Ich wspaniały rustykalny wygląd, bardzo czekoladowy smak z nutą cynamonu to powód aby jeszcze przed świętami zabrać się za pieczenie. Ja się skusiłam i naprawdę serdecznie polecam 😉
Czekoladowe kuleczki, suto obtoczone w cukrze pudrze podczas pieczenia rosną, rozchodzą się na boki, dzięki temu powstają dekoracyjne spękania 🙂 Ciasteczka są pyszne, czekoladowe i miękkie w środku.
100 g czekolady gorzkiej
50 g masła
50 g cukru
1 jajko, 1 żółtko (temperatura pokojowa)
100 g mąki pszennej
1/2łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżka kako
szczypta soli
1 płaska łyżeczka cynamonu
cukru puder do obtoczenia
Czekoladę połamać na kawałki i razem z masłem roztopić w kąpieli wodnej. Pozostawić do ostygnięcia.
Jajko, żółtko i cukier ubić na jasną, puszystą masę. Dalej ubijając, dodać ostudzoną, płynną czekoladę z masłem.
Osobno wymieszać mąkę, proszek do pieczenia, kakao, szczyptę soli i cynamon.
Dodać do masy czekoladowej i wymieszać.
Ciasto wstawić co najmniej na 2 godziny do lodówki.
Nabierać trochę ciasta łyżeczką, uformować kulki wielkości orzecha włoskiego i suto obtoczyć w cukrze pudrze.
Układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia w odstępach nie mniejszych niż 2 centymetry.
Piec w nagrzanym piekarniku, na drugiej półce od dołu, 14 minut w temperaturze 170 stopni, grzałka góra/dół.
Półkruche ciasteczka tym razem w wersji świątecznej, choinki ozdobione kolorowymi lentilkami.
Składniki:
3 szklanki mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 szklanki cukru
100 g masła
2 łyżki tłustej, kwaśnej śmietany
1 jajko, 1 żółtko
Lukier (sok z cytryny, cukier puder) – utrzeć. Powinien mieć odpowiednią konsystencję (w razie potrzeby dodać sok z cytryny lub dołożyć cukru pudru). Na koniec dodać odrobinę zielonego barwnika spożywczego.
2 paczki lentileklub m & m-sów.
Masło w temperaturze pokojowej kroimy na małe kawałeczki. Suche składniki mieszamy razem w misce. Dodajemy masło, śmietanę i jajka.
Składniki zagniatamy do uzyskania gładkiej masy. Ciasto powinno mieć konsystencję plasteliny, jeśli jest zbyt rzadkie dodajemy mąki, jeśli zbyt suche – śmietany.
Ciasto wałkujemy na grubość 5 mm, wykrawamy ciasteczka i przekładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Pieczemy około 10 minut w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni.
To szalone czekoladowe, bardzo smaczne i niezwykle dekoracyjne ciasto zrobiłam dla Bartosza na urodziny. Zainspirowałam się przepisem norweskiej blogerki kulinarnej 🙂
Składniki ciasta:
250 g masła
250 g cukru
4 jajka
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
200 gramów mąki pszennej
50 g kakao
2 łyżeczki proszku do pieczenia
100 ml mocnej kawy
Temperatura piekarnika 180°C
blaszka 25×25 cm
Masło i cukier utrzeć robotem kuchennym na na puszystą i jasną masę.
Następnie dalej ubijając wbijać jajka jedno po drugim. Dodać ekstrakt waniliowy.
Mąkę pszenną wymieszać z kakao i proszkiem do pieczenia i stopniowo dodawać do ciasta.
Na koniec dodać gorącą kawę i dokładnie połączyć.
Wlać ciasto do natłuszczoną formę i równomiernie rozprowadzić na całej powierzchni. Włożyć do nagrzanego piekarnika. Piec przez około 20 minut (do suchego patyczka).
Po przestudzeniu ciasto posmarować kremem. Wydzielić nożem kawałki ciasta a następnie każdy kawałek ozdobić żelkami i cukierkami (w ten sposób nie trzeba przecinać cukierków podczas porcjowania ciasta).
Składniki kremu czekoladowego:
350 ml śmietany kremówki 36%
190 g gorzkiej czekolady, posiekanej (minimum 50 % kakao)
Śmietanę kremówkę umieścić w garnuszku i podgrzać, prawie do wrzenia, zdjąć z palnika. Dodać czekoladę, odstawić na 2 minuty. Po tym czasie wymieszać do powstania gładkiego sosu czekoladowego. Schłodzić w lodówce. Kiedy sos się schłodzi do temperatury lodówkowej i zgęstnieje ubić do powstania gęstego kremu czekoladowego.
