Papryka i inne w słoikach

 

W poniedziałek zapakowałam do słoików trochę warzyw. W równych proporcjach: papryka, marchew, ogórki i cebula. Do tego zalewa słodko-kwaśna. A rezultat to pyszna sałatka, która w zimie będzie dodatkiem do obiadu lub po prostu na kanapkę.

 

SAM_0119

 

10 czerwonych papryk

10 marchewek

10 cebul (średniej wielkości)

10 ogórków gruntowych

sól

gorczyca

 

zalewa:

 

1 szklanka octu

5 szklanek wody

3/4 szklanki cukru

5 łyżek miodu

 

SAM_0131

 

Ogórki i marchewkę pokroić w talarki, cebulę w piórka a paprykę w paseczki. Tak przygotowane warzywa posolić. Zagotować zalewę. Po kilku godzinach odcedzić posolone warzywa i włożyć do garnka z zalewą. Gotować 15-20 minut (od momentu zagotowania). Gorącą sałatkę włożyć do słoików, odwrócić do góry dnem, nie pasteryzować. Do każdego słoika przed zamknięciem wkładam małą łyżeczkę gorczycy.

 

SAM_0134

 

Tarta z maślakami

 

Sezon grzybobrania w pełni. Natura w tym roku hojnie sypnęła grzybami. Nawet u nas na działce w pobliżu modrzewi rosną całe kolonie maślaczków o żółtym zabarwieniu. Ostatnio zebrałam około czterdziestu maślaków i zrobiłam tartę. Zachęcam wszystkich grzybowych smakoszy i zapewniam, że nikt się nie zawiedzie. Jest wspaniała, aromatyczna i smaczna zarówno na ciepło jak i na zimno.

 

Suillus grevillei LC0109.jpg

 

200 g mąki

100 g masła

1 jajo

1/2 łyżeczki soli

 

Z powyższych składników zagnieść kruche ciasto, schłodzić w lodówce a następnie rozwałkować, wyłożyć na posmarowaną formę do tarty i podpiec w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni (około 20 minut).

 

40 średnich maślaków

2 cebule

1 szklanka śmietany 18%

2 jaja

pęczek posiekanej natki pietruszki

5 dkg łagodnego tartego sera żółtego

pieprz i sól

 

SAM_9853

 

Maślaki wraz z posiekaną cebulą udusić na maśle, dodać śmietanę, roztrzepane jaja, tarty ser i posiekaną natkę pietruszki. Doprawić solą i pieprzem i wylać na przestudzony podpieczony spód tarty. Zapiec w nagrzanym do 170 stopni piekarniku (około 25 minut).

 

SAM_9855

SAM_9863

Maślane Hello Kitty

 

Najprostsze na świecie maślane ciasteczka. Robi się błyskawicznie. Są kruche i smakują świeżym masełkiem – pycha!

 

SAM_0002

 

120 g masła

170 g mąki

1 jajo

szczypta soli

4 łyżki cukru pudru

1 łyżeczka ekstraktu waniliowego

 

Z podanych składników zagnieść ciasto, schłodzić w lodówce. Rozwałkować i wykroić ciasteczka. Pieczenie w temperaturze 180 stopni przez około 15 minut.

My z Olenką miałyśmy niebywałą frajdę, bo testowałyśmy nowe foremki. Test wyszedł na piątkę. Foremki sprawdziły się w 100%.

 

SAM_9973

SAM_9987

SAM_9983

 

Mnóstwo radości i zabawy. Pieczenie maślanych Hello Kitty to niebywała przyjemność.

 

SAM_9976

SAM_9984

SAM_9978

 

A oto efekt finalny. Ciasteczka nie zmieniły kształtu w trakcie pieczenia, co w przypadku tych foremek miało zasadnicze znaczenie. Jeszcze ciepłe zostały podane po obiedzie do herbaty. Z talerza znikały błyskawicznie.

 

SAM_9992

 

Konfitura różano-agrestowa

 

Konfitura z owoców dzikiej róży z agrestem i cytryną

 

Zawsze robiłam tę konfiturę tylko z owoców róży. Tym razem dodałam agrest i cytrynę mając nadzieję, że będzie bardziej wyrazista w smaku. No i się nie myliłam. Konfitura wyszła naprawdę smakowita.

