Choinka

 

Udało się! (jak mawia Olenka) między pasztetem a pieczenią ubrać małą ale bardzo kształtną jodełkę. W tym roku w większości ozdoby zrobione przeze mnie (pierniki, szyszki, muszelki i “śpiewające” skrzydła aniołów). Powiesiłam też kilka najstarszych bombek przypominających dzieciństwo Natki i Bartka, do których siłą rzeczy mam szczególny sentyment.

 

SAM_6452

SAM_6450

SAM_6407

SAM_6395

SAM_6374

SAM_6340

 

Dla przekory lampki nie zawisły na drzewku, ale podświetlają je od dołu ozdabiając przy okazji stary stojak, który pochodzi z mojego rodzinnego domu i przywodzi wspomnienia, kiedy każdego roku mój tatuś osadzał w nim w Wigilijny wieczór okazały świerk, który obowiązkowo musiał sięgać sufitu. I chociaż stojak pokrył się już patyną czasu, to nie zamieniłabym go na żaden inny. 

 

SAM_6456

 

Pralinki orzechowe w czekoladzie

 

Polecam na wyjątkowe okazje.

 

Są pyszne, smakują jak ferrero rocher. Kiedy więc je zrobić, jak nie na Boże Narodzenie! Z poniższych składników wyszło mi 45 sztuk tych wyjątkowych orzechowych łakoci.

 

SKŁADNIKI

 

SAM_6283

 

  • 150 g wafelków z nadzieniem z orzechów laskowych
  • 150 g orzechów laskowych
  • 230 g nutelli
  • 150-200 g mlecznej czekolady
  • 2 garście rodzynek nasączonych w rumie 

SAM_6301

 

Orzechy laskowe podpiec w piekarniku (w 180 stopni przez kilka minut). Obrać ze skórki (wystarczy potrzeć w dłoni) i posiekać.

Wafelki drobno pokroić, wsypać posiekane orzechy, dodać nutellę, odsączone rodzynki i wymieszać.

 

 SAM_6302

 

Z masy uformować kulki wielkości orzecha włoskiego.

 

SAM_6307

 

Obtoczyć w czekoladzie roztopionej w kąpieli wodnej. Układać na papierze do pieczenia i pozostawić do zastygnięcia.

 

SAM_6319

 

Mikołajki na Żabiance

 

Wspominek ciąg dalszy

Mikołajki pod jemiołą pełne radosnego śmiechu, gwaru, szczebiotu naszych maluszków.

Spotkanie z Jolą, Klausem, Anitką, Krysią oraz z naszymi dziećmi i wnukami w tym roku wypadło w Mikołajki. Były więc dodatkowe atrakcje.

 

 

 Nastroju dodała jemioła oświetlona żarówkami żyrandola.

 

 

Ta przyjaźń zrodziła się dawno temu, daleko stąd na Wyspie Fohr, podsycana corocznymi żabiankowymi spotkaniami trwa do dzisiaj.

 

 

Trio czyli tercet…a właściwie quartet, bo Nataszka występuje tu w podwójnej roli.

 

 

Uroczy, uśmiechnięty Tadzio wspaniale wypadł w roli gościa…

 

 

Panowie zamienili się rolami. Tym razem Rysiu w roli kucharza serwuje ulubiony żurek Klausa.

 

 

Mamusie na chwilę wymieniły się swoimi pociechami.

 

 

Przystawka prosta i smaczna – cukinia  zapiekana z mozzarellą i suszonymi pomidorami godna polecenia – to jedno z dań, jakie konsumowaliśmy w trakcie mikołajkowego spotkania.

 

 

Rodzinka w komplecie

 

xxx

 

Olenka w stroju do flamenco, prezent od cioci Joli przywieziony prosto z Teneryfy. Do kompletu są jeszcze urocze pantofelki, ale nasza tancerka znacznie lepiej czuła się dzisiaj w kaloszach, które również przywiozła jej Jola.

 

 

Klaus świętował dziś swoje imieniny…

 

 

Taniec flamenco na obrusie autorstwa Joli.

 

O smaku orzechowym

 

 

Świąteczne, urocze, pachnące orzechami…

 

Ciasteczka dla Olenki i Tadzia z masłem orzechowym . Maluszki będą szczęśliwe, bo bałwanki, choinki, jeżyki i serduszka są i smaczne i piękne.