Do dekoracji różne żelki, czekoladki i cukrowe ozdoby, całkowita dowolność i niebywała frajda 😉
Polecam i zachęcam do skorzystania z tego przepisu, zwłaszcza jeśli adresatami ucztowania są dzieci 😀
Smakowita frittata z batatami – doskonała na obiad lub kolację.
Frittata z batatami przypomina nieco hiszpańską tortillę przyrządzaną z ziemniaków i masy jajecznej. Potrawa znana także w kuchni włoskiej, podawana zarówno na ciepło jak i na zimno. Pyszna, sycąca i nie skomplikowana.
1 batat
6 jajek
1 cebula
1 czerwona papryka
3 ząbki czosnku
3garście świeżego szpinaku
4 łyżki jogurtu greckiego
sól, pieprz, słodka i ostra papryka, oregano, gałka muszkatołowa
2 łyżki oleju
masło do wysmarowania formy
Batata obrać ze skórki pokroić w plasterki a następnie w paski, posolić. Wrzucić na patelnię z rozgrzanym olejem. Podsmażyć pod przykryciem, od czasu do czasu mieszając.
Gdy bataty się smażą obrać i pokroić cebulę (w piórka) i czosnek (w plasterki). Paprykę umyć i pokroić w kostkę.
Gdy bataty zmiękną (podsmażam je około 5 minut) zdjąć z patelni do miski, a na patelnię wrzucić pokrojoną cebulę i czosnek. Do zeszklonej cebuli dodać paprykę i smażyć jeszcze kilka minut.
Jajka roztrzepać w misce rózgą kuchenną, dodać jogurt i wymieszać. Masę jajeczną przyprawić solą, pieprzem, słodką i ostrą papryką oraz gałką muszkatołową.
Do masy jajecznej dodać podsmażone bataty, cebulę z czosnkiem i papryką oraz umyty szpinak. Wymieszać i wylać do formy na tartę uprzednio wysmarowanej masłem. Posypać wszystko oregano. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni. Piec około 30 minut. Na 5 minut przed wyjęciem z piekarnika można posypać startym żółtym serem (opcjonalnie).
Frittatę wyjąć z piekarnika. Podawać lekko przestudzoną (łatwiej można ją wtedy pokroić 😉
Nalewka o wyjątkowym smaku i aromacie. Bardzo polecam 😉
500 g rajskich jabłuszek
8 sztuk owoców pigwowca
1 szklanka suszonej aronii
1/4 szklanki kandyzowanej skórki pomarańczowej
300 – 350 g cukru
kawałek kory cynamonu
nasiona wyłuskane z trzech owoców kardamonu
600 – 700 ml czystej 40 % wódki
200 ml spirytusu 90 %
Umyte i osuszone jabłuszka i pigwę pokroić na ćwiartki, usunąć pestki. Jabłuszka pozostawić w ćwiartkach a pigwę pokroić na mniejsze kawałki.
Owoce przełożyć do dużego słoja i zasypać cukrem. Zakręcić słój i odstawić na 3 dni. Potrząsać słojem od czasu do czasu, żeby cukier lepiej się rozpuścił.
Czwartego dnia dodać do słoja skórkę pomarańczową, aronię, korę cynamonu oraz kardamon. Zalać wódką.
Odstawić na 3 tygodnie. Od czasu do czasu potrząsać słojem.
Po 3 – 4 tygodniach przelać przez sito o bardzo drobnych oczkach. Do nalewki dodać spirytus (ilość dowolna, można pominąć). Przefiltrować (używam do tego filtru do kawy). Rozlać do butelek i szczelnie zakręcić. Odstawić na 6 miesięcy, aby nalewka nabrała mocy i aromatu 🙂
Niezmiennie zafascynowani, drugi raz wtym roku, zawitaliśmy na Podlasie. Był to długi, bo trzytygodniowy wypoczynek. Wakacje już dawno za nami. Pozostały wspomnienia – piękne, radosne, pełne wrażeń.