 

2 kg oczyszczonych owoców dzikiej róży,

1,5 kg obranego agrestu,

1 szklanka wody,

2 kg cukru,

2 cytryny sparzone i pokrojone w cieniutkie półplasterki,

3 łyżeczki ekstraktu waniliowego

 

Do rondla o grubym dnie wsypuję cukier, wodę i gotuję syrop. Do gorącego syropu dodaję owoce róży, agrest i cytryny. Zagotowuję i odstawiam na kilka godzin. Smażę konfitury ponownie od momentu zagotowania około 20 minut. Po czy znowu odstawiam konfitury na kilka godzin. Po tym czasie dodaję do konfitur ekstrakt waniliowy i smażę około 1/2 godziny do chwili aż owoce staną się szkliste. Gotowe konfitury przekładam do wyparzonych słoików. Słoiki zakręcam, odwracam do góry nogami aż wystygną. Potem wędrują do spiżarni.

 

SAM_9713

SAM_9728

 

Skarby z zielnika

 

Od kilku lat marzył mi się zielnik. Myślałam o różnych formach.  Ostatecznie powstał najbardziej prosty zbudowany z desek ze starego tarasu. I właśnie o taką prostotę mi chodziło. Nawet nie będzie malowany, bo ślady zużycia, przetarć najbardziej mi się podobają i decydują o jego rustykalnym charakterze. Oczywiście największy udział w jego powstaniu miał Jurek, któremu Rysiu tylko dzielnie asystował. W tym miejscu chciałabym Jurkowi bardzo podziękować, zwłaszcza, że to kolejna rzecz w Tuchomku, którą w tym roku nam zbudował. Zielnik jest na tyle wysoki, że nie trzeba przed nim zginać pleców. Wyścielony folią pozostałą z oczka wodnego (a więc znowu recykling). Zaopatrzony w żyzną glebę powstałą w naszej pryzmie kompostowej. Nic więc dziwnego, że posadzone zioła i zasiane warzywa rosną tu  jak na drożdżach.

 

SAM_8817

 

macierzanka, szałwia, rozmaryn, tymianek i trzy rodzaje majeranku zaraz po zasadzeniu

 

SAM_9754

 

 a tak  wygląda zielnik po trzech tygodniach

 

SAM_9756

 

i pierwsze zbiory kopru, który posiekany już wylądował w zamrażalce i będzie pachniał w potrawach  przez całą zimę

 

SAM_9759

 

i okazały pęczek rukoli, która urosła błyskawicznie, a jutro będzie podstawowym składnikiem tarty

 

SAM_9739

SAM_9742

 

 A te maślaki rosną na trawniku przy modrzewiach. Za chwilę znajdą się w garnku wraz z posiekaną cebulką, a jutro będą na obiad podane ze śmietaną i ziemniakami.

 

Trzydniówka w Tuchomku

 

Piękna pogoda, wyjątkowa jak na tę porę roku, bo nawet wieczory i poranki bardzo ciepłe. Wykorzystaliśmy tę sprzyjającą aurę i zaraz po pracy w piątek czmychnęliśmy na działkę. Zostaliśmy tam do poniedziałku. Działo się wiele. Dużo pracy, trochę wypoczynku, miłe spotkania zwłaszcza te z dziećmi i Olenką. Fantastyczne wieczory spędzane na tarasie do późnej nocy, kiedy temperatura nieco spadała i można było odpoczywać w niczym nie zmąconym spokoju przy świecach i cichej spokojnej klezmerskiej muzyce.

Zrobiłam w tym czasie dwie korkowe tablice i dwa pudełka na CD. Najwięcej prac wykonałam w nocy i bardzo wczesnym rankiem. Wtedy pracowało się najprzyjemniej.

Pierwsza tablica powstała na bazie złoconej ramy. Chcąc uzyskać efekt nieco zużytego, starego przedmiotu – przetarłam ją papierem ściernym a następnie pokryłam patyną. Potem pracochłonne dopasowywanie i przycinanie korków. Na końcu klejenie. A efekt prac poniżej.

 

SAM_9169

SAM_9172

SAM_9201

SAM_9290

 

Drugą zrobiłam naklejając korki na drewnianą starą tacę. W ten sposób powstała oryginalna korkowa tablica, która może posłużyć również jako podstawka pod garnek.

 

SAM_9288

SAM_9196

SAM_9199

 

A niżej pudełka na płyty. Bejcowane i ozdobione nutowym motywem. Jedno z ptasią grafiką a drugie w kolorowe motyle.

 

SAM_9266

SAM_9265

SAM_9297

SAM_9242

SAM_9249

Róża pomarszczona, fałdzistolistna, japońska lub jak kto woli z łacińskiego Rosa rugo

SAM_9293

 

sa nieźle nam w tym roku obrodziła. Ryś zajął się zbiorami, a ja niezwykle pracochłonną obróbką. Polega ona na dokładnym usunięciu a właściwie wyskrobaniu nasion wraz z krzemionkowymi włoskami z wnętrza owocu (najlepiej małą łyżeczką) oraz bardzo dokładnym opłukaniu.