 

120 g masła orzechowego

80 g masła

120 g cukru pudru

1 duże jajo

220 g mąki

1 łyżeczka proszku do pieczenia

szczypta soli

m&m’sy

 

Masła ubijamy mikserem kilka minut. Dodajemy cukier i nadal miksujemy, aż masa stanie się jednolita. Następnie dodajemy mąkę i proszek do pieczenia w dalszym ciągu miksując. Na końcu jajko. Kiedy wszystkie składniki się połączą co najmniej godzinę schładzamy w lodówce. Wałkujemy między dwoma arkuszami papieru do pieczenia na grubość 4 mm. Ozdabiamy drażetkami. Pieczemy w piekarniku w 180 stopniach ok. 12 minut.
 
xxx
za chwilę do piekarnika, poniżej gotowce
xxx

Moja wersja sałatki nicejskiej

 

 

sałata lodowa porwana na kawałki

ok. 200 g  wędzonego łososia pokrojonego w plasterki

10-12 filecików anchois przekrojonych wzdłuż na połowę

kilkanaście koktajlowych pomidorków przekrojonych na połówki

mały słoiczek oliwek zielonych lub czarnych (wolę zielone)

7-8 jaj pokrojonych na ćwiartki

liście bazylii do dekoracji

 

dresing:

 

1 kopiasta łyżka musztardy dijon

1-2 łyżki octu winnego

sól, pieprz

4-5 łyżek oliwy z oliwek

Musztardę wymieszać z octem i powoli mieszając wlewać oliwkę – doprawić solą i pieprzem.

Składniki sałatki ułożyć na dużym półmisku. Polać dresingiem.

Sałatkę podałam z ciepłą bagietką z masłem czosnkowym. Moi goście uznali sałatkę za niezły kąsek, a fakt że zniknęła z półmiska w całości był tego najlepszym dowodem.

 

 

Wspominki

 

Wizyta Joli i Klausa w Gdańsku minęła bardzo szybko, za szybko… I pozostał niedosyt jak co roku. Bo 10 dni to za mało. Zwłaszcza, że działo się tak wiele.

Na początek miłe spotkanie w Sopocie i na rozgrzewkę cappuccino u Wedla.

 

 

Ale dobrana para… W tej “musztardzie” prezentują się wyśmienicie!

 

 

I jeszcze tego samego dnia urodzinowe spotkanie u Izy

 

 

Z naszą szacowną Jubilatką – trójca bynajmniej nie święta…

 

 

Następnego dnia spotkanie ze sztuką. Czarodziejski flet Wolfganga Amadeusza Mozarta w Operze Bałtyckiej. Od prapremiery dzieła minęło trochę czasu… ( odbyła się 30 września 1791 roku ). W gdańskim spektaklu bardzo uwspółcześnionym największe wrażenie zrobiły na nas  partie w wykonaniu sopranistki Edyty Piaseckiej. Perfekcyjnie wykonana przez solistkę powszechnie rozpoznawana aria  Królowej Nocy” (O zittre nicht) zaśpiewana koloraturowym sopranem jeszcze długo po spektaklu brzmiała nam w uszach.

Dalszy ciąg wspominek może jutro, bo dzisiaj pora pomyśleć o trzeciej partii piernikowych zmagań.

 

Jeszcze raz piernikarnia

 

 

Wczoraj do późnej nocy kuchnia znowu zamieniła się w piernikarnię. Zapachniało świętami. Ten zapach korzeni i miodu powoduje, że zmęczenie pryska. Ani się spostrzegłam a była godzina druga w nocy. Dzisiaj w pracy pewnie wypiję jedną kawę więcej.

 

Przepis na pierniki nieco zmodyfikowałam.

 

PIERNICZKI

 

1 kg mąki pszennej

2 łyżeczki proszku do pieczenia

3 jaja

2 szklanki cukru

350 g masła

1 pełna szklanka miodu naturalnego

2 czubate łyżki kakao

1 łyżeczka cynamonu

3 łyżki przyprawy do piernika

 

 

Masło, cukier, miód, kakao, cynamon i przyprawy do piernika wkładam do rondelka i mieszam do momentu rozpuszczenia składników. Do przesianej mąki z proszkiem do pieczenia wlewam lekko przestudzoną masę oraz jaja i wyrabiam ciasto. Ciasto pozostawiam co najmniej na dobę aby zgęstniało. Oczywiście lepiej jak leżakuje dłużej (najlepiej 3 tygodnie), ale mnie to się nigdy nie udaje, bo pierniki robię zwykle już w czasie gorączki przedświątecznej. Po leżakowaniu wałkuję ciasto na grubość 3 milimetrów. Wykrawam pierniczki używając przeróżnych foremek, które przez lata uzbierałam. Krótko piekę w temperaturze 180  stopni około 8 do 10 minut. Upieczone pierniczki dekoruję i przekładam do puszek. W każdej puszce umieszczam kawałek skórki od jabłka (na pierniczki kładę  kawałek folii aluminiowej, a na niej skórkę z jabłka). Co kilka dni wymieniam skórkę na świeżą aż pierniczki zmiękną.  W szczelnie zamkniętych puszkach utrzymają wilgoć i nie twardnieją.