Niektóre chwile udało się uchwycić na fotografiach. Wielu się nie udało, a szkoda. Ale i te nie udokumentowane będziemy wspominać z radością 😉
W drodze …
Julcia i Ania na powitanie rozbroiły nas swoją serdecznością. Kochane dziewczynki, dziękujemy raz jeszcze, to był dla nas wspaniały czas 🙂
Barbecue Leszka i doskonałe sałatki przygotowane przez Julcię – pychota. Anusia podawała do stołu, wraz Julią tworzyły bezkonkurencyjny tandem 😉
Nasze spotkanie zwieńczył szampański toast a na deser wyborny placek przygotowany przez Babcię Julki. Mniam, mniam…
Ale co tam zastawiony stół. W spotkaniu liczy się najbardziej aura, ciepło, klimat, a w tej kwestii było prima 😀
Na ławce pod wierzbą spędziliśmy masę czasu. Sprzyjała temu wspaniała pogoda. Tu najczęściej jadaliśmy śniadania, piliśmy kawę i oddawaliśmy się lekturze 😉
Trzy dni spędzone z Julką i Leszkiem to mało. Ale cieszy nas, że udało się zgrać terminy i spotkać choć na krótko. My Juleczko wiemy najlepiej, że zabrakło czasu aby dokończyć nasze długie rozmowy, by nacieszyć się wspólnym czasem. Czuję też niedosyt, że nie starczyło czasu aby wysłuchać relacji z Twoich przeżyć i doznań z Oxwordu i ten niebywały pośpiech, kiedy oglądałam na gorąco Twoje zdjęcia tuż przed Waszym wyjazdem 😉 Musimy to nadrobić koniecznie. Obiecałaś Julcia, pamiętasz? Przyjeżdżajcie z Amelką – Gdańsk niecierpliwie czeka 🙂
Przerwa w pracy na łyk zimnego piwa 😉 Z Wojtkiem zawsze rzeczowo, serdecznie i z humorem 🙂
W Lachach. Tym razem feta z okazji zaległych urodzin Aldonki. Sto lat Kochana raz jeszcze !
Wiele wspólnie spędzonych godzin u Romci i Aldonki. Tu zawsze jest nam nadzwyczajnie. Serdeczność i szczerość, którą otrzymujemy od naszych kochanych „Dziewczynek” jest wyjątkowa 😀
Z naszym słoneczkiem Anulą 🙂 🙂 🙂
Co to za rzeka ? Narew, oczywiście w Tykocinie 😉
To też Tykocin – okazałe pole kukurydzy i sesja, o którą prosiłam Rysia już od roku 😉 😉 😉
A jak Tykocin to oczywiście wizyta w Willi Regent, gdzie rozsmakować można się nie tylko daniami kuchni żydowskiej ale również, a może przede wszystkim atmosferą i klimatem tego miejsca 🙂
Wesele Magdy i Karola to główny cel naszej wyprawy na Podlasie. Bawiliśmy się wspaniale. Dopisało wszystko i pogoda, i miejscówka, i jedzenie, i przede wszystkim atmosfera. Młodzi PIĘKNI, SZCZĘŚLIWI. Niech im się wiedzie tak przez całe życie 🙂
Bawiliśmy się do czwartej rano 😉To świadczy, że impreza była przednia !!!
Następnego dnia po weselu cicho, spokojnie i bardzo gorąco 😉
W drogę powrotną najwyższa pora 😉
Odpoczynek jak zwykle w Barze u Szwagra w Swaderkach 😉
Lubię mieszać owoce i tworzyć z nich przeróżne dżemy, marmolady i konfitury. Tym razem postawiłam na rajskie jabłuszka, śliwki węgierki i czarną porzeczkę. Z efektu jestem bardzo zadowolona. Polecam to naprawdę wyśmienity dżem 😉
1 kg rajskich jabłuszek
1 kg śliwek węgierek
1 kg czarnej porzeczki
3 szklanki cukru
Umyte jabłuszka rajskie podzielić na ćwiartki i usunąć gniazda nasienne. Śliwki umyć, wypestkować i przekroić na ćwiartki. Porzeczki umyć i odsączyć.
Z 2 szklanek wody i 3 szklanek cukru ugotować syrop. Do gorącego syropu dodać owoce. Gotować godzinę od czasu do czasu mieszając. Pozostawić do ostygnięcia. Czynność tę powtórzyć jeszcze dwukrotnie. Po tym czasie, jeśli konsystencja będzie zadowalająca, przełożyć gorący dżem do wyparzonych słoiczków 😀
Jabłuszka i owoce pigwowca umyć. Jabłuszka podzielić na ćwiartki i wydrążyć gniazda nasienne. Tak samo postąpić z owocami pigwowca.
Cukier zagotować z dwiema szklankami wody. Do gorącego syropu przełożyć owoce i skórkę z pomarańczy. Gotować aż owoce staną się szkliste (około 2 godzin). Należy od czasu do czasu mieszać, aby nie przywarły. Gorący dżem przełożyć do wyparzonych słoiczków.
Dzięki Zuzia. Skórka się przydała. Połowę wykorzystałam do dżemu, a drugą do nalewki 😉