 

SAM_9238

 

Tak przedstawiają się nasze tegoroczne zbiory owoców dzikiej róży

 

SAM_9258

Untitled-1

 

Udało mi się uporać z obraniem i oczyszczeniem owoców z pestek, ale z przetworami poczekam do powrotu z urlopu. Na razie popakowałam w woreczki i wrzuciłam do zamrażalki.

 

SAM_9251

 

Kulinarną nowością, jaką wypróbowalam w trakcie tego weekendu na działce były placuszki z cukinii i fety. Mogę śmiało nazwać je kulinarnym przebojem, bo okazały się naprawdę pyszne! 

 

– 4 małe cukinie

– 270 g fety

– 3 średniej wielkości jajka

– 2 łyżki posiekanego koperku

– 1 łyżka posiekanej świeżej mięty

– 2 łyżki posiekanej bazylii

– 4 łyżki mąki

– 1 cebula posiekana w drobną kostkę

– 2 ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę

– odrobina soli, świeżo zmielony pieprz

– oliwa do smażenia

 

Cukinię ścieramy na tarce o grubych oczkach. Lekko solimy i odstawiamy na chwilę, aby puściła soki. Bardzo dokładnie ją odciskamy. Dodajemy pokruszoną fetę, jajka, mąkę, cebulę, czosnek, koperek, miętę, bazylię i świeżo zmielony pieprz. Smażymy na rozgrzanej oliwie na rumiano.

Do tego fantastycznie smakuje sos z jogurtu z odrobiną majonezu, siekanego szczypiorku i ząbkiem czosnku.

 

Wizyty wnuków sprawiają nam zawsze ogromną radość. Tym razem na działkę zawitała Olena z rodzicami.

 

SAM_9214

 

Pyszna drożdżówka z kokosem i lukrem – mniam…

 

SAM_9217

 

Ta lala  jest spuścizną po cioci Natce. Czekała kilkanaście lat wraz z innymi zabawkami w kartonie na działce. Teraz jest hołubiona przez przedstawicielkę następnego pokolenia – Olenkę. Podczas, gdy Olenka zajęta jest konsumpcją drożdżówki –  lalą musi zająć się jej mamusia.

 

SAM_9219

 

Dobra kawa na tarasie w tak piękny sierpniowy dzień daje dużo zadowolenia.

 

SAM_9220

 

Groszkowe bukiety Olenka wykonała własnoręcznie z kwiatów zerwanych przez Dziadziusia.

 

SAM_9275

 

A ten kwiatek w kolorze pink to dla Ciebie Babusiu…

 

SAM_9280

 

Z kochanym dziadziusiem i małym miśkiem, który również znaleziony został  w  kartonie z zabawkami cioci Natki.

 

Pyszny na Dzień Mamy

 

Dzień Mamy w tym roku nie zachwycił słońcem i ciepłem, ale spędzony z dziećmi i wnukami zapewnił dużo ciepła i bezcennych niczym nie zastąpionych radosnych i szczęśliwych chwil. 

 

SAM_7941

 

Polecam na ten wyjątkowy dzień ciasto, które było godnym uwieńczeniem naszego świątecznego obiadu. 

 

SAM_7935

 

spód ciasta  z nutelli i sucharków

 

3/4 opakowania sucharków (daję bez cukrowe z uwagi na bardzo słodką nutellę)

350 g nutelli

 

Sucharki miksujemy  na tartą bułkę i łączymy z nutellą dokładnie mieszając za pomocą drewnianej łyżki na jednolitą masę.
Masą wypełniamy dno tortownicy dokładnie uciskając i wyrównując łyżką. Wstawiamy do lodówki.

 

Druga warstwa

 

– 250 ml śmietany kremówki
– 250g serka mascarpone
– 1 łyżka ekstraktu waniliowego
– 2 łyżki cukru pudru

Śmietanę kremówkę ubijamy dodając pod koniec cukier puder. Do ubitej śmietany dodajemy serek mascarpone i wanilię. Dokładnie mieszamy i wykładamy na spód sucharkowy. Ponownie wkładamy do lodówki.

 

Trzecia warstwa brzoskwiniowa

 

puszka brzoskwiń
2 galaretki o smaku brzoskwiniowym

 

Brzoskwinie odsączamy i miksujemy na gładką masę. Galaretki rozpuszczamy w połowie wody (2 galaretki w 1/2 l wody) i dodajemy do zmiksowanych brzoskwiń.
Kiedy mus zaczyna tężeć delikatnie wykładamy na warstwę serową. Schładzamy w lodówce minimum 3 godziny.
A potem już tylko delektujemy się tym pysznym deserem.

 

 

SAM_8183

Rabarbar w natarciu

 

cb0837d6e129aba6bed46178072b7ac7_154307_5140fc5d26a79_510

 

Sezon na rabarbar

 

Rabarbar to bogate źródło antyoksydantów, witamin A C i E oraz magnezu, potasu, sodu, wapnia i żelaza. Kiedy tylko w maju pokazuje się na rynku  niezwłocznie korzystam z jego dobrodziejstw. Na pierwszym miejscu stawiam oczywiście ciasto z rabarbarem. Mam już w tym sezonie jedno na swoim koncie i nie zamierzam bynajmniej na nim poprzestać. Zwłaszcza, że przepis z którego korzystałam jest bardzo prosty, delikatny i pyszny.

 

 Składniki:

 

4 jaja

3/4 szklanki cukru

1/2 szklanki oleju

1 1/2 szklanki mąki

1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia

1 łyżka ekstraktu z wanilii lub cukier waniliowy

1/2 kg rabarbaru

3 łyżki brązowego cukru (opcjonalnie)

cukier puder (do posypania)

Pieczenie: piekarnik z termoobiegiem, 180 stopni, 45 minut

 

Umyty rabarbar obrałam i pokroiłam w 1 centymetrowe kawałki. Białka ubiłam mikserem na sztywno. Do ubitych białek stale miksując dodawałam stopniowo cukier, żółtka, olej i ekstrakt waniliowy. Do zmiksowanego ciasta dodałam mąkę z proszkiem do pieczenia oraz pokrojony rabarbar. Wszystko dokładnie wymieszałam i przełożyłam do formy wyłożonej papierem do pieczenia (34/38 cm). Wierzch posypałam brązowym cukrem, ponieważ po upieczeniu ciasto zyskuje chrupiącą skórkę. Na koniec można posypać cukrem pudrem.

 

Sezon na botwinkę

 

Tarta z botwinką

 

Jestem miłośniczką botwiny i żałuję,  że tylko sezonowo można korzystać z jej dobrodziejstw. Jej zaletą jest działanie odkwaszające i odtruwające oraz m.in. zawartość żelaza i wapnia. Wczoraj po raz pierwszy użyłam tego warzywa nie do tradycyjnej botwinki (zupy), ale jako farsz do tarty. I nie zawiodłam się. Tarta botwinkowa smakowała wyśmienicie, czego dowodem były liczne ochy i achy biesiadników. Kawałek tarty trafił do naszej mamusi karmiącej – Natki, której najbardziej potrzebne jest teraz dobre odżywianie.  

 

Ciasto kruche:

 

250 g mąki

125  g masła schłodzonego

75 g zimnej wody

pół łyżeczki soli

 

Mąkę wysypać na stolnicę, dodać schłodzone masło i posiekać nożem. Dodać wodę, sól i szybko wyrobić ciasto. Zawinięte w folię wstawić na 1/2 godziny do lodówki. Następnie rozwałkować ciasto, wyłożyć na formę do tarty (24 cm) i nakłuć widelcem. Piec w piekarniku nagrzanym do 190 stopni ok. 15 – 17 minut. Po przestudzeniu nałożyć farsz i zapiekać  w 180 stopniach kolejne 20 minut.

 

Farsz:

 

2 pęczki botwiny z buraczkami

3 ząbki czosnku

1 cebula

2 łyżki masła

gałka muszkatołowa, kminek, sól, pieprz ziołowy

sok z jednej cytryny

2 jajka

duży kubek jogurtu naturalnego

1 mozzarella starta na tarce o dużych oczkach

tarty żółty ser do posypania na wierzchu (opcjonalnie)

 

Na patelni rozpuścić masło, dodać posiekany czosnek i cebulę.  Podsmażyć (nie rumienić).  Następnie dodać pokrojoną botwinę wraz z buraczkami. Doprawić. Dusić ok. 7 – 10 minut. aż buraczki i łodygi zmiękną. Do przestudzonej botwinki dodać roztrzepane jaja, jogurt, mozzarellę, sok z cytryny i dokładnie wymieszać . Wyłożyć na przestudzony spód tarty, posypać tartym serem i zapiec w piekarniku.

 

SAM_7740

 

ciasto przed włożeniem do piekarnika

 

SAM_7742

 

upieczony spód tarty

 

SAM_7743

 

Wykonanie tarty z dużą uwagą i bardzo licznymi pytaniami śledziła Olenka.  (tarta przed zapiekaniem)

 

SAM_7754

 

Czy te oczy mogą kłamać? – chyba nie! Zachwyt nad upieczoną botwinkową tartą. Huraaa – udała się!!!

 

SAM_7758