnie suwam pestki i włoski. Oczyszczone połówki przekrawam jeszcze raz na połowę, zalewam w misce zimną wodą, mieszam usuwając pozostałe zanieczyszczenia. Następnie płuczę pod bieżącą wodą i odsączam.

Przekładam do garnka, zasypuję cukrem i przykrywam owoce wodą. Po doprowadzeniu do wrzenia duszę konfiturę na wolnym ogniu około godziny.

Do owoców róży dodaję gruszki (lub jabłka) starte na tarce o dużych oczkach. Gotuję razem mieszając około 1/2 godziny.

Kiedy konfitura będzie kleista a owoce staną się szkliste i prześwitujące dodaję otartą skórkę i sok z cytryn.

Gorące konfitury przekładam do wyparzonych słoiczków. Słoiczki od razu zakręcam, odwrócone do góry nogami układam na ręczniku, drugim ręcznikiem przykrywam i pozwalam im powoli wystygnąć.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Dżem gruszkowo-śliwkowy

powidla-gruszkowe-511

51dd93239a582bd4

Zupełnie przypadkiem, bardziej intuicyjnie niż z przekonania, połączyłam gruszki ze śliwkami i ten mariaż okazał się wyjątkowo udany. Mam nadzieję, że choć trochę osłodzi nam jesienno-zimowe poranki chrupiąca ciepła grzanka z łyżeczką tego wyśmienitego dżemu. 

Składniki:

1 kg gruszek po obraniu i usunięciu gniazd nasiennych

1/2 kg śliwek po wypestkowaniu

2 szklanki cukru (można zmniejszyć lub zwiększyć ilość cukru w zależności od tego jak słodkie są owoce)

sok i skórka otarta z 2 cytryn

1 łyżeczka mielonego cynamonu

woda

Gruszki umyć, obrać ze skórki, pozbawić gniazd nasiennych i pokroić w kostkę, przełożyć do garnka. Śliwki umyć, wypestkować, pokroić na mniejsze kawałki i przełożyć do garnka z gruszkami. Dolać szklankę wody i gotować aż owoce będą miękkie. Nie zapominać o mieszaniu aby się nie przypaliły. Ja gotuję około godziny (w dwóch ratach po 1/2 godziny) i w miarę potrzeby dodaję trochę wody. Następnie wsypuję cukier, cynamon oraz skórkę i sok cytrynowy. Gotuję do momentu uzyskania oczekiwanej konsystencji. Gorący dżem przekładam do wyparzonych słoiczków i pozostawiam do ostygnięcia układając do góry dnem.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Mus gruszkowo-cukiniowy z cytryną

Ten piękny okaz cukinii prezentowany poniżej oraz dorodne gruszki przywiozłam z wakacji spędzonych na Podlasiu, których ciepłe i serdeczne wspomnienia towarzyszą mi do dzisiaj. Zazwyczaj tak bywa, że wszystko co piękne mija szybko. Tak było i z tegorocznym urlopem, w czasie którego nawet wspaniała pogoda nie szczędziła nam swoich uroków.
Pokaźna ilość gruszek i dorodna cukinia stały się inspiracją do kulinarnego eksperymentu, z którego powstał mus gruszkowo-cukiniowy z nutą cytrynową. Degustowany był już przez kilku posiadaczy wrażliwego podniebienia i egzamin zdał na przysłowiową piątkę. Polecam!
 
Składniki:
  • 2 kg obranych i pozbawionych pestek gruszek
  • 1 kg obranej i pozbawionej nasion cukinii
  • sok i skórka otarta z 4 cytryn
  • 1 i 1/2 szklanki cukru (może być więcej lub mniej – wg upodobań)
  • woda

Obrane i pozbawione pestek gruszki pokroić w kostkę , dolać szklankę wody i gotować do miękkości. Gdy ostygną zblendować. W drugim garnku analogicznie postąpić z cukinią.

Połączyć obydwa musy. Dodać cukier, skórką otarta z 4 cytryn i wyciśnięty z nich sok.

Gotować dwukrotnie. Każde gotowanie około 1/2 godziny. Pilnować mieszając często,  aby mus nie przywarł do dna.

Dżem będzie gotowy, gdy kropla musu spuszczona na talerzyk nie będzie się rozpływała.

Gorący dżem przełożyć do wyparzonych słoików.  Odwróć do góry dnem i pozostawić do ostygnięcia.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Dżem gruszek, dyni i cynamonu

Czas na robienie konfitur i dżemów.
Prosty i pyszny dżem z dyni z dodatkiem gruszek i cynamonu. To połączenie składników, może nie dla każdego oczywiste uważam za jedno z ciekawszych.
  • 1 kg obranych i pozbawionych pestek gruszek
  • 1/2 kg obranej i pozbawionej nasion dyni
  • sok z 1 cytryny
  • 1 i 1/2 szklanki cukru (może być więcej wg upodobań)
  • woda
  • 1 łyżeczka cynamonu
Sposób przygotowania :
 
Obrane gruszki i dynię pokroić w kostkę. Dynię wrzuć do garnka, dolać ok 1 szklanki wody i ugotować do miękkości. Gdy ostygnie zblendować. Do dyniowego musu dodać pokrojone w kostkę gruszki i gotować mieszając około godziny. W razie potrzeby podlać wodą. Dodać cukier, sok z cytryny i cynamon.  Gotować jeszcze około 1/2 godziny w celu uzyskania odpowiedniej konsystencji. Gorący dżem przełożyć do wyparzonych słoików.  Odwróć do góry dnem i pozostawić do ostygnięcia.
 OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA